Jak czytać przyszłość

Nie ma dowodów na to, by w trafnym prognozowaniu pomagała kryształowa kula. Ani nawet dostęp do tajnych materiałów agencji wywiadowczej.

29.01.2018

Czyta się kilka minut

Zakłady bukmacherskie w Londynie, 2008 r. / HUGO PHILPOTT / BLOOMBERG / GETTY IMAGES
Zakłady bukmacherskie w Londynie, 2008 r. / HUGO PHILPOTT / BLOOMBERG / GETTY IMAGES

Rządy, instytuty badawcze, think-tanki, agencje wywiadowcze, wojsko przeznaczają ogromne środki na przewidywanie przyszłych wydarzeń istotnych dla bezpieczeństwa państwa, interesów ekonomicznych i politycznych. O ile łatwiej byłoby podejmować decyzje, gdyby dało się odgadnąć, kiedy nadejdzie kolejny kryzys ekonomiczny, czy Rosja zaatakuje państwa bałtyckie, co się stanie ze strefą euro, czy i jak Unia Europejska rozwiąże problem nielegalnej imigracji...

Niestety, przewidywanie nawet bliskiej przyszłości z reguły wychodzi nam słabo. Niewielu ekspertów ostrzegało przed wywołaniem przez Rosję wojny hybrydowej z Ukrainą, katastrofalnym kryzysem ekonomicznym z 2008 r., wygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, puczem w Turcji czy wreszcie Brexitem.

Za eksperta zwykło uważać się człowieka posiadającego wiedzę, wykształcenie, czasem afiliację, lub uważanego w środowisku za osobę, która wie więcej od innych. Od takich ekspertów aż roi się w telewizji, gdzie nie tylko wyjaśniają, co się stało lub dzieje, ale także formułują przewidywania. A gdybyśmy zaczęli mierzyć stopień trafności ich prognoz?

Szympans z lotkami

Philip Tetlock, profesor prestiżowej Wharton School of the University of Pennsylvania, od 1984 r. prowadzi studia nad trafnością przewidywań ekspertów. W 2005 r. opublikował „Expert Political Judgement”, dziś już bestseller zaliczany do klasyki nauk społecznych.

Prawie trzystu analityków miało oceniać prawdopodobieństwo tysięcy prognoz, wśród których były np. pytania o to, czy bańka internetowa na rynkach finansowych pęknie, czy Kanada się rozpadnie, albo czy dojdzie do puczu w Arabii Saudyjskiej. Pojawiały się również pytania o wzrost emisji CO2 na jednego mieszkańca czy o wzrost PKB w danym roku w wybranym państwie. Wyniki nie były zachwycające – do historii przeszło powiedzenie, że statystyczny ekspert ma taką samą szansę na trafne przewidzenie przyszłości, jak… rzucający lotką szympans na trafienie w środek tarczy.

Są jednak wyjątki.

Lisy i jeże

Tetlock, pożyczając metaforę od filozofa Isaiaha Berlina, umieścił wszystkich ludzi na osi, na którego jednym końcu znajdują się lisy, a na drugim jeże.

Jeże patrzą na świat przez pryzmat jednej czy dwóch wielkich idei dotyczących ludzkiej natury, gospodarki czy państwa i dzięki temu porządkują fakty oraz na ich podstawie prognozują. Takimi ideami mogą być niezachwiana wiara w wolny rynek, przekonanie o imperialnym charakterze polityki rosyjskiej, wizja człowieka jako istoty słabej i z gruntu niezaradnej, którą należy prowadzić za rękę. Jeże są pewne siebie, swoje poglądy wypowiadają stanowczo, nie zapuszczają się w niuanse, a złożoną rzeczywistość – prawną, gospodarczą czy międzynarodową – sprowadzają do prostych wniosków. Jeśli cenisz prostotę przekazu, stanowczość i przywiązanie do jednej koncepcji – prawdopodobnie jesteś jeżem.

Lisy z kolei nie ufają wielkim ideom, myślą indukcyjnie, koncentrują się na szczegółach. Jeśli jeże znają dobrze jedną czy dwie duże teorie, to lisy wiedzą niewiele o wielu kwestiach. Jeśli chodzi o trafność prognoz politycznych i ekonomicznych, lisy biją jeże na głowę. Lepiej przewidują wydarzenia tak w bliskiej, jak i w odległej przyszłości. Jeże im więcej wiedzą, tym gorzej adaptują się do rzeczywistości i tym słabiej wykorzystują zmieniającą się sytuację do korekty swoich przewidywań. U lisów zdolności adaptacyjne są znacznie wyższe. Jedną z ważnych cech ekspertów-lisów jest brak wiary w analogie z przeszłości. Programowo wątpią w powiedzenie, że historia jest nauczycielką życia.

Łatwo uznać, że to lisy powinny częściej gościć w mediach informacyjnych. Niemniej goście, którzy często używają słów „nie jestem pewien, ale…”, „istnieje prawdopodobieństwo, że…”, albo, co gorsza, tacy, którzy zgadzają się z innymi mimo różnych afiliacji ideologicznych, nie są idealnymi uczestnikami telewizyjnych dyskusji. Znacznie lepsze – bo bardziej efekciarskie – jest zaproszenie jeży, które zdecydowanie zwalczają oponenta z niezachwianym przekonaniem o własnej nieomylności.

Turniej dla jasnowidzów

W 2011 r. Tetlock rozpoczął kolejny projekt badawczy: Good Judgement Project (GJP), w ramach którego kilka tysięcy zwykłych ludzi próbowało przewidzieć takie wydarzenia jak wybuch wojny na Półwyspie Koreańskim, krach na rynku złota czy wybuch rewolucji w Rosji. Celem badania było sprawdzenie, które czynniki pomagają zwiększyć celność prognoz, w jakim okresie następuje dobra zmiana i czy zmiany takie mogą kumulatywnie poprawiać trafność przewidywań.

GJP był jednym z pięciu projektów, które wzięły udział w turnieju zorganizowanym i sponsorowanym przez Intelligence Advanced Research Projects Activity. IARPA to instytucja mająca poprawiać jakość pracy agencji odpowiadających za bezpieczeństwo w Stanach Zjednoczonych. Powstała w 2006 r. w odpowiedzi na największy błąd w historii wywiadu, którym był raport z listopada 2002 r., stwierdzający że Saddam Husajn posiada broń masowego rażenia. W 2002 r. przemysł wywiadowczy w USA zatrudniał prawie sto tysięcy pracowników, a ich wspólny budżet wynosił (podobno) ponad 50 mld dolarów. A jednak cała ta armia analityków, specjalistów, informatyków i szpiegów popełniła błąd, który kosztował 1,7 bln dolarów (na rok 2013) oraz tysiące zabitych i okaleczonych żołnierzy.

Każdy zespół uczestniczący w turnieju IARPA miał odpowiadać na ponad pięćset pytań i każdego dnia od września 2011 do czerwca 2015 r. o godzinie dziewiątej rano przesyłać swoje prognozy. W pierwszym roku prognozy zespołu Tetlocka były trafniejsze o 60 proc. niż prognozy grupy kontrolnej. W drugim roku jego grupa była lepsza od grupy kontrolnej o 78 proc., była również lepsza od projektów afiliowanych przy prestiżowych uczelniach w USA o 30 a nawet 70 proc. GJP był lepszy nawet od analityków agencji wywiadowczych mających dostęp do tajnych informacji. Sukces Tetlocka i jego projektu był tak duży, że IARPA podziękowała innym drużynom i skoncentrowała się na GJP.

Superprognozowanie

W projekcie Tetlocka celność prognoz była mierzona tzw. wskaźnikiem Briera. Jeśli jesteś w stanie idealnie przewidzieć przyszłość, to osiągasz wskaźnik 0. Jeśli mówimy o idealnie losowym przewidywaniu przyszłości, to uzyskujemy 0,5 według Briera. A jeśli nie mamy pojęcia, co się wydarzy, i zawsze się mylimy, to uzyskujemy wskaźnik Briera na poziomie 2,0.

Najlepszy wynik uzyskał emerytowany programista Doug Lorch, który uzyskał trafność na poziomie 0,14. Emeryt mieszkający w Santa Barbara, nieposiadający ani specjalistycznej wiedzy, ani doświadczenia, ani dostępu do tajnych informacji, samodzielnie zdominował turniej już w drugim roku jego trwania.

Takich jak on superprognostów było aż 58 – wśród nich inni emerytowani programiści, pracownicy biurowi, gospodynie domowe. Każdy otrzymywał na koniec roku kupon Amazona o wartości 250 dolarów. Roczne koszty osobowe wszystkich superprognostów wyniosły więc 14 500 dolarów, a ich zespół był lepszy w przewidywaniu przyszłości niż dwadzieścia tysięcy analityków pracujących w różnych agencjach wywiadowczych. Superprogności potrafili przewidywać na trzysta dni do przodu z takich samym prawdopodobieństwem, jak zwykli progności przewidywali wydarzenia najbliższych stu dni.

Poradnik dobrego analityka

W napisanej razem z dziennikarzem Danem Gardnerem książce „Superprognozowanie” Tetlock podsumował projekt GJP i zamieścił kilka porad dobrego analityka.

Na przykład warto „szerzej kadrować problem”. Pytać, jak często dane zdarzenia w ogóle występują, a następnie dostosowywać prognozę do aktualnej sytuacji. Innym rozwiązaniem jest rozłożenie problemu na czynniki pierwsze i postawienie dodatkowych pytań. Zamiast wprost przewidywać, czy do 2020 r. wybuchnie wojna pomiędzy USA a Koreą Północną, lepiej zwrócić uwagę na takie kwestie jak prawdopodobieństwo wystrzelenia rakiet dalekiego zasięgu czy konfliktu na morzu pomiędzy statkami północno- i południowokoreańskimi, a potem dostosowywać prognozę pod wpływem kolejnych faktów. Przywiązanie do detali sprawi, że twoje szanse na występ w telewizji zmaleją, ale trafność prognoz wzrośnie. Jak bardzo? Według Tetlocka, jeśli zastosujesz się do wszystkich jego porad, nawet o 10 proc. ©

Autor jest doktorem prawa, wicedyrektorem Instytutu Nauk o Polityce i Administracji w Akademii Ignatianum w Krakowie.

ZAWODNE ALGORYTMY

W USA decyzje o m.in. przedterminowym zwolnieniu więźniów podejmuje się często na podstawie prognoz recydywy, które wykonuje program komputerowy. Jak jednak wykazali ostatnio Julia Dressel i Hany Farid, popularny program COMPAS (od 2000 r. ocenił ponad milion sprawców) radzi sobie z takim zadaniem na poziomie przeciętnego człowieka pozbawionego doświadczenia (ok. 65-67 proc. skuteczności). Co więcej, COMPAS, który bierze pod uwagę 137 cech skazańców, nie osiąga większej skuteczności niż algorytmy, które prognozują na podstawie zaledwie dwóch cech.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 6/2018