Granica – czyli co?

Słowo „wszechświat” oznacza potocznie „wszystko, co istnieje” (taki zwrot znajdziemy np. w Uniwersalnym Słowniku Języka Polskiego PWN). Jest to definicja elegancka, ale mało praktyczna.

28.09.2014

Czyta się kilka minut

Poświata Początków Wszechświata: Sonda WMAP oraz jej następca, sonda Planck, zmierzyły temperaturę promieniowania z najodleglejszych rejonów Wszechświata, czyli pochodzącego z samych jego początków. Pozwoliło to m.in. oszacować wiek i skład Wszechświata. / Fot. NASA / WMAP SCIENCE TEAM
Poświata Początków Wszechświata: Sonda WMAP oraz jej następca, sonda Planck, zmierzyły temperaturę promieniowania z najodleglejszych rejonów Wszechświata, czyli pochodzącego z samych jego początków. Pozwoliło to m.in. oszacować wiek i skład Wszechświata. / Fot. NASA / WMAP SCIENCE TEAM

Rodzi się więc pokusa, aby skonstruować tzw. definicję enumeratywną, czyli listę rzeczy należących do zakresu definiowanego pojęcia. Umberto Eco w „Szaleństwie katalogowania” zebrał wiele pięknych przykładów ludzkiej obsesji wypisywania „wszystkich rzeczy istniejących”.

Można w ten sposób skonstruować własny wszechświat, wybierając składniki – wedle swoich preferencji filozoficznych i teologicznych – z bogatego menu, w którym znajdują się m.in.: przedmioty fizyczne, prawa przyrody i liczby, esencje i żywioły; koboldy, gnomy i dżinny; anioły, demony i dusze (osób żywych i zmarłych); a w końcu demiurdzy, bogowie i tytani... Wystarczy obok każdej nazwy postawić „krzyżyk” bądź „ptaszka” i voilà! Wybór ten wyznacza jednocześnie granice świata, zaś poza nimi – z definicji – nie istnieje nic.

W kosmologii „Wszechświat” rozumiany jest wąsko. Centralną rolę pełni w niej tzw. równanie Einsteina, dostarczające przepisu na krzywiznę czasoprzestrzeni. Niektóre z rozwiązań tego równania określane są jako rozwiązania kosmologiczne, ponieważ hipotetyczny obserwator umieszczony w środku opisywanego przez nie obiektu geometrycznego „widzi” wszechświat łudząco podobny do naszego. Od nazwisk matematyków, którzy po raz pierwszy odnaleźli dane rozwiązanie, pochodzą określenia typu „wszechświat de Sittera” albo „wszechświat Einsteina-Friedmanna”. Wszechświat tego typu może (choć nie musi) mieć wyraźne granice – tak jak granicę posiada kula albo sześcian. Geometria dopuszcza ponadto, aby obok jednego wszechświata znajdował się drugi, można więc bez trudu zdefiniować obiekt znajdujący się poza (naszym) Wszechświatem.

Proces „zbliżania się” nauki do Wielkiego Wybuchu jest zatem – dosłownie – przybliżaniem się do granicy Wszechświata rozumianego fizycznie. Czy jest również zbliżaniem się do granicy Wszechświata rozumianego filozoficznie – zależy w dużym stopniu od tego, gdzie postawimy „ptaszki”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Wielkie Pytania #1: Granice Nauki