Gogol po drugiej stronie lustra

26 maja 1943 roku Vladimir Nabokov wysyła list do Jamesa Laughlina, amerykańskiego wydawcy, który zrazu opublikował pierwszą anglojęzyczną powieść VN („Prawdziwe życie Sebastiana Knighta”, 1941)...

02.07.2012

Czyta się kilka minut

... a następnie (w połowie maja 1942) zamówił u niego rozprawę poświęconą Nikołajowi Gogolowi.

Laughlin chciał opublikować coś w rodzaju krótkiego historycznoliterackiego „wprowadzenia”. Książkę wyobrażał sobie jako zwarty wykład, w którym biografia przeplatana jest streszczeniami najważniejszych utworów Gogola, a na końcu leniwy czytelnik (jego modelem był dla Laughlina średnio rozgarnięty i raczej mało ambitny student) dostaje poręczne kalendarium życia i twórczości głównego bohatera. Nabokov nie był w stanie napisać takiej rozprawki, nawet zestawienie kalendarium stanowiło dlań nie lada wyzwanie, a to dlatego, że wszelkie konwencjonalne prace krytycznoliterackie i edytorskie potwornie go nudziły (by uprzyjemnić sobie czas, wymyślał fikcyjne zdarzenia z życia pisarza lub tytuły nieistniejących monografii jego twórczości).

We wspomnianym liście autor „Lolity” informuje szefa New Directions, że jego książka powinna nosić tytuł „Gogol po drugiej stronie lustra”. Z dwóch powodów. Po pierwsze, esej Nabokova w niczym nie przypomina klasycznych opracowań historycznoliterackich. Czytelnik – podobnie jak Alicja w powieści Carrolla – wkracza do świata, w którym język jedynie od czasu do czasu służy bezpośredniej komunikacji. Jego podstawową funkcją jest bowiem stwarzanie zaskakujących znaczeń, których nośnikiem są kalambury i inne gry słowne. Autor „Pnina” nie opowiada o Gogolu, nie przybliża nam jego sylwetki, nie streszcza jego utworów, lecz za pomocą rozwibrowanego języka powołuje do istnienia modelowego pisarza i jego dzieło. „Prawdziwy” Gogol jest niejako odbiciem tej wizji, anachronicznym naśladownictwem wymyślonego przez Nabokova „oryginału”. Gogol znany nam z podręczników to zaledwie dziewiętnastowieczna aktualizacja nieśmiertelnej pisarskiej idei, która na skutek charakterystycznych dla literatury zawirowań na linii czasu została wyrażona dopiero w połowie wieku dwudziestego.

Drugi powód, dla którego Nabokov wybrał dla swej książki Carrollowski tytuł (odrzucony później przez wydawcę), ma ścisły związek z jego interpretacją dzieł Gogola. Wbrew obiegowym ujęciom autor „Martwych dusz” nie jest dla niego pisarzem zaangażowanym społecznie, nie jest analitykiem rosyjskiej duszy, który potrafił precyzyjnie opisać polityczne choroby swych czasów. Gogol Nabokova to przede wszystkim genialny imaginatyk, którego wizje wyprzedzają rzeczywistość, zastępując znane formy istnienia ich przeciwieństwami lub karykaturami. Jeśli znajdujemy w jego tekstach postaci, które przypominają prawdziwych ludzi, to tylko dlatego, że zapatrzony w dzieło Gogola świat zaczął je naśladować.

Autor „Szynela” kilkakrotnie porównywany jest do zwierząt i owadów. Nabokov powiada, że jego język przypomina pancerz niektórych insektów. Ów pancerz zawdzięcza swój zachwycający wygląd wyjątkowemu połączeniu wielobarwnych płytek, które same w sobie nie posiadają żadnej wartości, ale ułożone w Gogolowski wzór jawią się jako arcydzieło. Innymi słowy – liczy się przede wszystkim sposób, w jaki autor „Rewizora” opowiada swe historie, a nie ich temat czy fabuła.

Formalistyczne podejście widoczne jest na każdej stronie tego eseju. W czymś na kształt posłowia zatytułowanego „Komentarze” Nabokov przywołuje swą rozmowę z wydawcą, który domaga się faktograficznego konkretu. Autor „Lolity” odpowiada, że streszczenie utworów Gogola jest w gruncie rzeczy niemożliwe, albowiem to, co istotne, kryje się w ich formie, w czterowymiarowej konstrukcji, którą pisarz powołał do istnienia. Wkraczając do owej budowli, nawiązujemy łączność z tym, co Nabokov nazywał odmiennymi stanami bytu, „w których sztuka (ciekawość, czułość, dobroć, ekstaza) stanowią normę”.


Vladimir Nabokov, „Nikołaj Gogol”, przełożył i posłowiem opatrzył Leszek Engelking, Muza, Warszawa 2012.



GRZEGORZ JANKOWICZ jest redaktorem działu kulturalnego „Tygodnika Powszechnego”, wiceprezesem Fundacji Korporacja Ha!art, dla której redaguje serie „Linia krytyczna” i „Proza obca”. Juror Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej SILESIUS, dyrektor wykonawczy Festiwalu Conrada.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1978 r. Aktywista literacki, filozof literatury, eseista, redaktor, wydawca, krytyk i tłumacz. Dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Redaktor działu kultury „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor programów literackich Fundacji Tygodnika Powszechnego.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2012