Górna granica cierpienia

Zanosiło się na awanturę, będą rozmowy: 5 listopada działacze organizacji pozarządowych mieli protestować przed Sejmem przeciw projektowi ustawy o doświadczeniach na zwierzętach.

03.11.2014

Czyta się kilka minut

Zamiast tego siadają do rozmów w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które projekt przygotowało.

O co chodzi? W 2005 r. powstały przepisy regulujące zasady, zgodnie z którymi można w Polsce wykorzystać zwierzę do doświadczeń. Przepisy – nawet według obrońców praw zwierząt – nie najgorsze, próbujące godzić potrzeby nauki i zasadę humanitaryzmu. W 2010 r. UE wydała w tej samej sprawie dyrektywę – dokument, paradoksalnie, krytykowany bardziej niż polskie przepisy (np. definicja doświadczenia zawarta w dyrektywie nie uwzględnia – inaczej niż nasza ustawa – uśmiercania zwierząt w celu pobrania ich narządów). Przygotowany przez MNiSW projekt nowej ustawy to – według działaczy pozarządowych – krok wstecz: osłabiający mechanizmy kontrolne (w komisjach etycznych wydających zgodę na doświadczenia nie będą musieli zasiadać przedstawiciele organizacji humanitarnych); przemilczający zawartą w dyrektywie kategorię „górnej granicy cierpienia”; zezwalający na powtórne eksperymenty na tym samym zwierzęciu.

W tym ważnym sporze mamy konflikt dwóch wartości: naukowego postępu (w tym postępu medycznego, mającego służyć ratowaniu ludzkiego życia) i dobrostanu zwierząt. – Badania w XXI w. nie potrafią się jeszcze obyć bez doświadczeń na zwierzętach – mówią przedstawiciele świata nauki. – W XXI w. nie wolno się godzić na niekontrolowane cierpienie żywych istot – powiadają obrońcy praw zwierząt, dodając, że protestują nie przeciw eksperymentom jako takim, ale przeciw niepotrzebnemu (albo nieadekwatnemu do efektu) cierpieniu, przed którym ich zdaniem nowe przepisy nie ochronią.

Dobrze, że strony zgodziły się na rozmowy zamiast potyczki na uliczne hasła („Mordercy zwierząt” kontra „Hamulcowi postępu” – taki scenariusz nietrudno sobie wyobrazić). Szkoda, że resort nauki zaproponował mediacje dopiero pod groźbą manifestacji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2014