Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zaczyna fortepian. Samotny, zawodzący, uwodzący, tęskny. Kilka powtarzanych formuł, zawieszonych, jakby bliskich. Skąd? Gdzie? Dołącza akordeon. I wtedy wszystko jest już jasne. Początek arii "Erbarme dich" z "Pasji Mateuszowej" Bacha. W dźwiękach akordeonu ta muzyka brzmi ulicą, codziennością, zwyczajnością, Mahlerem, "Braćmi Karamazow" w reżyserii Krystiana Lupy ze Starego Teatru (mogłaby być muzyka do tego spektaklu)...
Tak, Couturier ma w sobie to wsysanie teatru Lupy, tę leniwość, zatrzymanie czasu, uświęcenie czasu, to snucie, kiedy wydaje się, że nie ma nic, a jest wszystko. I jeszcze więcej... Poza tym Couturier, jak Lupa, lubi Tarkowskiego. Ta płyta jest tego najlepszym dowodem. Jej tytuł główny, tytuły poszczególnych części (choćby Solaris I i II, Andrei, Ivan, Stalker), lead pod tytułem ("muzyka inspirowana filmami Andreja Tarkowskiego, grą jego ukochanych aktorów i sposobem operowania przez niego kolorem i dźwiękiem"). Jak to brzmi?
Brzmi muzyką w muzyce. Prócz Bacha ("Pasja" pojawia się także w ostatnim fragmencie - L'éternel Retour), słyszymy jeszcze - dwukrotnie (Nostalghia, Andrei) - temat z trzeciej części "Sonaty na wiolonczelę i fortepian" Alfreda Schnittkego oraz fragmenty "Amen" ze "Stabat Mater" Pergolesiego (Toliu). Poszczególne części mają też swoje dedykacje: m.in. dla operatora Svena Nykvista (Crépusculaire), scenarzysty Tonino Guerry (Nostalghia), kompozytora Edwarda Artemiewa (Stalker), aktorów - Erlanda Josephsona (L'éternel Retour) i Anatolija Sołonitsyna (Toliu).
Brzmi nieziemsko, zmysłowo, sennie. Prosto, bezpretensjonalnie, a jednocześnie z tym rodzajem grawitacji, że zostajemy przygwożdżeni do krzesła, ale unosimy się - wysoko, wysoko... Lecz co można robić innego, kiedy słucha się gry kwartetu, w której czuć każdy nerw muzyki, każdą jej zmianę, tę wspólnotę przeżyć, która zaraża wszystko i wszystkich, pozostawia przestrzeń, ale nie pozwala odejść. Każe współuczestniczyć. Wieść niesie, że Couturier ma na jesień przyjechać z "Nostalgią" do Polski. Zaczynam tęsknić...