Historia na żywo

Pięć dni wrocławskich dyskusji o epoce dwóch totalitaryzmów nie wyczerpało ani tematu, ani uczestników, którzy prosili o kolejne edycje festiwalu Anamneses. O następne okazje do wspólnego, międzynarodowego „odpominania” przeszłości.

21.05.2012

Czyta się kilka minut

Młodzież z „Akademii Solidarności” po warsztatach mistrzowskich Timothy’ego Snydera. Kilkunastu studentów z Litwy, Białorusi, Ukrainy, Niemiec i Polski uczestniczyło w programie ósmej już edycji „Akademii”, w tym roku włączonej w wydarzenia Festiwalu / fot. Grzegorz Kwolek / Ośrodek Pamięć i Przyszłość
Młodzież z „Akademii Solidarności” po warsztatach mistrzowskich Timothy’ego Snydera. Kilkunastu studentów z Litwy, Białorusi, Ukrainy, Niemiec i Polski uczestniczyło w programie ósmej już edycji „Akademii”, w tym roku włączonej w wydarzenia Festiwalu / fot. Grzegorz Kwolek / Ośrodek Pamięć i Przyszłość

Historia jako przedmiot debat naukowych? To temat bardzo niszowy”; „Pięć dni ze »skrwawionymi ziemiami«, czternastoma milionami ofiar, Zagładą i terrorem to nadmierny ciężar dla uczestnika”. Żadne z tych stwierdzeń (ileż podobnych słyszeliśmy przygotowując festiwal!) nie okazało się prawdziwe. Międzynarodowy Festiwal Historyczny „Wiek XX. Anamneses” we Wrocławiu (12-16 maja) dobiegł końca. I już słyszymy pytania o następną edycję.


Wrocław okazał się gościnnym miastem z uważną i dociekliwą publicznością, zdolną do wysłuchania, mimo ścisku w auli Ossolineum (którą – bywało – wypełniało jednocześnie przeszło 200 osób), dwuipółgodzinnej konferencji, następnie – po chwili przerwy i łyku świeżego powietrza – kolejnych dyskusji i punktów programu. Potwierdziło się przypuszczenie, że historia I połowy XX w. jest interesująca nie tylko dla pokolenia, które pamięta jeszcze II wojnę światową. Wydarzenia festiwalowe przyciągnęły znacznie więcej młodzieży, nie tylko z polskich uniwersytetów. Debatom i warsztatom mistrzowskim przyglądała się m.in. międzynarodowa grupa studentów z Europy Środkowej i Wschodniej, która przyjechała do stolicy Dolnego Śląska na zaproszenie Europejskiego Centrum Solidarności, by – równolegle z festiwalem – uczestniczyć w kolejnej edycji projektu „Akademia Solidarności”. Pięć dni wrocławskich dyskusji o mrocznej epoce dwóch totalitaryzmów nie wyczerpało ani tematu, ani uczestników. W podziękowaniach dla organizatorów prosili o kolejne edycje festiwalu Anamneses – o następne okazje do wspólnego, międzynarodowego „odpominania” przeszłości.


Wśród gości festiwalu udało się rozbudzić zainteresowanie historią wykraczającą poza ramy narodowe. „Historia narodowa może dać znakomity opis dziejów, ale bez wyjścia poza kontekst narodowy nie jest zdolna tłumaczyć wydarzeń historycznych” – przekonywał Timothy Snyder podczas prowadzonych przez siebie warsztatów mistrzowskich, przeznaczonych dla dziennikarzy z Litwy, Łotwy, Ukrainy, Białorusi i Chorwacji. Odbywały się one w kameralnej atmosferze księgarnio-kawiarni „Tajne Komplety”. Nasz eksperyment – próba posadzenia obok siebie wybitnych historyków z całego świata i skłonienia ich do rozmowy o trudnej wspólnej przyszłości (także o Wołyniu, Katyniu i wypędzeniach) – przeszedł najśmielsze oczekiwania. Dramatyczny apel Jarosława Hrycaka, by nie podsycać polsko-ukraińskiego sporu o Wołyń („Ukraina nie jest jeszcze gotowa do dyskusji o Wołyniu”), przekazywano sobie z ust do ust jeszcze długo po zamknięciu auli Ossolineum.


Największe zainteresowanie wrocławian wzbudziła tytułowa debata festiwalu, poświęcona książce „Skrwawione ziemie” Snydera. W debacie, obok głównego bohatera spotkania, wzięli także udział: Jarosław Hrycak, wybitny historyk ukraiński, znany z ciętego języka i wyjątkowo autonomicznych poglądów; Jochen Böhler, znawca stosunków polsko-niemieckich i II wojny światowej, profesor uniwersytetu w Jenie – a także Grzegorz Hryciuk, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, autor m.in. „Atlasu ziem Polski” – wyjątkowej publikacji poświęconej wypędzeniom, która ukazała się także w Niemczech. Goście spoza Polski opowiadali o fenomenie książki Snydera i jej recepcji w swoich krajach. „Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co by było, gdyby jakiś Niemiec napisał taką książkę” – mówił Böhler. „Ta publikacja mogła się pojawić tylko jako książka Snydera” – uzupełniał Hrycak, podkreślając, że wymagała ona nie tylko sprawnego poruszania się w literaturze co najmniej ośmiu języków, ale nade wszystko wyzwolenia się z paradygmatu uprawiana historii narodowej.


Dyskusje o warsztacie historyków miały ożywczy, oczyszczający charakter. „Pamięć narodowa nie jest historią – mówił Jarosław Hrycak. – Więcej: historycy często skazani są na niszczenie pamięci narodu, zaś jej twórcy nierzadko niszczą historię. Pamięć jest trucizną. Trzeba ją chować przed nieodpowiedzialnymi politykami”.

Zdaniem Timothy’ego Snydera, historycy mają moc i obowiązek rozprawiania się z niebezpiecznymi mitami politycznymi, lecz „muszą to robić dowcipnie, trafnie i szybko”. Badacze dyskutowali też o potrzebie wspólnej, rzeczowej rozmowy o tragicznej przeszłości naszego regionu. „Kiedy dwa lata temu skończyłem książkę o skrwawionych ziemiach – wyznał na koniec Snyder – miałem bardzo niską wiarę w ludzi. Po międzynarodowych spotkaniach takich jak dzisiejsze, mój poziom wiary w człowieka diametralnie wzrasta”.


Sprawdziła się niecodzienna idea festiwalu historycznego. Ani Snyder, ani żaden z innych gości, których o to spytaliśmy, nigdy nie uczestniczyli w podobnym przedsięwzięciu – ani nawet o żadnym podobnym festiwalu nie słyszeli. Połączenie debaty naukowej i popularnych warsztatów historycznych z takimi wydarzeniami jak koncert filharmoników wrocławskich (porywająca interpretacja „Symfonii pieśni żałosnych” Henryka Mikołaja Góreckiego) czy belgijskiego zespołu muzyki dawnej Huelgas Ensemble pod batutą Paula van Nevela, pokazy filmów historycznych (widzowie obejrzeli dziewięć produkcji), spotkania i rozmowy z Agnieszką Holland po specjalnej projekcji „Gorzkich żniw”, spektakle teatralne („Czas terroru” w reż. Lecha Raczaka) czy spotkania autorskie w kawiarni festiwalowej – to wszystko nadało całemu wydarzeniu rangę jedynego w swoim rodzaju święta nauki i kultury. Przez pięć dni tysiące uczestników festiwalu przecinało wrocławski Rynek w migracji między miejscami kolejnych wydarzeń imprezy. O historii skrwawionych ziem udało się przypomnieć w najbardziej do tego celu odpowiednim miejscu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2012