Ekspert od literatury

Dickens, bohater „Pragnienia”, dzięki literaturze i scenie jest w stanie zrozumieć swoje pragnienie. Nie okiełznać je, ale pojąć jego istotę, co ratuje go przed katastrofą.

05.03.2017

Czyta się kilka minut

W 1845 r. John Franklin, brytyjski admirał i mąż stanu, który wcześniej przez wiele lat pełnił funkcję gubernatora Ziemi van Diemena, wyrusza na kolejną arktyczną wyprawę. Niestety, tym razem misja kończy się tragicznie – okręty utkwiły lodzie, a słuch po odkrywcach zaginął. Zrozpaczona żona organizuje kolejne grupy ratownicze. Jedna z nich wraca z niepokojącymi informacjami – oto kwiat brytyjskiego społeczeństwa, najdzielniejsi oficerowie królewskiej marynarki, w akcie desperacji najprawdopodobniej uciekali się do kanibalizmu. Śmierć męża to jedno, ale plotka szargająca dobre imię angielskiego szlachcica, sugerująca, że zniżył się do poziomu najpodlejszego barbarzyńcy, to zdecydowanie za dużo.

Lady Franklin postanawia działać. W tym celu udaje się do najpopularniejszego podówczas pisarza Imperium, czyli Charlesa Dickensa, i prosi go, aby ten uratował honor jej małżonka. Dickens zgadza się i publikuje artykuł wychwalający walory dzielnych podróżników, a że włada językiem jak nikt inny, udaje mu się położyć kres plotkom. Jednakże opowieść Lady Franklin zasiewa w nim ziarno niepewności – czy na pewno można, w co święcie wierzy, zapanować nad swoimi najniższymi instynktami?

Flanagan zostawia Dickensa z tym pytaniem i przenosi nas kilkanaście lat wstecz, do czasów, gdy sir Franklin pełnił funkcję gubernatora Ziemi van Diemena. Główną bolączką Lady Franklin, oprócz edukowania krnąbrnych tubylców, jest brak możliwości posiadania własnych dzieci. Idąc na przekór wszystkiemu, w co do tej pory wierzyła, postanawia adoptować Mathinnę, młodą Aborygenkę. Dziewczynka ma zostać wychowana na damę, a powodzenie tego eksperymentu ostatecznie udowodnić słuszność jej misji cywilizacyjnej. Szybko jednak pojawiają się problemy – dorastająca Aborygenka nie chce poddać się opresyjnym praktykom – „dziczeje”, jak mówią wychowawcy. Po kilku latach Lady Franklin, zniechęcona wychowawczymi niepowodzeniami, oddaje dziewczynkę do przytułku dla sierot.

Tak naprawdę jednak Mathinna musi odejść, bo jej obecność w pałacu gubernatora budzi niepokój. Swoją żywiołowością i zmysłową cielesnością nieustannie rzuca wyzwanie potędze brytyjskiej kultury, której podstawowa funkcja to poskramianie i rozbrajanie subwersywnych pragnień. Zgorszenie arystokratów wynikło przede wszystkim ze strachu – wstrzemięźliwość to jedyny element dystynkcji białych kolonizatorów rozdzielający cywilizację od barbarzyństwa. Mathinna stanowiła więc śmiertelne zagrożenie.

Gdyby Flanagan poprzestał jedynie na tym wątku, mielibyśmy do czynienia wyłącznie z historią pozornie rozliczającą kolonialną przeszłość jego rodzinnej wyspy. Pozornie, bo de facto reprodukującą kolonialną opozycję: martwa kultura białych vs. żywiołowa afirmacja życia tubylców. Pojawia się jednak Dickens, który komplikuje ten układ. „Pragnienie” to historia o tym, jak działa kultura, a ściślej literatura i jej możliwości przetwarzania rzeczywistości w opowieść.

Lady Franklin jako żona gubernatora wyspy ponosi porażkę, gdyż traktuje kulturę jako coś względem życia zewnętrznego – niczym w sztywny gorset próbuje w nią wcisnąć swoją podopieczną, co prowadzi do katastrofy. Dlatego też, nauczona bolesnym doświadczeniem, w chwili, gdy cała publiczna persona jej męża może legnąć w gruzach, zwraca się po pomoc do pisarza – eksperta od kultury i opowieści.

Dickens nie poprzestał bowiem na napisaniu chwytliwego artykułu – tworzy również sztukę o losach sir Franklina, „The Frozen Deep”, w której zresztą sam występuje. Spektakl okazuje się sukcesem, ale dla pisarza to przede wszystkim okazja, aby poukładać na nowo swoje życie. Śmierć najmłodszej córki oraz kryzys małżeński każą mu na nowo zdefiniować siebie jako człowieka i obywatela. „To już nie jest sztuka, tylko samo życie” – mówi jeden z aktorów, komentując przemianę Dickensa. „Jeżeli to potrwa jeszcze trochę dłużej, Charles skończy gorzej niż sir John” – dopowiada drugi. Próżne zmartwienie, gdyż Dickens, dzięki literaturze i scenie, jest w stanie w końcu zrozumieć swoje pragnienie. Nie okiełznać je, ale właśnie pojąć jego istotę. Dlatego też nie grozi mu katastrofa, której doświadczyli – każdy na swój sposób – oboje Franklinowie. W trakcie ostatniego spektaklu Dickens odkrywa w sobie długo tajoną miłość do jednej z aktorek. I nie ma tu mowy o kiczu szczęśliwego zakończenia, lecz raczej o bolesnej epifanii: „zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie wypierać się dalej swoich pragnień – oraz tego, że czegoś mu brakuje”. Literatura po raz kolejny ratuje nas przed katastrofą. ©

Richard Flanagan, PRAGNIENIE, przeł. Maciej Świerkocki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Redaktor i krytyk literacki, stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2017

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku 1-3/2017