Dżentelmen

Niewielu mieliśmy ludzi tak przygotowanych do reprezentowania Polski na zewnątrz. Los chciał, że mógł swoje możliwości wykorzystać dopiero od 1989 r., ale stało się to z niewątpliwym pożytkiem dla Polski - zmarłego Krzysztofa Skubiszewskiego wspomina Aleksander Hall.

09.02.2010

Czyta się kilka minut

Krzysztof Skubiszewski to jeden z najważniejszych architektów Polski odrodzonej w roku 1989. Jak na nasze stosunki polityczne, bardzo długo - bo od powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego do zakończenia premierostwa Hanny Suchockiej - pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych. Jakkolwiek w moim przekonaniu w kluczowym okresie rządów Mazowieckiego kierunek polityki wyznaczał sam premier, który bardzo dobrze czuł problematykę spraw międzynarodowych, to w Skubiszewskim znalazł on niezwykle kompetentnego współpracownika i sprawnego wykonawcę.

Krzysztof Skubiszewski, profesor w zakresie prawa międzynarodowego, wykładał w wielu krajach Europy Zachodniej. Był dżentelmenem w każdym calu, reprezentantem typu profesorskiego w najlepszym tego słowa znaczeniu, miał w sobie także coś z brytyjskiego dyplomaty w starym stylu. Kilkakrotnie odbywałem z nim dłuższe rozmowy i zawsze pozostawałem pod wrażeniem jego silnej i ciekawej osobowości. Ostatni raz spotkaliśmy się na sesji poświęconej ocenie rządu Mazowieckiego, bodaj dzień po rocznicy jego powstania. Krzysztof Skubiszewski, w doskonałej formie intelektualnej i niezłej fizycznej, dokonał błyskotliwego wykładu o ówczesnej linii polityki zagranicznej. A trzeba pamiętać, że miał istotny udział w powstaniu traktatów z Niemcami o uznaniu granic i przyjaznej współpracy, w unormowaniu stosunków z naszymi wschodnimi sąsiadami, w tym z Rosją, a także w podpisaniu konkordatu ze Stolicą Apostolską.

Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że niewielu mieliśmy ludzi tak przygotowanych do reprezentowania Polski na zewnątrz. Los chciał, że mógł swoje możliwości wykorzystać dopiero od 1989 r., ale stało się to z niewątpliwym pożytkiem dla Polski.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2010