Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Domniemaną tajemnicę śmierci Andrzeja Leppera próbują wyjaśnić nie tylko politycy i dziennikarze polscy, ale również media reżimowe z Białorusi. Opierając się na informacjach Tomasza Sakiewicza, tamtejsza telewizja państwowa wyemitowała materiał, w którym dziennikarz uprzejmie pyta, dlaczego Polska nie zgadza się na międzynarodowe śledztwo w sprawie założyciela Samoobrony. Trafne i bolesne pytanie demaskuje istotę totalitarnego reżimu, jaki panuje w Polsce. Dobrze, że w tej części Europy jest jeszcze kraj, który upomina się o standardy.
Powiedzmy też sobie otwarcie, że część spekulacji, które można usłyszeć w Polsce, bliska jest fantastyce białoruskiej. Choćby wygłoszona przez Tomasza Wołka opinia, że "Leppera z premedytacją zaszczuła ekipa Kaczyńskiego i Ziobry", równie prawdziwa jak pogłoski, że morderca wszedł do mieszkania polityka po rusztowaniach, że było to morderstwo polityczne, że Lepper za dużo wiedział. Być może Lepper rzeczywiście wiedział sporo, ale - wiele na to wskazuje - w ostatnich dniach życia wiedza ta dotyczyła pustego konta, zdrowia rodziny, samotności człowieka, który wspiął się na szczyt, a potem spadł z niego na polityczne dno. Taka wiedza bywa zabójcza i nie zmieni tego żadne śledztwo prowadzone przy udziale przyjaciół z Białorusi.