Fanatycy i rabusie

Przez trzy lata ekstremiści z tzw. Państwa Islamskiego pustoszyli północny Irak. Zniszczyli albo zrabowali wiele zabytków, skarbów światowego dziedzictwa. Mieli przy tym pomocników.

13.11.2017

Czyta się kilka minut

Zniszczony meczet Al-Nuri w starej części irackiego Mosulu, lipiec 2017 r. / FELIPE DANA / AP / EAST NEWS
Zniszczony meczet Al-Nuri w starej części irackiego Mosulu, lipiec 2017 r. / FELIPE DANA / AP / EAST NEWS

Gdy rozmiar zniszczeń jest tak wielki, czasem pomóc może już tylko szczypta optymizmu. Być może jest to powód, dla którego Layla Salih co chwila powtarza takie zdania jak właśnie to: – Są też takie oryginalne eksponaty, które będzie można poskładać na powrót w całość.

Layla Salih jest archeolożką. Kieruje Departamentem ds. Dziedzictwa Kulturowego w irackim Urzędzie ds. Starożytności i Dziedzictwa w Mosulu. Mówią o niej, że to kobieta bez lęku. W ostatnich miesiącach spędziła wiele czasu, jeżdżąc wzdłuż i wszerz po północnym Iraku, mimo armii żołnierzy, policjantów i bojowników, którzy dostatecznie często dawali jej do zrozumienia, że nie szanują jej funkcji i urzędu.

W sportowych butach i kolorowej chuście przykrywającej włosy, Layla chodziła po ścieżkach, gdzie mogły czekać na nią miny pułapki, albo wczołgiwała się do tuneli, które groziły zawaleniem. Wszystko po to, aby dokumentować dzieło zniszczenia, które pozostawili po sobie ekstremiści z tzw. Państwa Islamskiego (IS).

Ruiny w Nimrud

Wyboista droga prowadzi na płaskowyż na wschód od rzeki Tygrys, na którym leży Nimrud – miasto liczące sobie okrągłych 3 tys. lat, dawna królewska metropolia władców imperium asyryjskiego.

Pierwsze wykopaliska prowadził tutaj brytyjski archeolog Henry Layard już w latach 40. XIX wieku.

Odkrył wówczas wystawny pałac i wielkie założenia świątynne z czasów króla Asyrii Aszurnasirpala II, który panował w połowie IX stulecia przed Chrystusem. Bram strzegły wielkie skrzydlate byki z ludzkimi głowami. Zwane lamassu, w kulturze asyryjskiej pełniły funkcję duchów (czy też bogów) opiekuńczych. Tabliczki pokryte pismem klinowym opowiadały o przepychu i wspaniałościach tego miasta, które dysponowało nawet skomplikowanym systemem nawadniającym.

Archeolog Layard wyprawił wówczas trochę cennych znalezisk do Europy (w tamtych czasach była to częsta praktyka). Po kolejnych brytyjskich wykopaliskach, prowadzonych sto lat później – miała w nich swój udział także Agatha Christie, znana autorka powieści kryminalnych – pod koniec lat 80. XX w. wielkie odkrycia poczynili na tym terenie już iraccy archeologowie. Właściwie były to jedne z największych wtedy odkryć: w tzw. północnym pałacu wykopali sarkofagi asyryjskich królowych. Złoto i klejnoty, które w nich znaleźli, spoczywają dziś w sejfie irackiego banku centralnego w Bagdadzie.

Przez niektórych badaczy porównywane nawet z egipską Doliną Królów – z powodu bogactwa skarbów, jakie wydobyto na światło dzienne – starożytne stanowisko archeologiczne w Nimrud, położone niespełna 40 km na południowy wschód od Mosulu, przez kilkadziesiąt lat było obowiązkowym celem wycieczek szkolnych.

Właśnie wycieczka szkolna do Nimrud przyczyniła się do tego, że nastoletnia wtedy Layla Salih postanowiła, iż zostanie archeolożką.

– Miałam wtedy 14 lat i niewiele mogłam pojąć ze znaczenia tego, co widziałam, ale byłam zafascynowana tym, co stworzyli nasi przodkowie – wspomina. Dzisiaj, dobre ćwierć wieku później, kobieta nie ukrywa szoku, jakiego doznała, gdy zobaczyła zniszczenia dokonane tutaj przez fanatyków z IS.

Ekstremiści przybyli wiosną 2015 r., z buldożerami i ładunkami dynamitu. Wysadzili historyczny mur i rozbili niemal wszystkie fryzy z napisami wykonanymi pismem klinowym, które zdobiły pałac.

Na krótko przed tym, jak w listopadzie 2016 r. wojska irackie odbiły miasto i okolicę, zniszczyli też zikkurat – typową dla architektury starożytnej Asyrii wieżę świątynną o schodkowych tarasach, poświęconą bogu wojny imieniem Ninurta.

Zasępiona Layla Salih mówi, że to katastrofa. Ale potem w jej głosie pojawia się pogodniejszy, niemal radosny ton. Przed bramą pałacu północno-zachodniego – sama brama jest repliką – leżą rozrzucone odłamki skalne, pozostałości po zniszczonych skrzydlatych bykach. – Poszczególne elementy się zachowały – powiada Layla Salih. – A skoro tak, to będzie można poskładać je w całość.

Ulga w czasach agonii

To samo dotyczy miasta-fortecy Hatra, położonego 120 km na południowy zachód od Mosulu. Uważana w Iraku za swego rodzaju antyczny tygiel, Hatra swój okres świetności przeżywała między pierwszym a trzecim wiekiem po Chrystusie, gdy na tym terenie rozciągało się imperium Partów.

Podobnie jak w Nimrudzie oraz w innych miejscach w Iraku, jak też w syryjskiej Palmyrze, ekstremiści opublikowali propagandowe nagranie również z Hatry. Widać na nim ich barbarzyńską działalność – niszczenie zabytków wpisanych na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO – oraz dumę z tej orgii niszczenia. Uważający się za jedynych prawdziwych interpretatorów i obrońców islamu, fanatycy rozbili część antycznych posągów. Na szczęście nie wszystkie; być może nie zorientowali się, że część z tego, co niszczą, to jedynie repliki wykonane z gipsu. – Nie wszystko jest stracone – mówi Layla Salih. Ulga w czasach ogólnej agonii.

Słaba to jednak pociecha. Bo dopiero teraz, gdy islamscy ekstremiści zostali pobici i wypchnięci z północnego Iraku, na światło dzienne wychodzi cały rozmiar ich kampanii destrukcji wymierzonej w kulturę.

W Mosulu profesor Ali Al-Jouburi wymienia długą listę skarbów, które są stracone na zawsze. Oprócz części dziedzictwa antycznego, na liście profesora są także kościoły chrześcijańskie, świątynie jezydów, świętości szyickie (ekstremiści z tzw. Państwa Islamskiego to muzułmanie-sunnici), ale także meczety i sufickie miejsca odosobnienia (czasem zwane konwentami) z czasów osmańskich, jak również budynki świeckie, np. zabytkowe siedziby zamożnych rodów.

Gruzowisko w Mosulu

Ekstremiści wysadzili również w powietrze meczet Al-Nuri w Mosulu. Zbudowany w drugiej połowie XII w., był potem wiele razy przebudowywany, tak że z pierwotnej średniowiecznej budowli zachowała się tylko nisza modlitewna i część kolumn. Właśnie w tym meczecie miał latem 2014 r. swoje pierwsze – i jedyne – publiczne wystąpienie Abu Bakr al-Baghdadi, przywódca IS i samozwańczy kalif. Dziś po słynnym minarecie Hadba, który wznosił się obok meczetu, pozostała tylko ruina.

Ale profesor Al-Jouburi uważa, że o wiele gorsze było zniszczenie historycznej starówki w Mosulu, symbolu miasta i jego bogatej przeszłości. Naloty i walki uliczne, z użyciem ciężkiej artylerii, zamieniły mosulską starówkę w jedno wielkie gruzowisko. Irackie siły bezpieczeństwa odgrodziły teraz cały ten teren, gdyż pod gruzami nadal pełno jest rozkładających się zwłok, czyhają także pozostawione przez ekstremistów miny pułapki.

Dla Al-Jouburiego, który równo dwie dekady temu zakładał wydział archeologiczny na mosulskim uniwersytecie, wyzwolenie od władzy ekstremistów to moment słodko-gorzki. Profesor jest szczęśliwy, że skończyła się okupacja jego rodzinnego miasta (właśnie słowa „okupacja” używa, gdy mówi o panowaniu ekstremistów). Ale równocześnie widać, że nie może pogodzić się ze stratą tego, co budował przez dziesięciolecia i jak wielkim dla niego obciążeniem jest świadomość tej straty. Do mosulskiego muzeum, które nie zostało jeszcze nawet otwarte – uroczystość nie odbyła się, bo miasto zajęli ekstremiści – wkroczyli oni uzbrojeni w ciężkie młoty oraz wiertarki. Było to w lutym 2015 r. Nie tylko zniszczyli wyjątkową wystawę, ale także włamali się do zabezpieczonego magazynu i ukradli wiele oryginalnych eksponatów. Najwyraźniej dobrze wiedzieli, czego mają szukać.

Profesjonaliści w tunelach

To samo dotyczy kompleksu świątynnego we wschodniej części Mosulu: tutejszy meczet, imponujący i położony na wzgórzu, nazwany był imieniem proroka Jonasza (po arabsku: Nebi Yunus).

Wkrótce po tym, jak ekstremiści zajęli miasto, wysadzili go w powietrze. Równocześnie jednak zaczęli kopać sieć tuneli pod wzgórzem, w którym iraccy archeolodzy odkryli kiedyś resztki asyryjskiego pałacu z VIII wieku przed Chrystusem. Jednak po krótkim czasie wstrzymali prace wykopaliskowe, gdyż mogły zagrozić meczetowi zbudowanemu – jak chcą muzułmanie – nad grobem proroka Jonasza.

Ekstremiści z tzw. Państwa Islamskiego nie mieli takich skrupułów. Wykonane przez nich tunele prowadzą wzdłuż ściennych reliefów asyryjskiego króla Aszur-aha-iddina (inaczej Asarhaddona); dokopali się także do jednego lamassu. – Oni dokładnie wiedzieli, gdzie powinni kopać – mówi Al-Jouburi. – Najwyraźniej mieli po swojej stronie jakichś archeologów.

Nie jest to żadna pociecha. Wręcz przeciwnie. Profesorowi z Mosulu oraz jego uczennicy Layli Salih pozostaje dziś już tylko walczyć o uratowanie tego, co pozostało. A także lobbować na arenie międzynarodowej przeciwko czarnemu rynkowi, na którym sprzedawana i kupowana jest sztuka zrabowana.

– Ponieśliśmy ogromne straty – mówi Al-Jouburi. – Nawet jeśli sporządzimy repliki, nie zrekompensuje to tego, co bezpowrotnie przepadło. ©

Przeł. WP

INGA ROGG jest reporterką szwajcarskiego dziennika „Neue Zürcher Zeitung”, specjalizuje się w tematyce Bliskiego Wschodu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 47/2017