Głosy. Na Dzień Kobiet

Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet wszędzie trzeba pisać o kobietach, więc piszę, choć to doroczne obowiązkowe pochylenie się nad tzw. kwestią kobiecą zawsze kojarzy mi się z akcją afirmatywną na amerykańskich uczelniach.

04.03.2019

Czyta się kilka minut

Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP /
Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP /

Przypomnę tym, którzy nie pamiętają, że akcja owa została wprowadzona na uniwersytetach w USA mniej więcej 50 lat temu. W szlachetnym i z poczucia winy idącym zamierzeniu jej twórców prowadzić miała do wyrównania szans edukacyjnych osób pochodzących z wcześniej dyskryminowanych grup mniejszościowych – głównie Afroamerykanów i Latynosów. W tym celu obniżono kryteria rekrutacji dla mniejszości, trochę dla wyrównania owych szans, trochę by odbyć pokutę za poprzednie dekady. Gdy zaczęto odchodzić od tej polityki, okazało się, że dekady działań mających ułatwiać mniejszościom funkcjonowanie w systemie edukacji wcale nie wyrównały szans i wszystko wróciło niemal do punktu wyjścia.

Doroczne jednodniowe pochylenie się mediów nad sprawami kobiet przypomina mi zatem, że zamiast domagać się specjalnych praw, wolę po prostu domagać się dla siebie praw równych, i że to mi całkowicie wystarczy, byleby ich przestrzegano. Nie potrzebuję obniżonych kryteriów ani szczególnego traktowania, co zdają mi się często imputować różni adwersarze. Chcę jedynie, by kobieca perspektywa i kobiece doświadczenie traktowane były tak samo jak męskie – jako uniwersalne ludzkie doświadczenie, tak by obywatelka nie musiała być wyłącznie odzwierciedleniem cnót obywatela, który miałby pozostać jedynym punktem odniesienia do konstruowania mechanizmów społecznych.

Ale jeśli mam pisać o czymś typowo kobiecym w Dniu Kobiet, o jakiejś specjalnej kobiecej kondycji, to śmiało mogę napisać o przemocy w rodzinie, która w swej lwiej części zarezerwowana jest dla pań (i dzieci). By rozwiać wątpliwości, cytuję za ustawą o przeciwdziałaniu owej przemocy: „przemoc w rodzinie to jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste członków rodziny, w szczególności narażające te osoby na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia, naruszające ich godność, nietykalność cielesną, wolność, w tym seksualną, powodujące szkody na ich zdrowiu fizycznym lub psychicznym, a także wywołujące cierpienia i krzywdy moralne u osób dotkniętych przemocą”. Dorzucę jeszcze garść statystyk: oto więcej kobiet w wieku od 15 do 44 lat umiera na skutek przemocy niż na raka, malarię czy w wypadkach drogowych. 70 proc. zamordowanych kobiet ginie z rąk swoich partnerów. Według badań CBOS z 2002 r. co ósma Polka przyznała, że co najmniej raz została uderzona przez partnera podczas rodzinnej awantury. I tak dalej, i tak dalej. Jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije.

Doskonałą lekturą z okazji Dnia Kobiet może być wobec tego nowa książka reporterska Ewy Winnickiej i Dionisiosa Sturisa „Głosy. Co się zdarzyło na wyspie Jersey”. Wielu z państwa na pewno pamięta tę tragiczną historię sprzed kilku lat: Damian Rzeszowski, imigrant z Polski, mieszkaniec wyspy Jersey, mąż i ojciec dwójki małych dzieci, podczas rodzinnego grilla rzuca się z nożem na najbliższych i morduje w sumie 6 osób – żonę, maleńkiego synka i córkę, teścia, koleżankę żony i jej córeczkę. Każdej z ofiar, które goni po domu i ogrodzie, zadaje wielokrotne głębokie ciosy nożem. Zbrodnia wstrząsa nie tylko społecznością spokojnej wyspy Jersey, ale także Polską, w której wszyscy głowią się, jak to możliwe, że ktoś taki jak Damian – dobry kolega, nienaganny pracownik, opiekuńczy mąż i ojciec – mógł popełnić tak dramatyczne i brutalne przestępstwo. Linia obrony przyjęta przez adwokata wskazuje na „anomalię umysłową”, czyli głosy, które słyszeć miał ponoć Rzeszowski przed dokonaniem zbrodni. Miały popchnąć go do zabójstwa, zwłaszcza że – jak się okazało podczas śledztwa – sprawca miał za sobą doświadczenie depresji i nieudaną próbę samobójczą.

Z głosów wysłuchanych przez dwójkę znakomitych reporterów wynika jednak przede wszystkim to, że emigracja – jako doświadczenie przemodelowujące całkowicie dotychczasowe życie ludzi – niejednokrotnie działa jak kabina pogłosowa, zwielokrotniając problemy występujące już wcześniej w Polsce i powiększając je do monstrualnych rozmiarów za granicą, w obcym miejscu, wśród obcej i nieraz niezrozumiałej kultury, w samotności, która często bywa udziałem ludzi nieprzygotowanych psychicznie na zmiany niesione przez życie na emigracji. Wśród polskiej społeczności na wyspie pojawiły się zresztą opinie, że w gruncie rzeczy to Damian Rzeszowski jest ofiarą – złego świata i systemu, który w porę nie wyciągnął doń ręki. Dobry chłopak był i mało pił.

Ewa Winnicka w udzielonym mi wywiadzie powiedziała, że już w dniu premiery książki zaczęły przychodzić do niej maile od Polek mieszkających na emigracji, opisujących swoje doświadczenie przemocy domowej, być może jeszcze trudniejszej do wyeliminowania w sytuacji emigracyjnej. O tym warto zacząć myśleć w dniu święta naszych wszystkich miłych pań. ©

Czytaj także: Magdalena Nowicka-Franczak: Opowieść Pierwszej

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i dziennikarka, wcześniej także liderka kobiecego zespołu rockowego „Andy”. Dotychczas wydała dwie powieści: „Disko” (2012) i „Górę Tajget” (2016). W 2017 r. wydała książkę „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”. Wraz z Agnieszką… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 10/2019