Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Cenię go o niebo wyżej od mantry godzinnej rutynowej celebracji, żałosnych listów biskupich czy słów (do niedawna bardzo szanowanego przeze mnie) mojego proboszcza o konieczności lektury „Uważam Rze”. Niestety, Polacy, tak w polityce, jak i w Kościele, dokonali ostatnimi czasy takiego błotem się obrzucenia, takiego spustoszenia, iż chcąc nie chcąc, uciekłem w pierwociny, czyli spokojną, własną lekturę Tory, Biblii czy Koranu. Chcę źródła przepracować własnym intelektem i sercem. I co tydzień wracam do „TP”, by wzruszyć się głębią wywiadu z abp. Muszyńskim czy onegdaj z ks. Janem Kaczkowskim. Tego szukam i łaknę – wzruszeń, głębi myśli, przypowieści... Dziękuję za to, iż bardzo przemyślanie dobieracie interlokutorów. Dlatego po Was sięgam...