Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zaczyna się od oświeceniowej powiastki. Anna Mostowska, jedyna w tym gronie kobieta, w „Strachu w Zameczku” (1806) kreśli scenerię jak z angielskiej powieści gotyckiej, jednak zjawy w powłóczystych szatach okazują się mistyfikacją – chodzi o danie nauczki bohaterowi, który z iście męską pychą „objaśnia kobietom świat”. Na koniec – Stanisław Lem, skądinąd zdeklarowany racjonalista, ale u niego jest już tylko groza: pamięć przeszłej tragedii na statku kosmicznym, którą przechował robot, przerażający eksperyment profesora Zazula.
Jakość literacka oczywiście nierówna – obok zacnej Mostowskiej czy Wacława Filochowskiego („Amulet Ozirisa”, 1922), raczej grafomana, znaleźli się Lem i Bruno Schulz („Sanatorium pod Klepsydrą”!). Krasiński, Leśmian czy Reymont nie są reprezentowani tekstami nazbyt wybitnymi, ale też nie ma to być antologia arcydzieł. Pokazuje za to różnorodność gatunku, który zagospodarował rozległe przestrzenie, od zamku czy dworu na kresach (intrygujący „Koniec rodziny Jasnych” Stanisława Balińskiego) po ludne miasto (u Józefa Korzeniowskiego jest nim Warszawa, dziwnie wielkomiejska jak na rok 1850), i któremu postęp cywilizacyjny wręcz dodał skrzydeł. Dosłownie (nowele lotnicze Janusza Meissnera oraz Jerzego Sosnkowskiego, brata generała) i w przenośni – by wspomnieć wątek kolejowy, tak wspaniale rozwinięty przez Stefana Grabińskiego (w antologii jest „Błędny pociąg”, ale także erotyczno-lubieżny, duszny „Czad”). Gatunku, który czerpał z folkloru (Jan Barszczewski, Roman Zmorski), wykorzystywał romantyczną fascynację sobowtórami, dwoistością realnego świata, szaleństwem, snem i śmiercią (u Korzeniowskiego pojawia się ona osobiście), a także spirytyzm (pobożny Józef Tyszkiewicz przestrzega przed nim, udatnie przy tym „Seans” odmalowując).
Czytaj także: Stefan Grabiński – prowincjonalny nauczyciel i pisarz, którego próby powieściowe i dramatyczne okazały się niepowodzeniem, jest niekwestionowanym klasykiem polskiej noweli fantastycznej, czerpiącym twórczo z Poego czy Stevensona.
Sygurd Wiśniowski, pisarz i podróżnik, w „Niewidzialnym” (1881) wyprzedził H.G. Wellsa. Są jeszcze Józef Maksymilian Ossoliński, Antoni Lange, Franciszek Mirandola, Józef Relidzyński, Mieczysław Smolarski. No i wreszcie mogłem przeczytać „Bibliomana” Konstantego Marii Górskiego, nowelę nagrodzoną w 1895 r. na konkursie „Czasu” trzecią nagrodą (pokonali go Tetmajer i Miciński). To świetny przykład, jak patriotyczne przesłanie nie musi przeszkadzać w wykreowaniu klimatu prawdziwie niesamowitego! ©℗

OPOWIEŚCI NIESAMOWITE Z JĘZYKA POLSKIEGO, Wybór, wstęp (przeczytajcie koniecznie!) i noty o autorach Piotr Paziński. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2021, ss. 636.