FRANCJA: Od rodzin po komiksy

Pamięć o Wielkiej Wojnie jest we Francji przekazywana z jednej strony w rodzinach.

04.08.2014

Czyta się kilka minut

Niemal w każdym domu są związane z nią pamiątki, dokumenty – i wszystkie niosą ogrom emocji. Bo też wojna dotknęła wtedy bodaj wszystkie francuskie rodziny: zginęło w niej 1,4 mln żołnierzy, a kilka milionów zostało rannych. Z drugiej zaś strony, prócz rodzinno-społecznego „kanału” pamięci, jest też pamięć zinstytucjonalizowana przez państwo. Jej najbardziej widomym przejawem jest święto narodowe w rocznicę rozejmu 11 listopada, które wprowadzono już w 1922 r.

Niemniej, od stulecia francuska pamięć o 1914-18 jest głównie pamięcią żałobną: częściej wspominamy poległych niż zwycięstwo. I mimo okropności lat 1939-45, trauma Wielkiej Wojny pozostaje żywa, choć z czasem przybiera nowe formy. I tak, od końca lat 80. pamięć o niej na nowo odżyła, co zbiegło się z odchodzeniem ostatnich weteranów. Tak więc we Francji setna rocznica wieńczy zainteresowanie Wielką Wojną, a nie jak np. w Niemczech „odkrywa” ją na nowo. Poza tym, pamięć o niej na ogół jednoczy, a nie dzieli Francuzów. Co nie znaczy, że wygasły spory, także polityczne, dotyczące wydarzeń sprzed stu lat. W latach 90. niektóre środowiska, zwłaszcza lewicowe i pacyfistyczne, domagały się zbiorowej rehabilitacji żołnierzy francuskich, których rozstrzelano wtedy pod zarzutem dezercji i buntu. Dotąd nie doszło do takiej zbiorowej rehabilitacji.

W tym roku w tradycyjnej defiladzie w Paryżu 14 lipca wzięli udział przedstawiciele ok. 80 krajów, które brały udział w Wielkiej Wojnie. Skrajnie prawicowy Front Narodowy protestował, że na paradę zaproszono też żołnierzy algierskich – choć tysiące Algierczyków walczyło wtedy po stronie Francji. Nie jest to zaskakujące, wielu działaczy Frontu czuje nostalgię za francuską Algierią. Ale ta polemika spaliła na panewce, bo poza skrajnymi środowiskami nikt jej nie podjął.

To, co jest dla Francji szczególne, to niezliczona liczba miejsc pamięci i pomników przypominających o Wielkiej Wojnie. Bo przecież przez Francję przebiegała wówczas główna linia frontu. Odróżnia to nasz kraj od Anglii czy Niemiec. Drugą rzeczą specyficzną dla francuskiego postrzegania 14/18 jest to, co można nazwać pamięcią kulturową. Od ponad dwóch dekad pojawia się na ten temat mnóstwo filmów, książek, nawet komiksów (we Francji pozycja komiksu jako formy literackiej jest wyższa niż zwykle w Europie). Ogromną popularnością cieszą się właśnie komiksy dla dorosłych o Wielkiej Wojnie.


Przeł.


NICOLAS BEAUPRÉ jest historykiem z Uniwersytetu Blaise Pascal w Clermont-Ferrand, znawcą I wojny światowej. Autor wielu książek, m.in. „Pisać na wojnie, pisać o wojnie. Francja–Niemcy 1914-20”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Wojna naszych pradziadków