Farma idei

Podstawowym „kapitałem” SIEMACHY nie są ani trwałe relacje z samorządami, ani długoterminowe umowy z przedsiębiorcami. Podstawowym zasobem SIEMACHY są idee oraz ludzie, którzy z pasją, entuzjazmem i determinacją wprowadzają je w życie.

27.09.2012

Czyta się kilka minut

Prezentacja projektu SIEMACHA Spot podczas Shopping Center Forum. Warszawa, wrzesień 2012 r. / Fot. Archiwum Siemachy
Prezentacja projektu SIEMACHA Spot podczas Shopping Center Forum. Warszawa, wrzesień 2012 r. / Fot. Archiwum Siemachy

Ze szpecących krajobraz miasta reklam szczególnie drażnią mnie potężne billboardy oraz wielkoformatowe siatki, które niczym monumentalne narzuty pokrywają większość fasad. Widok krakowskiego Rynku, zatłoczonych alei czy ruchliwych skrzyżowań przypomina niekiedy gigantyczne projekty Christo, który – dosłownie! – propylenową płachtą opakował m.in. budynek Reichstagu w Berlinie i Pont Neuf w Paryżu. A jednak – to nie to samo. Projekty Christo należą do porządku estetyki i sztuki, natomiast reklama to porządek komercji i kapitalizmu.

Zdumiewa wyobraźnia osób, które zajmują się promocją towarów i usług. „Ten lek to szósty członek rodziny” – można usłyszeć w jednej z reklam. Albo: „Ten proszek sprawi, że twoje życie rozkwitnie zapachem i radością” – przekonuje pani ze szklanego ekranu. Frazesy bez pokrycia i puste dźwięki kreujące fikcyjny świat – przestrzeń, w której osiedlają się umysły otępione tandetą, uzależnione od potrzeby posiadania, zniszczone bezproduktywną konsumpcją. Promocja wymaga minimum uczciwości, a to wcale nie takie oczywiste. Reklama, która zawsze, z definicji, oferuje więcej niż sam produkt; manipulująca słowem roztaczającym widok na „nowy wspaniały świat”; sycąca wyobraźnię idealnymi obrazami – powinna podlegać określonym prawidłom, normom i zasadom etycznym.

TRZECI SEKTOR, TRZECI ŚWIAT

Podobne uwagi można odnieść do wszelkich kampanii informacyjnych oraz społecznych, prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Zgoda, to również świat reklamy. Jednak wymaga on jeszcze większej czujności, wrażliwości i odpowiedzialności. Promując szczytną akcję, łatwo uprzedmiotowić osobę wychowanka czy innego beneficjenta działań społecznych. Wzbudzić w odbiorcy przekazu wzruszenie i litość, a tym samym spowodować, by momentalnie sięgnął do portfela. Przygotować akcję promocyjną z rozmachem, która pochłonie znaczną część budżetu organizacji. To zaledwie nieliczne zagrożenia, z którymi muszą mierzyć się działacze trzeciego sektora.

Na początku każdego nowego roku zmieniają się kolory miejskich billboardów. Oto niechybny znak, że organizacje społeczne ruszyły do boju o 1 procent! W miejsce krzykliwych billboardów pojawiają się plakaty poważne, stonowane, operujące skalą bieli i szarości. Eksponowane miejsce szeroko uśmiechniętej pani, która promowała nowe linie lotnicze przy al. Słowackiego w Krakowie, zajmuje smutne, przygnębione dziecko, patrzące na nas zza mokrej szyby. Obok hasło w rodzaju „pomaluj mój świat”. Kapitalny przykład tego, jak nie należy komunikować działań społecznych.

HODUJEMY IDEE

SIEMACHA surowo ocenia „bezprawie” rządzące światem reklamy, chce przestrzegać najwyższych standardów etycznych. Jak to robimy? Dwa lata temu powstał zespół o nazwie „EPIcentrum” – EPI od słów „ekspansja, projekty, innowacje”. Jego podstawowym zadaniem jest „pielęgnacja”, czyli pogłębiane, reflektowanie i promowanie idei tworzących „kręgosłup” całej organizacji. Mówiąc prościej: idee są najważniejsze, one nas inspirują, definiują działalność, decydują o sile i tożsamości środowiska SIEMACHY. Założyliśmy farmę idei, „hodowanych” przez ludzi, którzy z pasją, entuzjazmem i determinacją wprowadzają je w życie. Oto elementarne zadanie organizacji społecznych: wnikliwa obserwacja świata, stawianie trafnych diagnoz oraz tworzenie wiedzy o pomaganiu.

Otwierając kolejne placówki – dbamy o silną identyfikację ideową nowej kadry ze środowiskiem SIEMACHY. Podejmując działania promocyjne – stronimy od posługiwania się wizerunkiem wychowanków. Akcentujemy talenty, umiejętności i potencjał młodych ludzi, a nie eksponujemy ich problemów czy deficytów. W komunikacji używamy argumentów i apelujemy do rozumu, unikamy „grania na emocjach” budzących ckliwe nastroje. Litość jest irracjonalna, a nawet szkodliwa społecznie. Racjonalne jest miłosierdzie. Oto jeden z powodów, który umacnia nas w przekonaniu, że skuteczna pomoc nastawiona na trwałe zmiany społeczne musi być dobrze zorganizowana i posiadać zaplecze instytucjonalne. W przeciwnym razie – pomoc staje się doraźna i przypadkowa, a tym samym niezdolna do wywołania głębokich przeobrażeń wewnątrz tkanki społecznej. Lider i szef SIEMACHY, ks. Andrzej Augustyński, niezmiennie powtarza: „Pomysły są jak przyjaciele – spotykaj się z nimi, aby je lepiej poznawać”. W ten sposób wiele lat temu zrodził się projekt „SIEMACHA w galeriach handlowych”.

IDEA CARO FACTUM EST

Najpierw była diagnoza: galerie handlowe stają się współczesnymi ulicami. Robimy tu nie tylko zakupy, lecz także korzystamy z kawiarni, spotykamy się ze znajomymi, chodzimy do kina, spacerujemy. Jeśli galerie handlowe rzeczywiście aspirują do roli alternatywnych centrów miejskich, to także w swojej ofercie uwzględniają funkcje publiczne i społeczne. Ta idea rozpaliła najpierw środowisko SIEMACHY, a później opanowała umysły właścicieli galerii handlowych oraz władz samorządowych. Dziś prowadzimy w galeriach cztery placówki SIEMACHA Spot. Idee są najważniejsze. Sukces projektu „SIEMACHA w galeriach handlowych” jest tego najlepszym potwierdzeniem.


Dominik Rogóż jest współtwórcą i dyrektorem zespołu „EPIcentrum. Farma idei”. Od lipca 2012 r. wiceprzewodniczący Zarządu Stowarzyszenia SIEMACHA. Autor książki „Anty-Odyseja” (wyd. 2012).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2012