Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W budynku naprzeciwko trwała impreza hiszpańskich studentów. Próba negocjacji z rozochoconymi żakami nic nie dała, z powodów głuchego domofonu i wyraźnych różnic kulturowych, więc trzeba było dzwonić po specjalistów – funkcjonariuszy aparatu państwa powołanych do zaprowadzenia porządku w wypadku jego uporczywego, a sprzecznego z prawem i społecznymi normami naruszania.
Już widzę oczyma duszy, jak Państwo czytają powyższe zdanie i wybuchają serdecznym śmiechem. Tak, mają Państwo rację: polscy stróże porządku strzegą spokoju, ale swojego, zwłaszcza świeżo po miesięcznicy. Straż miejska stołecznego miasta Warszawy najpierw stara się nie odbierać telefonu alarmowego, aby następnie, po serii kilkunastu zniechęcających pytań zakomunikować, że jeżeli naruszenie ciszy nocnej następuje wewnątrz budynku, to oni nie mogą przeprowadzić interwencji. Policja po serii kilkunastu zniechęcających pytań zadaje ostateczny sztych: a czy tam jest domofon? Bo jeśli jest, to patrol policji nic nie może zrobić, jak domofon nie będzie chciał wpuścić.
Spoko, czujemy się ukojeni faktem, że policja ma jeszcze większe problemy od nas. Usiłujemy zasnąć, ale zasnąć się nie da, więc zdesperowany powtarzam operację ze strażą miejską (nie odbiera) oraz pogotowiem policji (nie odbiera). Wiem, naiwny jestem, przecież z mojego numeru już nie odbiorą, nawet jeśli zastukałby do mnie Kuba Rozpruwacz. Pożyczam telefon od żony, dodzwaniam się i słyszę ten sam „przekaz dnia”. W odpowiedzi sugeruję większą aktywność aparatu przemocy, w rezultacie słysząc pytanie o imię i nazwisko. Ujawniam personalia, jednocześnie oznajmiając, że nagrywam naszą konwersację (blef, nigdy nic nie nagrywam). Jest godzina 4.30, straż miejska oznajmia, że przekazuje sprawę policji, policja obiecuje interwencję, więc liczę na to, że w największej operacji od czasu miesięcznicy oddziały policji podejmą heroiczną akcję sforsowania domofonu. Funkcjonariuszy ani widu, ani słychu. Ok. 5.44 Hiszpanie mają dość, samoczynnie udają się w objęcia Morfeusza.
Brawo Rzeczpospolita. Policja w polskich mundurach bije i lży kobiety na manifestacjach, wywleka w kajdankach Władysława Frasyniuka, co miesiąc prawem kaduka wyłącza z użytku stolicę, dojmująco pokazuje swoje bohaterstwo na komisariatach, ale funkcjonariusze państwa polskiego są ośmieszani w konfrontacji z domofonem. Państwo polskie A.D. 2018 praktycznie i zdecydowanie funkcjonuje tylko dla wybranych, prawych i sprawiedliwych. Istnieje teoretycznie, wtedy, kiedy nic od niego nie chcemy. Oczywiście zawsze może być gorzej, może nas np. stuknąć lub przejechać BOR, czyli SOP. ©