Gdy sztuka milknie

Sacrum przeżywa atrofię, zanika na naszych oczach. Ludzie nie czują pojęcia świętości, także w wymiarze świeckim.

17.09.2012

Czyta się kilka minut

 / Fot. Tomasz Wiech
/ Fot. Tomasz Wiech

Świadomość, że coś jest święte, czyli nas przerasta, właściwie już dzisiaj nie istnieje. Pojawia się wiele inicjatyw, by świętości wystawiać na próbę przez ich naruszanie, czego przykładem choćby to, co zrobiły panie z Pussy Riot. Dzisiaj pojęcie świętokradztwa, bluźnierstwa jest niemal niezrozumiałe. Póki w powszechnym przekonaniu obraza Boga mogła spowodować karę, póty ludzie bali się i bluźnierstwo szybko karano, aby Bóg mógł je przebaczyć. Natomiast dzisiaj bluźnierstwo to tylko obraza człowieka, która polega na odebraniu mu godności. Inne religie monoteistyczne nie przebaczają tak lekko, jak przebaczają dzisiaj chrześcijanie.

Wydawałoby się, że Kościół powinien być strażnikiem sacrum, tymczasem spotykam dziś kapłanów, którzy okazują zdumienie, gdy ich proszę, by np. na czas zdjęć wynieść z kościoła Najświętszy Sakrament, bo ekipa filmowa będzie zachowywać się tak, jak zachowuje się w pracy, a nie jest dla mnie przyjemne stawać tyłem do tabernakulum. Coś się w naszym rozumieniu świata psuje, skoro nie rozumiemy poczucia świętości.

Jeżeli mówimy dzisiaj o dechrystianizacji, to w tym gronie, w jakim się tu spotykamy, możemy sobie postawić pytanie: dlaczego my, chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy, jesteśmy tak nielubiani? I czym sobie na to rzetelnie zasłużyliśmy? Bo moim zdaniem rzetelnie sobie na to zasłużyliśmy. Otóż, jesteśmy bardzo nieprzyjemni, nieznośni wręcz. I my, i kler, i biskupi. (...) Ludzie nie lubią, jak się wzajemnie pożeramy, a żremy się z wielkim upodobaniem, choćby w mediach katolickich: jedna gazeta przeciwko drugiej udowadnia, że jest bardziej katolicka.

A co do mediów świeckich – czy one nam szkodzą? Media nie są dobre czy złe. Media robią to, na co jest zapotrzebowanie. Czy kiedykolwiek ludzie Kościoła wystosowali apel o to, aby nie ulegać tabloidyzacji? Nie pamiętam. Media są więc takie, jak ludzie sobie tego życzą. Skoro coś się sprzedaje, to znaczy, że trafia w powszechne odczucia. Jednak zamiast narzekać na media, należałoby pomyśleć, jak przekonać ludzi, by ich nie kupowali.

I ostatni punkt: wiele razy padło tu słowo „kryzys”: kryzys ekonomiczny, kryzys wartości... Coś się w naszej cywilizacji wyczerpało. Wydaje mi się jednak, że w jednym punkcie jesteśmy nieuważni: myślimy o wyjściu z kryzysu jako powrocie do wzrostu gospodarczego. Jeśli wskaźniki ekonomiczne znów będą rosnąć, będzie dobrze. Jednak one rosną od kilkuset lat, choć nie od zawsze. Cywilizacja egipska prawie cztery tysiące lat nie doznawała wzrostu. Może zatem dotarliśmy do pewnego progu, po przekroczeniu którego nie może już być dalszego wzrostu? Ile jeszcze metrów kwadratowych mieszkań można sprzedać w bogatych, rozwiniętych krajach? Ile kalorii można zjeść, żeby się potem nie odchudzać? Ile można mieć samochodów, żeby dokądś dojechać?

Jest jakaś granica konsumpcji. Reklama cały czas wmawia nam, że jeszcze czegoś chcemy, kiedy my wcale już tego nie chcemy. A kto nam nazwie to, czego chcemy naprawdę? W innym wymiarze niż ten materialny, na który ogromna część ludzi narzeka, choć już nie musi narzekać, bo przecież nigdy nie żyliśmy tak bogato i tak bezpiecznie jak dzisiaj. Potrzebujemy duchowej strawy. Ale jak ten problem rozwiązać – nie wiem.


Fragmenty wystąpienia „Sacrum i profanum w sztuce” podczas sesji zatytułowanej „Świeckość – wartość czy zagrożenie?”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Kościół wobec integracji