Geniusz i jego epoka

Wielbiony jako dyrygent i pogardzany jako kompozytor: kim był Gustav Mahler, człowiek, który zrewolucjonizował muzykę przełomu XIX i XX wieku?

06.07.2010

Czyta się kilka minut

Austriacki kompozytor Arnold Schönberg, pionier awangardowych technik muzycznych, zwał go "świętym". Filozof Ernst Bloch uważał go za "męża niebiańskich hymnów" z powodu jego ciągłych poszukiwań Boga. Dyrygent Bruno Walter opisywał swego przyjaciela jako człowieka, który "nie znał momentów trywialnych". Socjolog Theodor Adorno ubolewał, że nienawiść, jakiej doświadczał nasz bohater, "podszyta nutą antysemicką", niewiele różniła się "od nienawiści skierowanej przeciw jego nowej muzyce". A sam Gustav Mahler - jego bowiem dotyczą te wypowiedzi - prorokował: "Mój czas dopiero nadejdzie".

Wielbiony i niedoceniony

Zdawałoby się, że dziwne to wyznanie - w końcu Mahler, urodzony 7 lipca 1860 r. w miejscowości Kalište (wtedy Cesarstwo Austrii, dziś Czechy), już za życia stał się gwiazdą, a fetowano go na całym świecie. Zapełniał sale koncertowe w Wiedniu i Berlinie, Petersburgu i Londynie, Nowym Jorku i Bostonie. Jako dyrektor wiedeńskiej Opery (1897-1907) miał większy wpływ na kształt europejskiego życia kulturalnego niż wielu, wielu innych.

Ale sława i wpływy dotyczyły Mahlera-dyrygenta. Tymczasem Mahler-kompozytor - twórca dziewięciu genialnych symfonii (dziesiątej nie skończył), które w historii muzyki wyznaczały moment przejścia z epoki późnego romantyzmu do nowoczesności - nie znalazł za życia wielu entuzjastów.

Proroctwo Mahlera, że jego czas dopiero nadejdzie, miało ziścić się na chwilę w latach 20. XX w., ale przełom nadszedł dopiero po II wojnie światowej. Wtedy jego muzyka wdarła się przebojem do świadomości ludzi. Niemal wszyscy wielcy dyrygenci i znane orkiestry chciały teraz grać jego symfonie. Swój renesans, rozpoczęty we wczesnych latach 60. i trwający do dziś, twórczość Mahlera zawdzięcza zwłaszcza amerykańskiemu dyrygentowi Leonardowi Bernsteinowi. Dziś nikt już nie wątpi w innowacyjną i wizjonerską siłę kompozytora.

Kim był ten gigant muzyki, mierzący zaledwie 160 centymetrów wzrostu. Jaka epoka go ukształtowała - i jaką on sam ukształtował?

Droga na szczyt

Pochodził z jednego z najbardziej muzykalnych regionów Europy: Czech, wtedy zwanych oficjalnie Böhmen i należących do monarchii austro-węgierskiej. Wyrastał w świecie rządzonym przez długowiecznego Franza-Josepha, gdzie centrami kultury były Wiedeń, Praga i Budapeszt, i gdzie narastały - powoli, ale nieubłaganie - konflikty, które w 1918 r. miały doprowadzić do upadku c.k. monarchii. Tego Mahlerowi nie dane było już oglądać: umarł na trzy lata przed wybuchem Wielkiej Wojny, w wieku zaledwie 50 lat.

Na razie jednak monarchia przeżywa swój złoty czas. Otaczająca młodego człowieka przestrzeń dźwięków składa się nie tylko z instytucji edukacyjnych w Igławie/Iglau, Pradze i Wiedniu. Mahler przyznawał, że za młodu fascynowała go wszechobecna muzyka wojskowa. Albo raczej: muzyka nie tylko wojskowa, ale grana przez orkiestry licznych miast garnizonowych. Apele poranne i capstrzyki, marsze, solówki na trąbkę - wszystkie te elementy można odnaleźć później w jego symfoniach.

Jako 15-latek zaczyna studia w wiedeńskim konserwatorium. Pięć lat tutaj spędzonych to decydujące doświadczenie w rozwoju chłopca z prowincji. Naddunajska metropolia - z Hofoper, monumentalną Ringstrasse i liberalnym mieszczaństwem - jest jednym z najbardziej interesujących miast Europy. Ówczesny Wiedeń podnosi się z pierwszego giełdowego krachu w historii, gdy 9 maja 1873 r., w "czarny piątek", zbankrutowały setki firm.

Odnotujmy etapy na drodze do sławy: 1880 r. pierwszy angaż jako kapelmistrz w Bad Hal (Górna Austria); 1881 r. dyrygent w Lublanie; 1883 r. pierwszy kapelmistrz w Ołomuńcu; 1885 r. kapelmistrz w Teatrze Niemieckim w Pradze. Rok później awans do Lipska, muzycznej metropolii; tu powstaje pierwsza symfonia; jej premiera nastąpi w 1889 r., gdy autor będzie dyrektorem Królewskiej Opery Węgierskiej w Budapeszcie. Przełom - ugruntowanie się wizerunku Mahlera jako dyrygenta o międzynarodowej sławie - następuje, gdy jest on dyrektorem Teatru Miejskiego w Hamburgu, a potem dyrygentem tamtejszej Filharmonii.

Chrzest, awans, Bóg

Kulminacja kariery następuje w 1897 r.: Mahler zostaje dyrektorem wiedeńskiej opery, Hofoper; a piastując to stanowisko przez 10 lat, wykorzystuje je do wprowadzania zasadniczych zmian w świecie muzyki. Żyje w pośpiechu: dyryguje nie tylko w Wiedniu, daje też niezliczone koncerty w stolicach Europy. Letnie wakacje wykorzystuje na komponowanie: zaszywa się wtedy nad jeziorem Attersee w Alpach.

Ale zanim objął stanowisko w najważniejszej instytucji kulturalnej Jego Cesarskiej i Apostolskiej Wysokości, wychowany w rodzinie żydowskiej Mahler musiał spełnić pewien warunek: przejść na katolicyzm. Angaż podpisano dopiero, gdy przyjął chrzest. Co nie zmieniło faktu, że tak przedtem, jak i potem musiał znosić antysemickie ataki. Około 1900 r. Wiedeń uważany był za "laboratorium" antysemityzmu w niemieckiej przestrzeni językowej.

Część wiedeńskiej prasy podjudzała więc przeciw dziełom Mahlera, zarzucając mu, że usiłuje tworzyć "niemiecką muzykę", podczas gdy "w każdej niemal nucie" znać "żydowski ton". Nie były to wybryki brukowców: od czasu fatalnej pracy Richarda Wagnera "Das Judentum in der Musik" (Żydostwo w muzyce) w wielu umysłach zagościła klisza, jakoby muzyka żydowskich kompozytorów była zakłamana, gdyż "Żydzi z natury swej nie mogą być twórczy". Oceny takie towarzyszyły dziełom Mahlera także później; w 1929 r. nazistowska gazeta "Völkischer Beobachter" opisywała jego kompozycje jako "fałszywe i podstępne".

Jaki stosunek miał Mahler do swego żydowskiego pochodzenia? Trudno ocenić. Jego rodzina nie wydawała się zbyt religijna. On sam w czasach studiów obracał się częściej w kręgach wolnomyślicieli i wyznawców Nietzschego niż wśród rabinów i kantorów, a jego nastawienie do instytucji religijnych nie zmieniło się chyba, gdy przeszedł na katolicyzm. Nie ma natomiast wątpliwości, że miał mocne wyobrażenie Boga. Współcześni zaświadczają, że jego wiarę ugruntował jeszcze materializm przełomu XIX i XX w. Poszukiwanie Boga często dochodzi do głosu w jego muzyce, np. w drugiej symfonii "Zmartwychwstanie".

Zapowiedź końca

Znamienne, że pozwolono mu tak długo kierować Operą. Najwyraźniej jego muzykalny geniusz przeważał nad niewygodnymi nowinkami, które narzucał wiedeńskiej publiczności. "To, co nazywacie waszą tradycją, jest tak naprawdę waszym wygodnictwem i niechlujstwem" - zarzucał i swym muzykom, i publice. Tymczasem reformy, jakim poddał operę, zachowały aktualność do dziś. Mahler przegnał też z widowni klakierów, wtedy uważanych za oczywistość, i zarządził, by nie wpuszczać spóźnialskich; wprowadził też zaciemnienie części przeznaczonej dla publiczności, by podnieść koncentrację na samym przedstawieniu.

Zmęczony intrygami, po 10 latach przyjął ofertę z Nowego Świata - i w 1907 r. podpisał angaż z Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Dyrygował też nowojorskimi filharmonikami, a jego symfonie spotkały się w Ameryce z większym zrozumieniem niż w Europie. Ale szczęście trwało krótko. Schorowanemu sercu nie służyło oddalenie od ojczyzny ani trwające od dawna problemy małżeńskie; jego nieustannie niewierna żona Alma stała się dlań istną femme fatale. Śmiertelnie chory, w 1911 r. wraca Mahler przez Paryż do Wiednia - i tu umiera.

Nie zachowały się przekazy świadczące o tym, że Gustav Mahler wypowiadał się bezpośrednio na tematy polityczne i społeczne swych czasów. Ale w jego muzyce, w marszach pogrzebowych, w sygnałach granych na trąbkach i rogach, w jego burleskach można dosłuchać się zapowiedzi tego, co miało nadejść: Wielkiej Wojny i końca znanego świata.

Przełożył WP

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2010