Pożegnanie z koroną, czyli jak Barbados stał się republiką

Karaibska wyspa, najstarsza kolonia Wielkiej Brytanii i jedna z jej niegdysiejszych „pereł koronnych”, wypowiedziała podległość królowej.
w cyklu STRONA ŚWIATA

30.11.2021

Czyta się kilka minut

Uroczyste obchody ogłoszenia Republiki Barbadosu. Sandra Mason, pierwsza prezydent kraju, składa przysięgę. Bridgetown, 30 listopada 2021 r. / FOT. RANDY BROOKS/AFP/East News /
Uroczyste obchody ogłoszenia Republiki Barbadosu. Sandra Mason, pierwsza prezydent kraju, składa przysięgę. Bridgetown, 30 listopada 2021 r. / FOT. RANDY BROOKS/AFP/East News /

Stało się to w nocy z przedostatniego na ostatni dzień listopada, kiedy na Barbadosie obchodzi się Dzień Niepodległości. W stolicy, Bridgetown, gruchnął armatni salut i ściągnięto z masztów brytyjskie flagi, bo odtąd łopotać na nich miały już tylko miejscowe, w barwach złota i ultramaryny. Na jedną z nich Sandra Mason, która jako ostatnia pełniła w imieniu brytyjskiej korony funkcję gubernatora generalnego wyspy, złożyła prezydencką przysięgę i objęła obowiązki przywódczyni państwa, zastępując w tej roli Elżbietę II.

Książe i piosenkarka

Na republikańskich narodzinach, które urządzono na głównym stołecznym placu Bohaterów Narodowych, brytyjską królową, liczącą sobie już 95 wiosen, reprezentował jej najstarszy syn, 73-letni Karol, książę Walii i dziedzic tronu. Pożyczył Barbadosowi szczęścia i zapewnił, że zawsze pozostanie jego i jego mieszkańców przyjacielem. Wyraził też głęboki żal, że na dzieje wyspy złożyły się także „przerażające zbrodnie niewolnictwa”. Odczytał również list Elżbiety II, w którym królowa zapewniała, że Barbados i jego mieszkańcy na zawsze zachowają szczególne miejsce w jej sercu.


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym dwa razy w tygodniu reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ →


Sandra Mason, już jako pierwsza prezydent Barbadosu, wręczyła księciu Karolowi najwyższe z przyznawanych na wyspie odznaczeń, Order Wolności. Wśród zgromadzonych na placu wielu krzywiło się, że brytyjskiemu księciu dano order i że w ogóle zaproszono go na republikańskie święto. Sprawcami „przerażających zbrodni niewolnictwa” byli przecież biali Brytyjczycy, a przodkowie Karola, rodzina panująca, dorobiła się także na niewolniczej pracy na cukrowych plantacjach Barbadosu, zaś król Wilhelm III był jednym z głównych udziałowców Królewskiej Kompanii Afrykańskiej, odpowiedzialnej za zniewolenie setek tysięcy Afrykanów i przymusowe wywiezienie ich za Atlantyk, na Karaiby i do Ameryki Północnej.

Wszyscy zgodnie bili za to brawo, gdy kolejne odznaczenie, Order Bohatera Narodowego, wręczono Rihannie, pochodzącej z wyspy i sławnej na cały świat piosenkarce. „Świeć nam dalej jak diament i bądź naszą dumą” – powiedziała Mia Mottley, główna sprawczyni pożegnania Barbadosu z brytyjską koroną.

Brodate drzewa

14 maja 1620 roku na najbardziej wysuniętą na wschód wyspę z archipelagu Małych Antyli dotarł brytyjski statek, a jego kapitan John Powell obwieścił, że obejmuje ją w imieniu króla Jakuba I. Dwa lata później powstała tu pierwsza osada przybyszów zza oceanu.

Barbados nazwę zawdzięcza portugalskim żeglarzom, którzy jako pierwsi Europejczycy przybyli na wyspę i zainspirowali się tamtejszą odmianą figowca – nazwali je drzewami brodatymi, „barbudos”. Jako jedyna równinna wyspa Małych Antyli, leżąca w dodatku poza szlakami huraganów, doskonale nadawała się na plantacje trzciny cukrowej, tytoniu i bawełny.

Była niemal bezludna – karaibskich Indian zdążyli wybić prawie do nogi konkwistadorzy z Portugalii i Hiszpanii – więc do pracy na plantacjach brytyjscy osadnicy zaczęli sprowadzać niewolników z Afryki. Szacuje się, że między 1627 rokiem, kiedy na Barbadosie osiedli pierwsi Europejczycy, a rokiem 1834, gdy zniesiono tam niewolnictwo, z Afryki przywieziono na wyspę ponad pół miliona niewolników. Niemal wszyscy mieszkańcy wyspy – liczy sobie prawie 300 tysięcy ludności – są ich potomkami.

Mała Anglia

Karaibscy historycy twierdzą dziś, że Barbados stał się pierwszym brytyjskim laboratorium w tropikach, w którym wypracowany został ustrój kolonialnych porządków, opartych na wyzysku niewolniczym. Powstały w nim również pierwsze prawa rasowej segregacji i dyskryminacji. Z tropikalnego laboratorium niewolnictwa z Barbadosu bierze się początek fortun wielu najwspanialszych brytyjskich rodów, a doświadczenia z Barbadosu zostały potem zastosowane na innych brytyjskich posiadłościach na Karaibach i w Ameryce Północnej.

Nic dziwnego, że Brytyjczycy upodobali sobie barbadoską kolonię i choć po rozstaniu z imperium w 1966 roku zgodzili się przyznać jej niepodległość, wciąż licznie i chętnie odwiedzali Barbados i do niedawna nazywali go „małą Anglią”. Książę Karol uwielbiał przyjeżdżać tu na wakacje (ostatnim razem gościł tu dwa lata temu z drugą żoną, Kamilą, księżną Kornwalii).

Brytyjską sielankę w „małej Anglii” zakłóciły rozruchy, marsze protestacyjne i wzburzenie po śmierci czarnego Amerykanina George’a Floyda, zabitego przez białego policjanta w Minneapolis. Na całym świecie demonstranci obalali, niszczyli albo domagali się usunięcia pomników, wzniesionych przed laty ludziom zamieszanym w handel „żywym towarem” oraz kolonialnymi podbojami, a oskarżanym dziś o rasistowskie poglądy i wspieranie dyskryminacji rasowej. Na Barbadosie miejscowe władze zażądały od Wielkiej Brytanii, by zabrała z placu Bohaterów Narodowych w Bridgetown wystawiony tam przez nią posąg admirała Lorda Horatio Nelsona, pogromcy armady hiszpańskiej i floty francuskiej, a także admiratora kolonializmu i niewolnictwa. Jesienią zeszłego roku pomnik ten został usunięty.

Dwie królowe

Największą zwolenniczką ogłoszenia Barbadosu republiką zdaje się być premier Mia Amor Mottley, pierwsza kobieta rządząca wyspą (na stanowisku jest od trzech lat). W wyborach w 2018 roku jej Partia Pracy Barbadosu, najstarsze tubylcze ugrupowanie polityczne na wyspie (w dwupartyjnym systemie, odziedziczonym po Brytyjczykach, konkurentką lejburzystów jest nieco bardziej lewicująca Demokratyczna Partia Pracy), zdobyła wszystkie 30 mandatów w parlamencie.

Mia Amor Mottley, rocznik 1965, prawniczka z dyplomem z London School of Economics, cieszy się opinią zagorzałej Republikanki, wolnej od postkolonialnych sentymentów i uprzedzeń. Jest też zwolenniczką sprawiedliwego rozliczenia kolonialnej przeszłości i zbrodni niewolnictwa, a także zadośćuczynienia i odszkodowań dla ofiar i ich potomków.

Jej przemówienie z września ubiegłego roku, zapowiadające rozstanie z brytyjską monarchią, to nie były tylko puste słowa. Jako niekwestionowana zwyciężczyni wyborów, Mottley uznała nawet, że może sobie darować plebiscyt, w którym mieszkańcy wyspy mogliby opowiedzieć się za republiką lub przeciwko niej.

Rozgromiona polityczna opozycja (na kolejne wybory musi czekać do 2023 roku) skarży się, że zadufana w sobie Mottley, spiesząc się tak bardzo z ogłoszeniem Barbadosu republiką, odebrała mieszkańcom wyspy okazję do debaty o przyszłości kraju czy choćby możliwości dłuższego i bardziej świadomego świętowania. Opozycja sugeruje też, że ogłaszając w takim pośpiechu wyspę republiką, pani premier chciała choć na chwilę odwrócić uwagę rodaków od kłopotów gospodarczych tej najzamożniejszej z karaibskich wysp, a dodatkowo igrzyska miały ukryć, że nie radzi sobie z rządzeniem, a tym bardziej z epidemią COVID-19, która pozbawiła Barbados zarobku z turystów (przed epidemią liczba odwiedzających wyspę wczasowiczów co roku trzykrotnie przekraczała liczbę jej stałych mieszkańców).

Dotąd na Barbadosie panowała brytyjska królowa, ale rządziła wyspą premier Mottley. Od wtorku Elżbietę II zastąpi jednak jej dotychczasowa gubernator Sandra Prunella Mason, wybrana w październiku przez posłów na stanowisko prezydenta kraju. Starsza (liczy 72 lata) od pani premier, szanowana na Karaibach sędzina i była ambasador w Wenezueli, Kolumbii, Brazylii i Chile. Brytyjskiej królowej z dalekiego Londynu premier Mottley nie musiała się obawiać, że zacznie się jej wtrącać do polityki. Co do prezydent urzędującej w tym samym Bridgetown pewności takiej mieć już jednak nie może.

Kto będzie następny

Po rozstaniu z Barbadosem Elżbieta II, w 70. roku swojego panowania, uznawana jest za królową nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Papui-Nowej Gwinei, republice Wysp Salomona, Tuvalu i ośmiu karaibskich krajach – Belize, Bahamach, Grenadzie, Jamajce, republice St. Lucii, Antigui i Barbudy, wyspy Św. Wincenta i Grenadynów oraz St. Kitts i Nevis.

Z listy królewskich posiadłości najprędzej wypaść może Jamajka, największa karaibska wyspa, na której obowiązuje angielska mowa. Po zeszłorocznej wyborczej klęsce opozycyjna dziś Partia Pracy (wymienia się tu u władzy z Partią Narodową, a obie uważane są za umiarkowaną lewicę) wybrała na nowego przywódcę prawnika i bankiera Marka Goldinga, który szykując się do wyborów przewidzianych na 2024 rok już dziś zapowiada, że jeśli je wygra, Jamajka pójdzie w ślady Barbadosu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej