Jak pomagać cudom

Jesteśmy od rzeczy prostych. Problem w tym, że takie czasem najtrudniej spełniać, a człowiek uwielbia komplikować.

16.03.2013

Czyta się kilka minut

Zróbcie wszystko, cokolwiek Wam powie” (J 2, 5)

Powiedzenie drugiemu, nawet bardzo bliskiemu człowiekowi: „zrobię wszystko, co zechcesz” jest niezmiernie ryzykowne! Lepiej uważać z tego typu deklaracjami, bo mogą się okazać trudne, czy wręcz niemożliwe do zrealizowania. A bo to wiadomo, co człowiek wymyśli? Sami dla siebie bywamy przecież nieobliczalni.
Maryja nie ryzykowała, uczniowie też nie. Bóg na całe szczęście jest „obliczalny” – nie żąda od nas cudów, bo to On jest od ich czynienia. My jesteśmy od rzeczy prostych. Problem w tym, że czasem najtrudniej jest czynić właśnie rzeczy proste, a człowiek wręcz uwielbia komplikować! Pewnie trochę dlatego, że daje mu to poczucie ważności (jakby nie było, coś wymyślił!), a trochę z przekonania, że to, co ważne, musi być skomplikowane. Czyż nie dlatego Naaman złości się na proroka Elizeusza, że jedyne, czego trzeba dla odzyskania zdrowia, to zanurzyć się siedem razy w Jordanie (por. 2 Krl 5, 10-11)? I czyż nie dlatego właśnie w historii duchowości pojawiały się całkiem „odlotowe” formy pobożności? Wymyślał i realizował je człowiek – w jak najbardziej szczery i bogobojny sposób – tyle że często niewiele miały one wspólnego z ewangelicznym przesłaniem.
Tymczasem Bóg jest prosty, proste są jego polecenia i prosta jest jego Matka. Wiara też jest prosta... Ewangelia nie wspomina, aby uczniowie dyskutowali z Maryją, czy napełniać stągwie wodą, czy też nie – po prostu je napełnili. Nie pytali Maryi: „żartujesz czy tak na poważnie?”. Być może byli zdziwieni, ale polecenie było tak proste, że nie stanowiło większego problemu. Gdyby zaczęli dyskutować nad sensownością spełnienia tak prostej rzeczy, wesele mogłoby się zakończyć (a mało to dzisiaj takich bezsensownych dyskusji!) i nikt w końcu nie napiłby się wina. A tak mieli swój udział w cudzie, podobnie jak w cudzie Narodzin udział miała Matka. Sama Maryja zdaje się przewidywać, że uczniów może zaskoczyć polecenie Syna, więc na wszelki wypadek mówi im, żeby zrobili „wszystko”, co poleci im Jezus. Ona przecież wie, że Jezus potrafi zaskoczyć.
Bo cudom trzeba pomóc, a żeby pomóc, trzeba uwierzyć w to, co proste, i spełnić czyny pozornie niewiele znaczące. Wielkość Maryi nie tkwi w tym, że zawojowała cały świat swoją nadzwyczajną elokwencją. Ewangeliści zapisali wszak tylko jej „sześć słów”. Urodziła dziecko (prosta rzecz); powiedziała uczniom, żeby słuchali jej Syna (to też niezbyt skomplikowane). Jednak proste nie znaczy wcale: łatwe! Uczniowie nie wyszli źle na tym, że posłuchali Jezusa, ale szybko przekonali się, że wierność zaleceniom Mistrza wiele kosztuje. On zaś – świadom tego, że przez całe pokolenia Jego uczniowie zmagać się będą ze spełnianiem prostych nakazów – w najtrudniejszym momencie swojego ziemskiego życia „podzielił się” z nimi Matką, która zdaje się zapewniać, że Bóg wie, co czyni. Ona dobrze o tym wie. Przecież jest Jego Matką.
Poszukując rzeczy pozornie wielkich, tracimy prostotę myśli i słów. Piszemy traktaty, których nikt już nie czyta ani nie rozumie; dużo mówimy, ale po czasie okazuje się, że niewiele powiedzieliśmy; prześcigamy się w budowaniu coraz wyższych kościołów i posągów, ale wcale nie sięgamy nimi nieba; nadajemy sobie usilnie powagi, ale okazujemy się śmieszni; śnimy o wielkości, a okazujemy się karłami... Znamy wymiary stągwi i ich pojemność, potrafilibyśmy nawet powiedzieć gospodarzowi, ile wina przeciętnie wypija gość, i obliczyć całość potrzebnego na wesele trunku. Problem w tym, że nie napełniamy stągwi wodą. A to przecież proste!
I tak świat czeka na cud, a cudu nie ma... Matko, która nie znałaś rachunku różniczkowego ani struktury DNA, nie czytałaś Kanta i Hegla i nie byłabyś pewnie zainteresowana Wielkim Zderzaczem Hadronów, ale za to wiedziałaś, co należy czynić – wspomóż…Bo nam tak brak, bo nam tak brak... A może Ty? A może Ja?

S. BARBARA CHYROWICZ jest filozofem, etykiem, profesorem KUL, kierownikiem Katedry Etyki Szczegółowej tej uczelni. Należy do Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego. Opublikowała m.in. „O sytuacjach bez wyjścia w etyce” (2008). Stale współpracuje z „TP”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Etyk, filozofka, profesor i wykładowczyni Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie kieruje Katedrą Etyki Szczegółowej. Należy do Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego. Zajmuje się bioetyką, jest członkiem Komitetu Bioetycznego przy PAN.

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2013