Homo sovieticus istnieje

„TP” 22 / 2019

10.06.2019

Czyta się kilka minut

Rafał Woś wziął na celownik ks. Tischnera i użyty przez niego zwrot homo sovieticus. Autor nie stawia zarzutu ks. Tischnerowi, iż mylił się opisując kondycję mentalną ludzi, którzy przeszli kilka dekad indoktrynacji socjalistycznej. Nie wskazuje, które argumenty ks. Tischnera są niepoprawne. Zamiast tego stwierdza, iż „nie może darować Tischnerowi, że wolał występować w spotach KLD”, że użył „nieszczęsnego sformułowania”, że jego tekst „może rozczarować”, że ks. Tischner był „celebrytą”, że „TV stoi dla Tischnera otworem, a ksiądz korzysta z zaproszenia”, aby w końcu stwierdzić: „wciąż nie potrafię zaakceptować tego, że to powiedział”.

Chciałbym wyjaśnić, że homo sovieticus nie jest epitetem wprowadzonym do obiegu publicznego przez ks. Tischnera. Jest to określenie powstałe w latach 60. minionego stulecia. Posiada swoje precyzyjne znaczenie i jest powszechnie akceptowane w poważnych dyskusjach poważnych ludzi. Subiektywna wrażliwość Rafała Wosia nie odgrywa tu żadnej roli. Jeżeli z tego powodu będziemy wykluczali pojęcia z debaty, doprowadzimy po prostu do jej kastracji.

Mam nieodparte wrażenie, że główny zarzut wobec ks. Tischnera nie został jednak przez autora wypowiedziany. A mianowicie: jak ks. Tischner mógł wyrażać inne poglądy niż lewicowe? Otóż mógł. Ks. Tischner był człowiekiem bardzo dobrze wykształconym.

Posiadał szerokie horyzonty myślowe i był otwarty na nowe spojrzenia. Cechowała go niezależność poglądów i odwaga w ich wyrażaniu. Jako człowiek dojrzały zdążył poznać „raj realnego socjalizmu”. Był świadkiem dziejowych przemian, jakie w tym czasie się dokonywały. Widział spustoszenie, jakie tamten system czynił w mentalności swoich obywateli. Z chwilą likwidacji systemu socjalistycznego mentalność ludzi nie zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Do dziś widzimy tego skutki, nie tylko w Rosji czy na Ukrainie. Tego typu postawy nie zniknęły również w takich społeczeństwach jak Niemcy Wschodnie, Polska, Węgry czy też inne kraje byłego Bloku Wschodniego. Do tego potrzeba dużo cierpliwości i kilku pokoleń.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 24/2019