GPS, który prowadzi przez życie

Fundacje, hospicja, szkoły, parki. Ale też pomniki, tytuły, ulice. Miasta upamiętniają Patrona.

08.06.2010

Czyta się kilka minut

Stutysięczne Jaworzno w województwie śląskim. Stąd pochodził ks. Edward Zacher, gimnazjalny katecheta Karola Wojtyły.

Później Wojtyła, jako biskup krakowski, odwiedzał miasto kilkadziesiąt razy. W 1999 r. podczas wizyty w pobliskim Sosnowcu koronował obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy dla Sanktuarium na tutejszym osiedlu Stałym. Kiedy w 2003 r. radni zaproponowali, żeby Janowi Pawłowi II nadać honorowe obywatelstwo, rada miasta decyzję podjęła jednogłośnie. Tylko czy coś z niej wynikło?

Piuska i płaszcz

Mieszkańcy Jaworzna niewiele wiedzą o inicjatywach papieskich w swoim mieście, zbywają pytanie, niektórzy odsyłają po informacje na plebanię. Ks. kanonik Eugeniusz Cebulski, proboszcz parafii św. Wojciecha, mówi jednak o dobrej współpracy z władzami miasta, z którymi co roku organizuje Dni Papieskie.

Ks. Cebulski wspomina także trwający na przełomie 2005/2006 Rok Papieski w Jaworznie. W ramach jego obchodów przeprowadzono szereg konferencji, koncertów, wyjazdów śladami Jana Pawła II. A zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 zyskał niedawno zmarłego Papieża za patrona. - Zmotywowało mnie to do wytężonej pracy - przyznaje uczeń trzeciej klasy technikum. - Ale wątpię, żeby wszyscy tak do tego podchodzili.

Proboszcz ma jeszcze jedną, osobistą inicjatywę. W siedzibie dawnej organistówki chce urządzić muzeum pamiątek po Janie Pawle II, a w piwnicach - miejsce spotkań. Budynek jest obecnie zrujnowany, a odrapany tynk i zabite deskami okna straszą przechodniów. Jeśli uda się go wyremontować, będzie można w nim zobaczyć m.in. piuskę, w której kardynał Pericle Felici ogłosił wybór nowego papieża, a także plombę z konklawe z 1978 r. i płaszcz kardynalski Karola Wojtyły.

Czternaście tablic

Czasami, jak w Rzeszowie, pomysł nadania honorowego obywatelstwa jest inicjatywą oddolną. - Wnioski wpłynęły od Koła Stowarzyszenia Przyjaciół Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie, Rodzin Kościoła Domowego, Stowarzyszenia Rodzin Akcja Katolicka i Ogólnopolskiej Federacji Piłsudczyków - mówi Maciej Kiczor, pracownik biura prasowego Rady Miasta Rzeszowa. - Wniosek pozytywnie zaopiniowała Komisja Rodziny, a radni przyjęli go bez sprzeciwu.

W Rzeszowie między alejami Sikorskiego, Armii Krajowej a katedrą od 2005 r. powstaje Park Papieski. Ma pełnić funkcję wypoczynkową i rekreacyjną, ale także skłaniać do refleksji. Wzdłuż alei znajdzie się 14 tablic ze słowami papieskich homilii.

Runęły ściany

Stowarzyszenie Hospicjum Homo-Homini im. św. Brata Alberta istnieje w Jaworznie od 1997 r. Dwa lata później podpisało umowę z NFZ i zaczęło opiekę domową nad chorymi. Ruszyły też starania o wybudowanie hospicjum stacjonarnego. W 2004 r. prezydent miasta przekazał na ten cel budynek byłego przedszkola. Stowarzyszenie nie miało jednak wystarczających funduszy, żeby go wyremontować.

- W 2005 r., podczas Roku Papieskiego, radni uznali, że pomoc w budowie hospicjum będzie ich konkretnym wkładem w te obchody - opowiada Joanna Faron, członek zarządu hospicjum i pielęgniarka.

Żeby formalnie było to możliwe, stowarzyszenie przekazało gminie Jaworzno pięć siódmych własności budynku. Dzięki temu jego remont mógł zostać uwzględniony w budżecie jako jedno z zadań miasta. Tylko że szybko pojawiły się kłopoty: podczas robót budowlanych część ścian byłego przedszkola się zawaliła. Trzeba było je wyburzyć. Ale to właśnie dzięki temu w efekcie powstał nowy, trzykondygnacyjny budynek, znacznie lepiej zaprojektowany.

Jedna część hospicjum stacjonarnego przeznaczona jest dla pensjonariuszy, druga na ambulatorium. Jego oficjalne poświęcenie miało miejsce 16 października 2009 r., w rocznicę wyboru Wojtyły na papieża, a pierwsi chorzy zostali przyjęci w styczniu tego roku, kiedy stowarzyszenie podpisało umowę z NFZ. Do tej pory z opieki hospicjum skorzystało ponad 1300 pacjentów.

- Fundusz zawarł ze stowarzyszeniem kontrakt na siedem osób, a nowo otwarty budynek jest przygotowany na przyjęcie dwudziestu, bo na takim poziomie szacujemy zapotrzebowanie na opiekę hospicyjną w naszym rejonie - mówi Joanna Faron. - Dzięki sponsorom i podatnikom, którzy przekazali 1 proc. podatku na rzecz hospicjum (w 2009 r. było to 320 tys. zł), otoczyliśmy opieką wszystkich, którzy się do nas zgłosili, bez względu na wysokość kontraktu z NFZ.

W budynku czuć jeszcze zapach świeżego tynku. Wnętrze rozjaśniają pomalowane na pomarańczowo ściany. W drzwiach pokoi błyszczą witraże, przeważnie przedstawiające żonkile - symbol nadziei. Na pierwszym piętrze budynku mieści się niewielka kaplica, w której sprawowane są Msze św. W drewnianym ołtarzu znajdują się relikwie św. brata Alberta, a w jednym z okien witraż z kolorowej folii, przedstawiający sylwetkę Jana Pawła II.

- Te dwie postaci wiele łączy - mówi Joanna Faron. - Karol Wojtyła napisał sztukę "Brat naszego Boga" i zawsze podkreślał, że Albert Chmielowski był mu bardzo bliski. Obaj w swoim życiu mieli rozterki, czy wybrać drogę duchową, czy artystyczną.

Na tablicy upamiętniającej otwarcie hospicjum widnieje cytat z Jana Pawła II: "Dobrym samarytaninem jest każdy, kto się zatrzymuje, aby troszczyć się o tych, którzy cierpią".

- Mam nadzieję, że to właśnie dzieje się w naszym hospicjum - Joanna Faron uśmiecha się, po czym spokojnie dodaje: - Każdy powinien chociaż raz w życiu odwiedzić hospicjum. Takie doświadczenie porządkuje hierarchię wartości.

I mity upadają

W Szczakowej, jednej z dzielnic Jaworzna, nieco na uboczu miasta, znajduje się powstały w 1969 r. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy: parterowy budynek, peerelowska architektura. Obok boisko do gry w piłkę i nowy plac zabaw. W ośrodku uczą się dzieci i młodzież z orzeczeniem o konieczności kształcenia specjalnego, wydanym przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną. Realizują te same podstawy programowe, dostosowane do umiejętności uczniów. Obecnie w zespole szkół (podstawówka, gimnazjum, zawodówka i liceum uzupełniające) kształci się ok. 150 uczniów, a 55 z nich mieszka w internacie - największym w województwie śląskim.

- Do lat 90. w Jaworznie mało kto wiedział, gdzie znajduje się ośrodek - opowiada Jerzy Tomczyk, który pracuje tu od 1985 r., a funkcję dyrektora pełni od 18 lat. - Zdarzało się, że nauczyciele z innych szkół straszyli uczniów, że jeśli nie będą się uczyć, trafią do Szczakowej. Chcieliśmy zmienić nastawienie ludzi i wyrwać się z tej nicości.

16 października 2003 r. Jan Paweł II został wybrany patronem ośrodka. To pierwsza edukacyjna placówka specjalna w Polsce jego imienia. Decyzja została podjęta wspólnie przez nauczycieli i rodziców. Zgodę Papieża przekazał watykański sekretariat.

- Lokalne media nagłośniły sprawę nadania imienia, a nasz udział w obchodach Roku Papieskiego spowodował, że placówkę kojarzy się z patronem - podkreśla Tomczyk. - Ludzie wiedzą już, czym się zajmujemy, i mity upadają.

Od siedmiu lat 16 października ośrodek obchodzi święto patrona i swoje. Młodzież bierze też udział w spotkaniach w Częstochowie i Wadowicach, organizowanych przez Rodzinę Szkół Jana Pawła II, w zbiórkach charytatywnych w mieście i konkursach wiedzy o Papieżu. W zeszłym roku ośrodek wspólnie z PTTK zorganizował pieszy rajd dla młodzieży jaworznickiej, w którym udział wzięło przeszło sto osób.

- Staramy się zrobić wszystko, żeby nasi absolwenci mogli normalnie żyć w społeczeństwie - zapewnia Tomczyk. - Niektórzy młodzi ludzie nie mają wykształconych podstawowych nawyków, także higienicznych, i musimy je w nich wyrobić. Ale uda się im pomóc tylko wtedy, kiedy poczują więź emocjonalną z naszym środowiskiem. Muszą czuć się stabilnie.

Atmosferę w szkole krótko podsumowuje kilkunastoletni Tomek: - W skali od jeden do dziesięć dałbym osiem.

Absolwentów tego typu szkół w przeszłości zatrudniały Zakłady Pracy Chronionej. Kiedy upadły, znalezienie pracy jest znacznie trudniejsze. Bezrobotni wychowankowie otrzymują czasem pomoc w środowiskowym domu pomocy społecznej albo biorą udział w warsztatach terapii zajęciowej.

- Spotkałem niedawno swoją byłą podopieczną. Pracuje w hipermarkecie, ma męża i dwójkę dzieci. Inny chłopak jest kucharzem, też założył rodzinę - mówi Jerzy Tomczyk. Ale ze smutkiem dodaje: - Niestety to są wyjątki.

Z kim przestajesz

Papież odwiedził Bydgoszcz w 1999 r., honorowym obywatelem został rok wcześniej. Ale momentem przełomowym dla Fundacji "Wiatrak" był rok 2000 i spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą na Tor Vergata. Wtedy zapadła decyzja o budowie Domu Jubileuszowego poświęconego Papieżowi, choć pomysł narodził się razem z samą Fundacją w 1995 r.

- W naszej koncepcji wychowania patrzymy na człowieka całościowo, tak jak Papież - mówi Mariola Ciesielska z Fundacji "Wiatrak". - W Domu będzie więc przestrzeń dla ciała (jacuzzi, sauna, siłownia), ducha (kaplica, oratorium), psychiki i kultury (sala teatralno-kinowa, kawiarnia artystyczna, poradnia wsparcia) oraz intelektu (zajęcia edukacyjne dla dzieci, młodzieży i dorosłych).

Ważnym elementem działalności Fundacji są tzw. GPS-y, grupy formujące dzieci i młodzież do dalszej pracy, także w Kościele i na jego rzecz. Nazwa projektu to skrót od Giovanni Paulo Secondo i pierwsze litery słów Gotowość, Przyjaźń, Służba. Fundacja prowadzi też warsztaty terapii zajęciowej dla niepełnosprawnych, a Klub Integracji Społecznej pomaga bezrobotnym.

- Na Tor Vergata Jan Paweł II przypomniał polskie przysłowie: "Z kim przestajesz, takim się stajesz" - opowiada Mariola Ciesielska. - Chcemy prowadzić zajęcia w atmosferze dobra, a Dom będzie otwarty dla wszystkich, także niewierzących.

W Bydgoszczy powstał także nietypowy pomnik. Podczas jednego z prywatnych spotkań Jan Paweł II mówił, że w Polsce potrzeba konkretnych działań, a nie pomników. Słowa potraktował serio abp Henryk Muszyński. W 2000 r. w Bydgoszczy rozpoczęto budowę Zespołu Szkół Katolickich - Pomnika Jana Pawła II. Uroczyste otwarcie nastąpiło osiem lat później. Szkoła cieszy się renomą, zajmuje dobre miejsca w rankingach.

Ks. dr Waldemar Różycki, prefekt odpowiedzialny za sprawy wychowawcze, stwierdza, że najważniejsze jest wychowanie oraz popularyzowanie myśli Jana Pawła II, więc uczniowie czytają i omawiają jego encykliki. Inaczej niż standardowo przebiega więc rekrutacja. O przyjęciu do szkoły nie decyduje jedynie wynik egzaminów, odbywa się też rozmowa z kandydatem. Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Podobnie rzecz się ma z opłatami. Za naukę w tej w szkole się płaci, ale jeśli ktoś ma problemy finansowe, może liczyć na obniżkę czesnego.

- Wybudowanie spiżowego pomnika wydaje się łatwiejsze, ale to tylko znak zewnętrzny - mówi ks. Różycki. - Natomiast wychowanie, nauka, troska o człowieka jest bardziej wymagająca, ale też przynosi większe owoce.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2010

Artykuł pochodzi z dodatku „Miasta papieskie (24/2010)