Europa mówi: mea culpa

Prof. Rocco Buttiglione, poseł do Parlamentu Włoch: Już dekadę temu było wiadomo, że arabskie reżimy będą upadać. Ludziom brakowało nie tylko wolności, ale i chleba.

02.10.2015

Czyta się kilka minut

KATARZYNA TRACZ: Wy, Włosi, doświadczyliście problemu imigracji wcześniej niż reszta Europy...
PROF. ROCCO BUTTIGLIONE: I już wtedy nie był to tylko nasz problem. To katastrofa humanitarna – mówiliśmy. Ale nikt nie chciał słuchać. Dopiero kiedy uchodźcy zaczęli przybywać przez Bałkany, Unia Europejska zdała sobie sprawę z wagi sytuacji.

Co teraz powinna zrobić Europa? Jak się zachować w obliczu nowej wędrówki ludów?

Trzeba dokonać rozróżnienia na działania, które należy przedsięwziąć w krótkim, w średnim i długim okresie. Obecnie musimy przyjąć wszystkich uchodźców, bez względu na to, ilu ich przybywa. Nie możemy pozwolić ludziom umierać. Dopiero później możemy zacząć się zastanawiać, kto jest uchodźcą, a kto nielegalnym imigrantem. Komu musimy przyznać azyl, a kogo odesłać do domu. O ile ma dom, do którego może wrócić bez obaw o to, że zostanie zabity przez politycznych przeciwników. Musimy pamiętać, że będziemy odsyłać ludzi w biedne rejony. I tu zaczyna się nasza odpowiedzialność. Średniookresowa strategia działania musi zakładać danie krajom basenu Morza Śródziemnego szansę na wzrost i poprawę warunków życia.

A co powinna zakładać długookresowa strategia?

Działania krótko- i długookresowe oddziela wojna. Musimy doprowadzić do jej zakończenia.

Jak? Sytuacja się skomplikowała, nagle Baszar al-Asad stał się potencjalnym sojusznikiem, bo może pomóc w stłumieniu islamskiej rebelii. Ale czy powinniśmy sprzymierzać się z tyranem?

Cóż, najpierw musimy zastanowić się, co jest przyczyną kryzysu w Syrii i całym regionie. Nie zdziałamy też wiele bez odbudowy zaufania wewnątrz euroatlantyckiej wspólnoty. W Egipcie z kolei nie mamy innego wyjścia poza wspieraniem prezydenta As-Sisiego. Gdyby jego rządy upadły, Egipt pogrążyłby się w zupełnym chaosie i islamski fanatyzm mógłby odnieść zwycięstwo.

A Rosja?

Musimy rozmawiać z Rosją. Bez tego nigdy na Bliskim Wschodzie nie zapanuje pokój. Ale musimy postawić Rosji twardy warunek: ręce precz od Ukrainy, jednocześnie przypominając jej, że także należy do strefy europejskiego dziedzictwa kulturowego, że Europa swobodnie może oddychać tylko dwoma płucami: zachodnim i wschodnim. Dopiero porozumiawszy się i z USA, i z Rosją, możemy zwrócić się do Turcji, Iranu, Arabii Saudyjskiej i Egiptu, gdyż te cztery kraje próbują rozgrywać ISIS między sobą, walcząc o własne interesy. Zwłaszcza Iran i Arabia Saudyjska rywalizują o dominację. Zachodowi udało się osiągnąć porozumienie z Iranem. Teraz pora na Arabię Saudyjską. Konieczne jest osiągnięcie porozumienia co do równowagi sił w regionie akceptowalnej dla wszystkich graczy. A to nie uda się bez aktywnego udziału Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Rosji.

Jeśli uda się uspokoić sytuację, to co dalej?

Już teraz nasza wymiana handlowa z regionem Morza Śródziemnego jest kilkukrotnie wyższa niż ze Stanami Zjednoczonymi. W pokojowych warunkach będziemy mieć jeszcze więcej narzędzi wpływu, by tę sytuację polepszyć. Będziemy jednak potrzebować rzetelnie skonstruowanego planu rozwojowego dla całego regionu, który jednocześnie będzie wzmacniał prodemokratyczne siły. Potencjalnym pomysłem byłoby także zwrócenie się do Arabii Saudyjskiej o pomoc: mogłaby zainwestować swoje pieniądze lepiej niż w rynkowe spekulacje. Unia Europejska zaś powinna być gotowa do podzielenia się swoją technologią. Koniec końców – wszyscy będą mogli na zrealizowaniu takiego planu rozwoju skorzystać. Najbardziej zaś skorzystają mieszkańcy Bliskiego Wschodu i północnej części Afryki, gdyż wreszcie będą mogli żyć normalnie, zakładać przedsiębiorstwa, uprawiać naukę – robić to wszystko, na co pozwalają dobrodziejstwa życia w pokoju. Dziś bowiem jedyna kultura, jaką znają, to kultura wojny. Młodzi ludzie nie marzą o zostaniu strażakami, ale bojownikami.

Czyżby mówił Pan, że popełniliśmy w stosunku do Afryki Północnej błąd, który powinniśmy naprawić?

Dokładnie tak! Ponieśliśmy zupełną porażkę europejskiej polityki. I to nie tylko w stosunku do basenu Morza Śródziemnego. Podczas gdy Europa zajmowała się swoimi wewnętrznymi sprawami, Putin mógł stać się dyktatorem. Dopuściliśmy do tego, że rewolucje Arabskiej Wiosny poniosły klęskę. Już dekadę temu było wiadomo, że arabskie reżimy będą upadać. Także ze względu na to, że pogrążały się w ekonomicznym kryzysie. Ludziom brakowało nie tylko wolności, ale i chleba. Być może gdybyśmy wtedy pomyśleli, jak wspomóc te kraje, mielibyśmy dziś szereg młodych, rozwijających się demokracji. Ale nie zrobiliśmy nic poza pomocą w obaleniu reżimów, a to tylko umożliwiło dojście do głosu radykałom.

Czy możliwa do wyobrażenia jest jakaś siła polityczna, która uwolni Bliski Wschód i Afrykę Północną od radykalnego islamu?

To trudne pytanie. Błędem było niszczenie politycznych struktur bez jasnego planu, czym mają być zastąpione. Pozostaje czerpać nadzieję z faktu, że np. w Maroku dzięki hiszpańskim staraniom zadziałał proces barceloński, czyli platforma współpracy państw UE z państwami regionu Morza Śródziemnego (obecnie zwana Unią na rzecz Regionu Morza Śródziemnego). Nie możemy jednak pozwolić na rozkład naszych europejskich, wyrosłych na chrześcijaństwie wartości, które sprawiły, że żyjemy w Europie w pokoju i dobrobycie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2015

Artykuł pochodzi z dodatku „Europa wezwana na lekcję etyki