Japonia: historia nieprzezwyciężona

Sprawa przymusowej prostytucji sprzed 70 lat to nie jedyny problem historyczny, który do dziś obciąża relacje polityczne między Japonią i krajami Azji Wschodniej.

21.10.2013

Czyta się kilka minut

Skala zjawiska jest nieporównywalna z sytuacją w Europie – i ma związek z nastawieniem Japonii do historii XX w., zwłaszcza do kwestii winy za japońskie podboje i okupację znacznych obszarów Azji w latach 1937-45 (a w przypadku Korei jeszcze wcześniej, bo od 1910 r.).

Inaczej niż Niemcy, których powojenne rządy stawiły czoło – prędzej lub później, lepiej lub gorzej, ale jednak – kwestii odpowiedzialności za wojnę i zbrodnie, japońska polityka historyczna odmawiała podjęcia podobnych kroków. W interpretacji japońskiej II wojna na Pacyfiku i w Azji Wschodniej to nadal jakby „zwyczajny” konflikt, w którym Japonia realizowała swoje uprawnione interesy. Wprawdzie w 1995 r., w 50. rocznicę zakończenia wojny, premier Murayama Tomiichi przeprosił narody Azji za wojnę i wyzysk podbitych krajów, ale adresaci dość zgodnie uznali jego słowa za zdawkowe i wymuszone.

Jak ambiwalentna jest japońska polityka historyczna wobec tego, co działo się 70 lat temu (i wcześniej), widać choćby po wydarzeniach z ostatnich miesięcy:


Grudzień 2012: premierem Japonii zostaje ponownie Shinzo Abe; ten, który kilka lat wcześniej zaprzeczał, że japońskie wojsko zmuszało kobiety do prostytucji.

Także grudzień 2012: w 75. rocznicę masakry nankińskiej w wielu miastach Chin demonstranci atakują przedstawicielstwa japońskich firm, wybijają w nich szyby; ataki są tolerowane przez władze chińskie.


Styczeń 2013: minister edukacji Japonii, Hakubun Shimomura, zapowiada „zrewidowanie stanowiska poprzednich rządów w sprawach historycznych” (i nowe wytyczne dla wydawców podręczników). To zapowiedź wycofania się przez nowy konserwatywny rząd z (i tak skąpych) przeprosin, na jakie zdobywali się poprzednicy. Chiny i Korea Południowa protestują. Kontekstem dla słów Shimomury jest japońsko-chiński spór o bezludne wyspy Senkaku/Diaoyu (nazwa japońska/chińska), do których Pekin i Tokio zgłaszają pretensje, uzasadniając je historycznie.


Kwiecień 2013: grupa 168 posłów do japońskiego parlamentu składa wizytę w słynnej świątyni Yasukuni w Tokio: to miejsce pamięci, gdzie Japończycy czczą swych poległych – w tym osoby skazane po 1945 r. przez aliantów za zbrodnie wojenne. Seul i Pekin protestują.


Maj 2013: burmistrz Osaki, Toru Hashimoto, broni systemu wojskowych burdeli podczas II wojny (to trochę tak, jakby jakiś niemiecki polityk bronił dziś robót przymusowych w III Rzeszy...). W Azji wywołuje to furię. Seul komentuje, że Hashimoto „popiera zbrodnie przeciw ludzkości”. Burmistrza potępia nawet departament stanu USA. Wzywany do tablicy, premier Abe mówi, że to, co Japonia uczyniła, było „czymś niewybaczalnym, co godziło w godność i prawa tych kobiet”. Przynajmniej tyle.


Lipiec 2013: Japonia powinna rozliczyć się ze swej agresywnej historii – tak rzeczniczka chińskiego MSZ reaguje na kolejne wystąpienie japońskiego premiera: w związku z 76. rocznicą tzw. incydentu na moście Marco Polo w lipcu 1937 r. Ów „incydent” był pierwszą bitwą wojsk chińskich i japońskich (zginęło w niej 16 tys. Chińczyków i 700 Japończyków); uznaje się ją za początek japońskiej agresji na Chiny. Nawiązując do tej rocznicy, Abe powiedział, że każdy kraj ma prawo być dumnym ze swej historii.


Sierpień 2013: podczas dorocznej ceremonii, upamiętniającej ofiary bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki, premier Abe apeluje o pokój i likwidację całej broni atomowej na świecie; fakt, że w 1945 r. na japońskie miasta spadły bomby atomowe, bardzo ułatwia Japończykom postrzeganie się w roli ofiar.


Także sierpień 2013: czołowi japońscy politycy, w tym ministrowie, składają wizytę w świątyni Yasukuni; Pekin i Seul protestują. Wśród polityków nie ma Abe; jego rzecznik ubolewa, że „okoliczności” nie pozwoliły premierowi przybyć. Komentatorzy sugerują, że to USA naciskały na premiera, by nie odwiedzał symbolu japońskiego nacjonalizmu – z obawy przed nowymi napięciami w Azji.

Tego samego dnia Abe bierze natomiast udział w uroczystości z udziałem pary cesarskiej i wygłasza przemówienie, nawiązujące do rocznicy japońskiej kapitulacji w 1945 r. Nie mówi nic o japońskiej agresji ani o zbrodniach – choć wcześniej deklaracje ubolewania składali przy tej okazji jego poprzednicy (nawet jeśli czynili to ogólnikowo).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2013