Hetmańska Ukraina

Gdy pod koniec 1918 r. upadło konserwatywno-demokratyczne państwo hetmana Skoropadskiego, wraz z nim upadła niepodległa Ukraina. Struktury państwowej nie udało się już odtworzyć, choć walka o niepodległość trwała jeszcze dwa lata.

22.10.2018

Czyta się kilka minut

Hetman Skoropadski (drugi od prawej) ze swymi oficerami i Niemcami z wojsk okupacyjnych, 1918 r. / SOVEREIGNUKRAINE.NET
Hetman Skoropadski (drugi od prawej) ze swymi oficerami i Niemcami z wojsk okupacyjnych, 1918 r. / SOVEREIGNUKRAINE.NET

Sto lat temu, jesienią 1918 r., na kontrolowanej przez Niemców i Austriaków Ukrainie narastała fala powstań i buntów chłopskich, wywołanych polityką rekwizycyjną i przyzwoleniem okupantów na powrót dawnych właścicieli ziemskich, wypędzonych po rewolucji w 1917 r. Wraz z pogłębiającą się anarchią chwiała się też władza Pawła Skoropadskiego – człowieka, który kilka miesięcy wcześniej objął rządy w Kijowie i obwołał się hetmanem.

Gdy na początku listopada 1918 r. w Niemczech wybuchnie rewolucja, a ukraińscy socjaliści wzniecą powstanie przeciw hetmanowi, stworzone przezeń Państwo Ukraińskie (Ukrajinśka Derżawa), potocznie zwane Hetmanatem, rozpadnie się jak domek z kart.

Paweł Skoropadski...

Cofnijmy się o kilka miesięcy.

Na mocy traktatów pokojowych z bolszewicką Rosją oraz z powstałą niedawno Ukrainą, wojska niemieckie i austro-węgierskie zajęły wiosną 1918 r. ziemie ukraińskie. Socjaldemokratyczne władze Ukraińskiej Republiki Ludowej (UNR) wróciły do Kijowa – i próbowały kontynuować budowę zrębów państwa, przerwaną przez najazd bolszewicki w styczniu-lutym 1918 r. [o tych początkach państwa ukraińskiego patrz „TP” nr 4 – red.].

Ale, tak jak poprzednio, czyniły to chaotycznie, bez konsekwencji i namysłu, zaś obecność obcych wojsk traktowali nie jako szansę konsolidacji państwa, lecz zło konieczne. Konserwatywne i monarchiczne dowództwo niemieckich wojsk okupacyjnych patrzyło na to z niechęcią – także z powodu lewicowego charakteru władz UNR. Zachęciło to ukraińskie środowiska zachowawcze (głównie ziemian z centralnej i wschodniej części kraju oraz bogatych włościan) do sięgnięcia po władzę.

28 kwietnia 1918 r. generał Paweł Skoropadski dokonał zamachu stanu, ogłaszając się hetmanem Ukrainy. Ukraińska Centralna Rada (powołane rok wcześniej ciało quasi-parlametarne) została rozwiązana, rząd rozpędzony i nawet nazwę UNR zastąpiono nową: Państwo Ukraińskie. Niepodległościowi socjaliści przeszli do zdecydowanej opozycji wobec nowych struktur, choć współpracownicy hetmana szukali z nimi porozumienia.

Paweł (Pawło) Skoropadski miał wtedy 44 lata. Wywodził się z kozackiej arystokracji: był potomkiem (w bocznej linii) Iwana Skoropadskiego, ostatniego w miarę niezależnego hetmana Ukrainy Lewobrzeżnej z początku XVIII w. Arystokrata, wielki właściciel ziemski, zawodowy wojskowy, zasłużony dla carskiej Rosji podczas I wojny światowej – Skoropadski nie miał jednak żadnego doświadczenia politycznego, był dość prostolinijny i chyba naiwny. Był też, jako wielki pan, przeciwnikiem radykalnej reformy rolnej.

A to właśnie kwestia rolna była kluczowa dla przyszłości Ukrainy – tak ze względu na ambicje biedniejszej części wsi ukraińskiej (zamożni włościanie, których siła wyrosła podczas cząstkowej reformy rolnej z początków XX w., skłaniali się do obrony status quo), jak i na to, że hasło wywłaszczenia wielkiej i średniej własności ziemskiej było „taranem” propagandy bolszewickiej na Ukrainie. Niezdecydowane stanowisko w tej sprawie (nie tylko hetmana, ale i polityków Centralnej Rady) obiektywnie działało na rzecz bolszewików.

Wcześniej, wiosną 1917 r., Skoropadski zukrainizował – tj. przeformował według zasad narodowościowych – podległy mu 34. Korpus Armijny i na kilka miesięcy zapewnił względny spokój na Kijowszczyźnie. Budował też Wolne Kozactwo: pospolite ruszenie, które mogło stać się podstawą nowej ukraińskiej armii.

Jednak władze UNR – wierzące w to, że socjalistycznemu państwu (a takie chcieli budować) stała armia nie jest potrzebna (miało ją zastąpić powszechne uzbrojenie ludu) – zdemobilizowały tak korpus, jak i inne jednostki wojskowe Republiki (i to w przededniu najazdu bolszewickiej Rosji!). Zdymisjonowany gen. Skoropadski na kilka miesięcy usunął się w cień.

...i jego państwo

Nie jest jasne, czym miało być Państwo Ukraińskie. Jego krytycy zarzucają Skoropadskiemu, że tworzył dziedziczną monarchię, trwale związaną z Cesarstwem Niemieckim. Ten pogląd – jak też przekonanie o konsekwentnie niepodległościowym stanowisku hetmana – opiera się jednak głównie na jego wspomnieniach, spisanych już po klęsce, na emigracji w Niemczech. W 1918 r. raczej jeszcze nie myślał w ten sposób.

Proklamowane przez niego państwo nie miało w nazwie dookreślenia ustrojowego (jak „republika” czy „królestwo”). Nie wydaje się też, by Skoropadski widział się w roli monarchy. Zdaniem części badaczy postrzegał on swoją rolę jako „naczelnika państwa”, który ma je ustabilizować i zapewnić bezpieczeństwo, a potem – przekazać elitom cywilnym. Jeśli tak, jego zamysł byłby podobny do nieco późniejszego zamysłu Piłsudskiego. Tyle tylko, że nad Dnieprem się nie udało. I chyba nie mogło się udać. Ale o tym za chwilę.


Czytaj także: Tadeusz A. Olszański: Zaczęło się pod Krutami


Nic nie wskazuje też na to, by Skoropadski był w 1918 r. konsekwentnym niepodległościowcem. Raczej widział przyszłość swego kraju w takim czy innym związku z „białą” Rosją, raczej monarchiczną niż republikańską. Orientował się prędzej na „prorosyjskie” niż „proukraińskie” ugrupowania polityczne, choć – paradoksalnie – nieliczni konsekwentni ukraińscy niepodległościowcy opowiedzieli się po jego stronie, głównie ze względu na jego niechęć do socjalistycznego programu UNR. Może widział siebie w roli, jaką pełnił w XVIII w. jego przodek: udzielnego władcy, podporządkowanego Imperatorowi Wszechrosyjskiemu?

W każdym razie, kilka dni po wybuchu rewolucji w Niemczech i zawieszeniu broni na froncie zachodnim, 14 listopada 1918 r. Skoropadski wydał proklamację o udziale Ukrainy we „Wszechrosyjskiej Federacji”. Ten akt przypieczętował zresztą kres jego władzy: następnego dnia socjaliści wezwali do zbrojnego powstania, a miesiąc później Skoropadski musiał abdykować. Wyjechał do Berlina, korzystając ze wsparcia wciąż obecnej na Ukrainie armii niemieckiej (jej ewakuacja z okupowanej Ukrainy i Białorusi zajęła kilka miesięcy).

Ale na „rosyjskiej” Ukrainie jeszcze latem 1917 r. nikt nie myślał serio o pełnej niepodległości. Ba – mało kto (oprócz paru wizjonerów politycznych) wyobrażał sobie taką możliwość. Ukraińska Centralna Rada, z Wołodymyrem Wynnyczenką i Symonem Petlurą, także stała na pozycjach autonomistycznych, dopóki najazd bolszewicki nie „przymusił” ich do niepodległości. To nie była Galicja Wschodnia, której ukraińska społeczność dojrzała już wtedy do myśli o własnym państwie.

To jednak osobna historia, o której opowiemy na tych łamach za tydzień.

Miedzy starym a nowym ładem

Skoropadski był bardziej przeciwko rewolucji niż za niepodległością. Chciał budować państwo w miarę możliwości podobne do tego sprzed 1917 r. Oraz odwoływał się do struktur i elit tego państwa, do – symbolicznie rzecz nazywając – Małorosji (to określenie Ukrainy jako regionu Imperium Rosyjskiego o wyraźnie odrębnej tożsamości, ale wiernego nadrzędnej idei imperialnej). W innych okolicznościach to mogło się udać – jak w 1991 r. udało się Leonidowi Krawczukowi, budującemu niepodległą Ukrainę z sowieckich struktur i elit (czyli w gruncie rzeczy także z ówczesnej Małorosji, tylko nieco inaczej rozumianej).

Ale w 1918 r. ten projekt nie miał szans. Stary ład walił się w tempie, którego nikt nie przewidywał. Mocarstwa centralne przegrywały wojnę, a wraz z nimi załamywał się europejski ład monarchiczny. Nie było już miejsca na nowe monarchie, na kierowniczą rolę arystokracji, na budowę nowych państw na konserwatywnym fundamencie. Był to czas rewolucji społecznych, czas lewicy – mniej lub bardziej radykalnej. Hetman był przedstawicielem odchodzącej epoki.

Projektowi „białej” Ukrainy (bo UNR miała być „czerwona”, choć nie bolszewicka) brakowało też niezbędnego zaplecza ideowego. W Imperium Rosyjskim refleksja prawicowa (tak konserwatywna, jak i nacjonalistyczna) skupiała się wokół idei „jednej i niepodzielnej” Rosji. W związku z tym ugrupowania dążące do emancypacji narodów Imperium odwoływały się do idei lewicowych, socjalistycznych. Nie było narodowych konserwatyzmów. Na Ukrainie dodatkowym czynnikiem hamującym rozwój refleksji konserwatywnej (ale i liberalnej) był konsekwentnie rewolucyjny, równościowy i wrogi wobec ziemiaństwa charakter twórczości Tarasa Szewczenki – wtedy absolutnego prawodawcy ukraińskiej świadomości narodowej.

Skoropadski miał też mało czasu. Rządził pół roku. Zdołał ledwie – i to nie do końca – skonsolidować aparat państwa, zdezorganizowany przez rewolucję. W dodatku długo miał poczucie, że nie musi się śpieszyć: dopiero pod koniec rządów dokonał dzieł, które go przetrwały: powołał ukraińskie uniwersytety w Kijowie (na bazie starego, rosyjskiego) i Kamieńcu Podolskim, a także Ukraińską Akademię Nauk i parę jeszcze instytucji. Próby odbudowy sił zbrojnych skutecznie hamowali Niemcy.

Hetman nie był też w stanie rozwiązać kwestii rolnej: ani zaakceptować przeprowadzonej faktycznie (drogą rewolucyjną) reformy, ani jej cofnąć. Sytuację na wsi destabilizowała propaganda tak niepodległościowców, jak i bolszewików, apelujących do biednych włościan i parobków. Jedni i drudzy pobudzali bunty i powstania prowadzące do anarchizacji życia na prowincji. To z kolei powodowało kontrakcje niemieckich sił okupacyjnych (zainteresowanych głównie pozyskiwaniem żywności z ukraińskiej wsi dla głodujących Niemiec) – i nakręcało spiralę nienawiści i przemocy. To za rządów hetmana na prowincji wyrosły formacje lokalnych atamanów (przywódców formacji paramilitarnych, nieuznających niczyjej kontroli politycznej). Niektórzy, jak Matwij Hryhorjew czy Nestor Machno, dysponowali wielotysięcznymi armiami.


Czytaj także: Tadeusz A. Olszański: Sprawa polska w styczniu 1918


Gdy w grudniu 1918 r. Hetmanat upadł, wraz z nim w istocie upadła niepodległa Ukraina. Ukraińskiej Republiki Ludowej jako struktury państwowej nie udało się już odtworzyć, choć walka o jej niepodległość trwała jeszcze przez dwa lata. Pochłonęła ją rozpętana jesienią 1918 r. anarchia, którą udało się stłumić dopiero bolszewikom, a i to nie od razu.

Wyśmiany i odrzucony

Na emigracji Skoropadski próbował tworzyć własne stronnictwo, które jednak pozostało na marginesie życia politycznego diaspory. Patronował ukraińskiemu konserwatyzmowi, rozwijanemu dopiero w tym czasie, dystansując się od radykalnego nacjonalizmu. Zmarł pod koniec II wojny światowej z ran odniesionych podczas nalotu.

Potem przyszło zapomnienie. A może coś gorszego.

Już wcześniej, w połowie lat 20., obalony hetman został bezlitośnie wydrwiony przez Michaiła Bułhakowa na kartach powieści „Biała gwardia” (rosyjski pisarz był wrogiem nie tylko ukraińskiej niepodległości, lecz jakiejkolwiek odrębności Ukrainy od Rosji).

Bułhakow wpisał się w obowiązującą w Sowietach narrację: Skoropadski był tam bezlitośnie krytykowany jako reakcjonista (którym niewątpliwie był), a później także jako sługus Niemiec (którym równie niewątpliwie nie był). Sowiecka propaganda stale przypominała o nim, traktując go jako negatywny symbol ukraińskości (socjalistyczny ruch niepodległościowy przemilczano, był zbyt niewygodny propagandowo). Hetmana odrzucił też ukraiński ruch nacjonalistyczny.

Ostatecznie został wypchnięty na margines dziejów jako postać na poły złowroga, na poły komiczna.

Również po 1991 r. niepodległa Ukraina nie chciała o nim pamiętać. Czy raczej: nie chciała przypomnieć sobie o nim nawet w tak ograniczonym zakresie, jak przypomniała sobie o Petlurze – głównym przywódcy walki zbrojnej w latach 1919-20.

Powolny powrót

Dziś Pawło Skoropadski nie ma na Ukrainie ani jednego pomnika. W Kijowie poświęcono mu tylko dwie skromne tablice i ulicę. Dopiero tej jesieni ku jego czci powstał w stolicy mural. Nie poświęcono mu (także na emigracji) żadnej znaczącej powieści, dramatu, nawet filmu (prawda, pierwszy film o Petlurze miał premierę raptem przed miesiącem). Także oficjalne obchody stulecia ukraińskiej niepodległości pomijają Hetmanat, koncentrując się na tradycji narodowo-rewolucyjnej i nacjonalistycznej, a autorzy głównego nurtu atakują hetmana jako „nie dość narodowego”.

Jednak w tym roku coś zaczęło się zmieniać. Opiniotwórczy dziennik kijowski „Deń”, głoszący idee raczej państwowotwórcze niż narodowe, ogłosił „Rok Skoropadskiego” i zamieszcza liczne publikacje poświęcone nie tylko rządom hetmana, ale też ukraińskiej refleksji konserwatywnej. „Deń” przypomina też dorobek jednego ze współpracowników hetmana, większości Ukraińców właściwie nieznanego: Wiaczesława Łypynskiego, jedynego jak dotąd ukraińskiego myśliciela konserwatywnego (zresztą polskiego ziemianina z Wołynia, a Ukraińca z własnego wyboru).

Można mieć nadzieję, że wraz z pamięcią o Skoropadskim odrodzi się też i rozwinie ukraińska myśl konserwatywna – tak istotna dla równowagi życia politycznego i społecznego. ©

Autor (ur. 1950) jest emerytowanym analitykiem Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia w Warszawie. Autor książek, m.in. „Historia Ukrainy w XX wieku”, „Trud niepodległości. Ukraina na przełomie tysiącleci”, „Ćwierćwiecze niepodległej Ukrainy. Wymiary transformacji”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 44/2018