Gazem do euro

Bezpieczeństwo Polski można podnieść inwestując w niezależność energetyczną i przystępując do strefy euro.

14.04.2014

Czyta się kilka minut

Wejście do strefy euro byłoby kolejną kotwicą, która trzyma Polskę w grupie najważniejszych państw zachodnich i podnosi nasze bezpieczeństwo – powiedział ostatnio premier Donald Tusk. Jeszcze jedną kotwicą mogłaby być niezależność energetyczna.

Unia energetyczna: szybko

Konflikt na Ukrainie sprawił, że energetyka jest w centrum zainteresowania strategów od bezpieczeństwa – nie tylko gospodarczego. Nikt dziś nie ma wątpliwości, że gaz to surowiec naprawdę strategiczny: Rosja w każdej chwili może przykręcić kurek. A Polska jest wciąż mocno zależna od dostaw zza wschodniej granicy. Sytuacja w naszym kraju ma się poprawić, gdy za kilka miesięcy ruszy gazoport, który zacznie przyjmować skroplony katarski gaz. Nadzieją na niezależność pozostaje też gaz z łupków – w ciągu najbliższych dni do Sejmu trafi projekt ustawy regulującej kwestie jego wydobycia.

Choć Władimir Putin zapewnia, że Rosja dotrzyma swoich zobowiązań wobec europejskich odbiorców gazu, to możliwy jest też inny scenariusz. UE ostrzega więc Moskwę, by nie używała swoich surowców jako narzędzi politycznych.

– To, co dzieje się na Ukrainie, sprawia, iż niezależność energetyczna całego kontynentu nabiera dużo większej wagi, niż wynikałoby to z punktu widzenia gospodarki – mówi premier Tusk. Stąd Polska proponuje UE sześć filarów unii energetycznej. Nasze bezpieczeństwo energetyczne ma wzmocnić przede wszystkim wspólne negocjowanie umów na zakup surowców, a w sytuacji odcięcia dostaw – lepszy mechanizm solidarności; ponadto maksymalne dofinansowanie infrastruktury energetycznej i wykorzystanie europejskich źródeł paliw kopalnych, a także zakup surowców energetycznych (np. ze Stanów Zjednoczonych) oraz zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego również sąsiadom Unii.

Bezpieczeństwo energetyczne buduje się długo i za ogromne pieniądze. Tylko w ostatnich siedmiu latach wydaliśmy ok. 10 mld zł na inwestycje w tej dziedzinie, m.in. na budowę zbiorników gazu, gazoportu i połączeń gazowych z Niemcami i Czechami.

Unia walutowa: powoli

A euro? Ostatni kryzys finansowy sprawił, że kraje eurolandu zacieśniły współpracę nie tylko w sferze gospodarczej. Nasza akcesja związałaby nas z interesami tej bogatszej części Unii. Reformy, które mają miejsce w strefie euro, wkrótce doprowadzą do tego, że najważniejsze decyzje dla Unii będą zapadać wyłącznie w tym kręgu.

Nawet sceptyczny dotąd wobec szybkiego wchodzenia do eurolandu prezes NBP Marek Belka nakłania więc, by zacząć myśleć, jak wzmocnić bezpieczeństwo Polski, i dodaje, że być może także poprzez przyjęcie euro. Zaznacza, że sam do pośpiechu nie namawia, ale przyznaje, że nie sposób abstrahować od tego, iż Polska, nie będąc częścią strefy euro, jest „na marginesie europejskiej integracji”. Belka podkreśla, że nie jesteśmy Wielką Brytanią, której się wydaje, że graniczy z USA – i zupełnie bez ironii dodaje, że Polacy wiedzą, z kim graniczy ich kraj.

Ekonomiści przekonują, że nasza obecność w strefie euro zwiększyłaby polskie bezpieczeństwo. W razie konieczności kraje eurolandu stanęłyby w naszej obronie, tak jak to zrobiły, gdy Grecja, członek strefy euro, zbankrutowała w efekcie ostatniego kryzysu finansowego. Zachód, ratując grecką gospodarkę, ratował przede wszystkim swój pieniądz.

Polityka i idee

Problem leży nie tylko w chęciach. Szybkie przystąpienie do strefy euro jest niemożliwe, dyskusja na razie ma charakter czysto ideowy. Jak to stwierdził prezes NBP, dotyczy „pewnego procesu”. Nawet najwięksi zwolennicy szybkiej akcesji szacują, że Polska mogłaby tego dokonać najwcześniej za 6-7 lat. Nasz kraj bowiem nie spełnia, i szybko nie spełni, podstawowych kryteriów makroekonomicznych, tzw. wymogów z Maastricht.

Oczywiście Polska zobowiązała się zamienić złotego na euro w traktacie akcesyjnym, sprawą otwartą jest jednak termin wejścia. Akcesja wymaga też – zdaniem wielu prawników – zmiany konstytucji, polską walutą w pierwszej ustawie jest bowiem złoty. A to już sprawa czysto polityczna.

Z badania TNS OBOP wynika, że za przystąpieniem naszego kraju do strefy euro opowiada się 45 proc. Polaków, a przeciwne zdanie ma 40 proc. badanych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka ekonomiczna, pracuje w Polskiej Agencji Prasowej.

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2014