Edukacja

Dzieci powinny wychowywać się na wsi. Najlepiej na takiej, jaką pamiętam z dzieciństwa, czyli wsi lata i wczesnej jesieni.

03.12.2018

Czyta się kilka minut

Małe dziecko powinno wchodzić w sad, wdychać zapach krów i rozcierać w palcach kwiaty dziurawca. Powinno chodzić boso po trawie i obrośniętych kamieniach w strumieniu. Nieco większe powinno wspinać się na drzewa, chodzić po gorący chleb do piekarni i kręcić kołem przy siekaniu pokrzyw dla świń. Kto nauczy się wtedy czułości do zwierząt, nigdy nie będzie okrutny.

Dobrze by było, żeby dzieci, zanim pójdą do szkół, najadły się zielonych porzeczek i śliwek-robaczywek. Powinny jeść jak najwięcej owoców prosto z drzew lub z ziemi pod drzewami. Niech piją wodę z aluminiowego wiadra obok studni i sikają, gdzie chcą. Powinny pomagać rodzicom, ilekroć tego zażądają, ale też starać się spędzać dzień poza zasięgiem ich głosów. Dzieci należy uczyć modlitwy pod krzyżem w polu, a historii w miejscu, gdzie pospiesznie zakopano poległych, by po wojnie wykopać ich i przenieść na nieznany cmentarz.

Wskazane jest, żeby dziecko spało w łóżku z dziadkami, nawet jeżeli chrapią. Niech ma okazję głaskać ich po pomarszczonych twarzach i drażnić uszy słomkami wydłubanymi z siennika. Jeżeli dziadek lubi opowiadać, dziecko powinno zasypiać przytulone do niego jak do gniazda. Wszystko, co babcia poda do jedzenia, jest zdrowe, nawet gdyby lekarze twierdzili inaczej. Chleb przeżegnany będzie smakował nawet niewierzącemu. Kto w dzieciństwie włożył z ciekawości głowę do niewystygłego pieca, będzie zawsze z szacunkiem patrzył na hałdę węgla.

Mały człowiek powinien przynajmniej kilka letnich dni spędzić w stodole pełnej siana. Wieczorami należy wracać do domu z twarzą przypominającą ziemniak wygrzebany z ogniska. Dziecko polewane wodą w miednicy jest symbolem szczęścia. Myć się po kimś w tej samej wodzie nie jest zabronione. Dobrze, jeżeli w izbie jest zegar, który budzi w nocy.

Mrówki wygania się jedynie z kuchni. Zabijać wolno stonki i osy, ale te drugie tylko gdy są napastliwe. Kleiste lepy pod sufitem uczą dziecko godzić się z nieuniknionym. Na więcej grozy musi poczekać, aż dorośnie. Dziecko nie podniesie wiadra z wodą ani borni pełnej mleka. Może jednak podczas miodobrania nosić z pasieki do domu plastry napełnione miodem. Poza przypadkami uczuleń i wścieklizny wszystkie użądlenia i ugryzienia są zdrowe.

Jabłko jest najpiękniejszym owocem, mleko najlepszym tłuszczem, a pościel suszona na słońcu najpiękniejszą bielą. Posiłki należy spożywać na drewnianym stole. Wszyscy ludzie, których spotykasz w dzieciństwie, nawet głupi i brutalni, mają wokół głowy niewielką poświatę. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 50/2018