Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zapowiedział dokument KEP mający ocalić „narodowe pielgrzymowanie”. Biskupi postanowili przypomnieć „pewne elementy teologii”, by zapobiec „instrumentalizacji nauki Kościoła i świętych miejsc”: wypaczenie polega m.in. na zastąpieniu pojęcia patriotyzmu nacjonalizmem.
To kolejne wystąpienie biskupów w tej kwestii: przypomnijmy list pasterski z 2017 r. („Kościół rozróżnia szlachetny i godny propagowania patriotyzm oraz będący formą egoizmu nacjonalizm”) czy list przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego z okazji ostatniego Dnia Judaizmu („Treścią więzi narodowej jest miłość”). Przynajmniej część biskupów poczuła, że pewne procesy poszły za daleko. Do reakcji wzywali ich wierni: po mszy dla ONR w katedrze białostockiej w 2016 r. w liście do szefa KEP opisali skandal przekształcenia eucharystii w polityczną demonstrację i przypomnieli, że Jan Paweł II promował ideę Polski Jagiellońskiej, otwartej na różnorodność.
Jak w tę ideę wpisują się duszpasterze przechadzający się wśród jasnogórskich pielgrzymów-kibiców z narzuconymi na szyje szalikami klubowymi zamiast stuł i ignorujący hasła typu „Śmierć wrogom ojczyzny” czy „Witajcie w piekle”? Podczas ostatniej z tych pielgrzymek doszło do przepychanki z grupą Obywateli RP; podpalono transparent z napisem „Chrześcijaństwo to nie nienawiść”.
Teologia głosi, że pielgrzymowanie jest metaforą drogi ludzkiego życia. Skoro tak, to kiepskim odzwierciedleniem finalnego spotkania z Chrystusem są słowa prezesa PiS tłumaczącego podczas pielgrzymki Radia Maryja (lipiec 2015 r.), że pod wodzą Matki Bożej „musimy prowadzić Polskę ku dobrej zmianie”.©℗
Czytaj także: Ks. Alfred Marek Wierzbicki: Nacjonalistyczny smog nad Polską
Czytaj także: Piotr Sikora: Kościół jest powszechny