Herbata z Jezusem

ĆWICZENIA WIELKOPOSTNE | Czasem jeden tydzień kontaktu z mistrzem wystarczał, aby adept „wiedział” wszystko, co potrzebne.

25.03.2019

Czyta się kilka minut

Hendrick Terbrugghen, Powołanie apostoła Mateusza (1621), Muzeum w Utrechcie / BEW
Hendrick Terbrugghen, Powołanie apostoła Mateusza (1621), Muzeum w Utrechcie / BEW

Przez kolejne tygodnie Wielkiego Postu rozważamy fragment Ewangelii świętego Jana. Dzisiaj część trzecia. Pogrubioną czcionką zaznaczamy zdanie, nad którym chcemy się tym razem pochylić.

„Dwaj uczniowie (...) poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: »Czego szukacie?«. ONI POWIEDZIELI DO NIEGO: »RABBI! – TO ZNACZY: NAUCZYCIELU – GDZIE MIESZKASZ?«. Odpowiedział im: »Chodźcie, a zobaczycie«. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego” (J 1, 37-39).

Uczniowie nie udzielają odpowiedzi Jezusowi wprost, zamiast tego wyznają, że są gotowi uznać Go za swego nauczyciela (Rabbi), a następnie zadają własne pytanie. Dlaczego nie dają odpowiedzi? To piękny i zagadkowy moment. Być może doświadczają pragnienia, ale nie wiedzą, czego ono dotyczy. Ich serce wyczuwa, że tym razem nie chodzi już o kolejnego nauczyciela, wykład prawa lub o wiedzę religijną. Tu chodzi o życie. Jak odpowiedzieć na pytanie: „Czego szukacie?”, kiedy się nie wie, czego szukać, kiedy każda odpowiedź wydaje się za płytka i banalna? Zafascynowani nowym Mistrzem, chcą z Nim przebywać i poznać Go najlepiej, jak to tylko możliwe.

Panie, to, czego szukam, nie jest mi znane. Nawet nie wiem, czego mam szukać. Szukam kogoś, kto wie, czego szukać warto. Nawet jeśli wydaje mi się, że coś wiem, to jeszcze nie wiem, jak wiedzieć należy (por. 1 Kor 8, 1b). Jak mogę rozumieć, skoro nikt mi nie wyjaśnił (por. Dz 8, 31)? Zawierzam się Tobie, który wiesz, czego szukać. Wiem jedno, pragnę być z Tobą. Gdzie mieszkasz, Panie?

Biorąc udział w różnych warsztatach możemy zauważyć, że prelegentów da się podzielić na trzy kategorie. Są tacy mówcy, których wykładów nie warto notować, bo nie wnoszą nic nowego. Są i tacy, którzy dają prelekcje tak ciekawe, że chce się zapisać niemal każde zdanie. Jednak najwspanialsi nauczyciele to ci, których się nie notuje! Nie dlatego, że nie mówią ciekawie, ale dlatego, że szkoda byłoby skupić się wyłącznie na treści ich wypowiedzi – chce się na nich patrzeć, niemal wchłonąć, ponieważ oni są tym, czego nauczają. Właśnie taki musiał być Jezus z Nazaretu.

My, ludzie zachodniej cywilizacji XXI wieku, jesteśmy bardzo mocno skoncentrowani na naszym intelekcie i informacji. Wydaje się nam czasem, że głoszenie Ewangelii to kwestia skutecznej komunikacji i wystarczy tylko przekazać w odpowiedni sposób wiedzę religijną, aby znaleźć nowych wyznawców. Nasze uczelnie teologiczne upodobniły się do świeckich szkół, funkcjonując świetnie w ramach uniwersyteckich. Prace magisterskie, przypisy i recenzenci – nikogo nie drażnią słowa, które, gdy się nad tym głębiej zastanowić, w odniesieniu do duchowości brzmią nieco dziwnie... Kiedyś tytuł teologa był zarezerwowany dla mistyka, dzisiaj magistrem teologii może zostać człowiek niewierzący, wystarczy, by przestrzegał reguł pracy naukowej. Zdajemy się nie pamiętać, że nikt nie nosił dyktafonów za Jezusem, a gdy w średniowiecznej Europie św. Franciszek z Asyżu zakładał swój zakon, nie rozsyłał e-mailem regulaminu ani spisanej duchowości. Czasem jeden tydzień kontaktu z nim wystarczał, aby adept „wiedział” wszystko, co potrzebne. W naszych czasach ludzie przyjeżdżają na rekolekcje i pierwsze co, to wyciągają kartki i długopisy, aby notować. Ktoś zawsze spyta, czy można nagrywać – jakby informacja, a nie relacja miała znaczenie decydujące.

Gdy zdamy sobie sprawę, że użyte w tekście greckie słowo „mieszkać” oznacza także „pozostawać” oraz „trwać” i że to samo słowo zostało użyte przez autora w znanej przypowieści o winnym krzewie – „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity” (por. J 15, 5) – zaczniemy rozumieć głębszy sens całego tekstu. Odsłania się tajemnica: uczniowie nie szukają wiedzy, lecz relacji.

Dotychczas, na koniec rozważania, zapraszaliśmy do pisemnej odpowiedzi na pytania. Jednak skoro piszemy o relacji, to nie wypada zadawać pytań, które kierowałyby nas w stronę intelektu. Spróbujmy zatem pójść za duchem tekstu. Czytelniku, jeśli chcesz, znajdź 15 minut, podczas których nikt ci nie przeszkodzi. Zaparz sobie ulubioną herbatę i spróbuj wypić ją w obecności Jezusa. Nie próbuj jednak o Nim myśleć. Raczej postaraj się z Nim po prostu być.©

MONIKA I DIAKON MARCIN GAJDOWIE są małżonkami od 28 lat, rodzicami czworga dzieci, terapeutami i rekolekcjonistami.


ĆWICZENIA WIELKOPOSTNE: Przez najbliższe pięć tygodni Wielkiego Postu będziemy rozważać fragment Ewangelii św. Jana. Po każdej części zaproponujemy praktykę – działanie, które, mamy nadzieję, pomoże Ci pogłębić spotkanie z tym pięknym tekstem. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 13/2019