Jak obronić Europę

Peter Caddick-Adams, analityk NATO: Walka z terroryzmem islamskim, zrodzonym na naszym kontynencie, nie skończy się szybko. Niestety, raz na jakiś czas terroryści będą ją wygrywać.

19.01.2015

Czyta się kilka minut

 / Fot. cranfield.ac.uk
/ Fot. cranfield.ac.uk

MARCIN ŻYŁA: Czy zamachy w Paryżu zmienią nasze myślenie o przybyszach z krajów islamskich?
PETER CADDICK-ADAMS: Zachód stoi przed wyzwaniem związanym z imigracją. Celowo mówię „wyzwanie”, a nie „problem”, gdyż przyjezdni od zawsze współtworzyli Europę. Ale ostatnio liberalne społeczeństwa naszego kontynentu nastawiły się na bezkrytyczne przyjmowanie obcych kultur, ich wartości i zasad religijnych. Doprowadziło to do wzrostu radykalizmu. Po paryskim 7 stycznia mamy już dowód na istnienie rodzimego, europejskiego terroryzmu o podłożu dżihadystycznym. Tymczasem jeśli spojrzymy na Stany Zjednoczone, przekonamy się, że poza odpowiedzialnymi za zamach w Bostonie w 2013 r. braćmi Carnajewami, kraj ten nie wychował żadnych terrorystów. Może dlatego, że zmusza on przybyszów do stania się Amerykanami, nie pozwala na bycie wiernym wyłącznie przywożonym wartościom.
Czy w Europie da się w ogóle prowadzić wspólną politykę antyterrorystyczną?
Dwa dni przed atakiem na „Charlie Hebdo” sąd w Nowym Jorku uznał za winnego terroryzmu niejakiego Abu Hamzę – radykalnego imama, który przez wiele lat nauczał w Londynie. Wielkiej Brytanii zabrało wiele lat, aby postawić go przed sądem, a ostatecznie wydano go USA. Tam, po dwóch dniach procesu, dostał dożywocie. Ten przykład pokazuje, jak bardzo prawo antyterrorystyczne różni się w zależności od kraju.
Ostatnio terroryści częściej atakują wybranych ludzi i instytucje. Dlaczego?
Każdy taki wybór to sygnał. I choć nie wszystkie zamachy są powiązane, jasne jest, że szukając celów, ich sprawcy zaczynają myśleć podobnie. Zakładnicy w żydowskim markecie w Paryżu pewnie nigdy nie obrazili islamu. Ale po tym ataku już wszyscy Żydzi, niezależnie, gdzie żyją, muszą się czuć mniej bezpiecznie – i to tylko z powodu swej religii lub/i pochodzenia. Każdy żydowski sklep na świecie może być teraz potencjalnym celem. I rzeczywiście, ochrona takich miejsc staje się coraz trudniejsza.
Terrorysta, który w marcu 2014 r. zaatakował Muzeum Żydowskie w Brukseli, przyjechał tam z Francji. Może powinno się ograniczyć swobodę podróżowania w Europie?
I bez tego możemy wprowadzać czasowe kontrole graniczne. Zamykanie granic na stałe byłoby zwycięstwem terrorystów. Walka ze źródłami rodzimego terroru nie powinna polegać na ograniczaniu swobody podróży czy zwiększeniu kontroli posiadania broni. Tu trzeba dotrzeć do źródeł: do tego, co funkcjonuje źle w odizolowanych od reszty społeczeństwa wspólnotach imigranckich.
Potrzebna jest ponadnarodowa europejska policja antyterrorystyczna?
W Unii nie ma wspólnej polityki międzynarodowej, nie może być więc niestety mowy o wspólnej polityce antyterrorystycznej. Odmienne problemy i interesy krajów Unii sprawiają, że nie jesteśmy w stanie porozumieć się w zakresie polityki międzynarodowej. A to ona wpływa na typ zagrożenia terrorystycznego w danym kraju.
Co więc możemy zrobić?
Moglibyśmy np. stworzyć Europejską Radę Bezpieczeństwa, na wzór tej działającej w ramach ONZ. Na jej forum rozmawialibyśmy na bieżąco o bezpieczeństwie. Pomogłoby to nie tylko w walce z terrorem, ale np. też w koordynacji wspólnej polityki w sprawie Ukrainy. Równy głos w takiej instytucji powinny mieć wszystkie państwa członkowskie.
Doświadczenia z walki z Irlandzką Armią Republikańską mogą nas czegoś nauczyć?
W latach 70. i 80. XX w. w Wielkiej Brytanii powstał system zapobiegania zamachom terrorystycznym. Nasze doświadczenia z tamtych lat mogą być pomocne, gdy idzie np. o zabezpieczanie miejsc publicznych, budowę siatki wywiadowczej, metody obserwacji podejrzanych. Ale to wszystko wymaga zwiększenia wydatków na obronę i wywiad, co w czasie recesji wydaje się poza możliwościami finansowymi krajów Unii. To niedobrze: po zamachach w Paryżu widać, że Francuzi chyba nie mieli swoich informatorów w radykalnych środowiskach imigranckich.
W Syrii i Iraku, na terenach kontrolowanych przez Państwo Islamskie, również nie mamy źródeł wywiadowczych.
To prawda. A to jedyny sposób skutecznej walki z terroryzmem. Najpierw trzeba zidentyfikować problem. Potem – mądrze użyć dostępnych zasobów. Gdybyśmy ograniczyli się do uchwalenia surowszego prawa antyimigracyjnego i zaczęli – co oczywiście nie jest możliwe – obserwować każdego podejrzanego, środowiska, z których potencjalnie mogą rekrutować się kolejni terroryści, poczułyby się osaczone. Jedynym efektem legitymowania ludzi na każdym rogu ulicy jest ich jeszcze większa radykalizacja.
Jesteśmy na początku długiej drogi?
Musimy na nowo przemyśleć cały system bezpieczeństwa wewnętrznego Zachodu. Oto prosty przykład zmiany: dotąd było tak, że wojsko albo broni swego państwa, albo atakuje inne. Tymczasem dziś obrona i bezpieczeństwo się dublują: policja często polega na wojsku, które z kolei uczestniczy w operacjach antyterrorystycznych na terenie swego państwa. Dla armii antyterroryzm staje się dziś tak samo ważny jak obrona kraju przed atakiem z zewnątrz.
Musimy przywyknąć do myśli, że walka ze zrodzonym w Europie terroryzmem dżihadystycznym to bitwa pokoleniowa, która nie skończy się prędko. Trzeba być cierpliwym. I zwalczać przemoc metodycznie, krok po kroku. A to niestety oznacza, że raz na jakiś czas terroryści będą jeszcze z nami wygrywać. ©℗

PETER CADDICK-ADAMS jest brytyjskim wojskowym (był na misjach m.in. w Iraku), historykiem i pisarzem. Analityk NATO i ekspert ds. terroru. Autor książki „Monte Cassino. Piekło dziesięciu armii”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2015