Jeremiasz syn Chilkiasza

Prorokiem Bóg ustanowił Jeremiasza jeszcze w czasach panowania wielkiego króla Jozjasza.

11.08.2018

Czyta się kilka minut

Najważniejsze dzieła natchnionego związane są z kryzysem roku 587, gdy Babilończycy zdobyli Jerozolimę i uprowadzili elitę narodu, tak by spokój panował w Judei. Jego ród pochodził z Anatot na ziemi Benjamitów. To wioska położona daleko od miasta. Musimy sobie w tym miejscu przypomnieć innego kapłana, o imieniu Abitar. On to przez wiele lat wiernie służył Dawidowi. Jednak w dniu jego śmierci nie poparł następcy Salomona i za to skazany został na wygnanie właśnie do Anatot. Zasłużył na śmierć, mówił nowy król, ale że niósł „arkę przymierza Boga naszego przed moim ojcem i dlatego, że z nim dzieliłeś wszystkie trudy, ocalę cię” (Księga Królewska 2, 26). Salomon zabił wszystkich swoich wrogów poza jednym. Wspomina się o kapłanie, można sobie wyobrazić, z wielu powodów. Był on zarazem zausznikiem Dawida, jego głębokim sprzymierzeńcem, ale nie cenił czy wręcz odwrócił się od autodestrukcyjnej miejskiej kultury potomków wielkiego króla. Pisząc o jej autodestrukcyjności, muszę przyjąć punkt widzenia Jeremiasza, dla którego zepsucie moralne dworu i marność polityki panujących z dynastii Dawida były przyczynami zburzenia Jerozolimy.

Wspomina się też o tym, że Jeremiasz stał się zaufanym ostatniego króla z rodu Dawida, Zedekiasza. Nie wiemy, jak to się stało, że ktoś wywodzący się ze wsi i otwarcie występujący przeciw dworowi zyskał dostęp do ucha króla. Wiemy, że władca nie posłuchał Jeremiasza i wywołał bunt przeciw Babilończykom. Prorok był zwolennikiem ugodowej polityki wobec okupanta, co zresztą ocaliło go przed wygnaniem. Zawsze zalecał ostrożność, ustępstwa, nigdy bunt czy wojnę.

Dowiadujemy się z pism Jeremiasza, że w jego kręgu znaleźli się skrybowie. Ta grupa zaczęła po odkryciu Księgi Powtórzonego Prawa odgrywać dużą rolę. W księdze mowa jest o przepisywaniu zwojów i nakazie ich czytania rok po roku. Najważniejszym pośród ówczesnych skrybów był Baruch syn Nerii. On to spisał zwój zwany później Księgą Jeremiasza. Wspomnieć należy jeszcze o rodzinie Szafan. Musiała być to familia wpływowa, bo jeden z jej członków ocalił życie Jeremiaszowi, ratując przed śmiercią z rąk ludu. Nazwał to Bóg cudem i nagrodą za to, że wiernie służył swemu Panu.

Mamy nieco danych, by twierdzić, że Jeremiasz pochodzący z rodu Abitara, związany ze skrybami i kręgiem rodzinnym Szafana, tworzył czy należał do tego środowiska, które było niechętne ostatnim władcom z rodu Dawida, uważając, że prowadzą politykę destrukcyjną wobec wrogów z północy, a do tego łamią zasady znane od czasów Przymierza. Nieudolność polityczna spotkała się z ich buntem przeciw Bogu. Trudno było sobie wyobrazić gorszą dla Izraela kombinację wydarzeń. Kara musiała być wyjątkowo dotkliwa. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 34/2018