Dwa razy wartość

To ma być felieton świąteczny. Cóż, piszę go w listopadzie, w Lublinie, w sąsiedztwie III Kongresu Dydaktyki Polonistycznej.

12.12.2017

Czyta się kilka minut

Kongres nosi tytuł „Polonistyka i świat wartości. Edukacja polonistyczna jako wartość”. Presja jest spora, nie ta wywierana na mnie, lecz wewnętrzna. Powiedzieć by można z pewną przesadą, iż odczuwam coś w rodzaju wewnętrznej kotłowaniny, spowodowanej tyleż szczerą potrzebą niesienia sobie oraz innym dobrego słowa, ile naporem podwojonego słowa „wartość”. Czy oddalenie obaw o wszystkie potencjalne niewesołe wydarzenia i fakty, które nas czekają na drodze do wigilijnego wieczoru, nie jest zadaniem ponad siły? Ludzie nie chcą czytać wierszy, zmieniony na starodawny kanon lektur dla podstawówek budzi płacz dzieci. Jedyna dobra informacja, czyli poprawienie przez gimnazjalistów wyników w badaniu PISA (Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów), była tak niewiarygodna, że zlikwidowano gimnazja. Bardzo Państwa proszę – zastanówcie się, czy wobec tego nie lepiej powściągnąć euforię bożonarodzeniową? Zbyt dobre przygotowanie do świąt grozi nam jakąś reformą...

Piszę po panelu zalecającym nauczycielom odwagę. Wyszłam z obrad przede wszystkim na poszukiwanie wesołego tematu, który uporczywie okazywał się ogromnie przez to smutny. Pogoda piękna, budynek KUL opalizujący w słońcu. Idą za mną podwojone wartości oraz wezwanie do odwagi. Pomyślałam, że ja bym nawet powiedziała wprost: życzę sobie od tych pań – bo większość nauczycieli języka polskiego, przywoływanych poprzez pojęcia abstrakcyjne, badania statystyczne oraz ogólne postulaty, to kobiety, albo ja mam skrzywioną perspektywę, gdyż widziałam na sali jakieś 90 proc. osób płci żeńskiej – no więc powiedziałabym, że ja sobie od nich życzę męstwa. Tylko męstwo pozwoli – nie zanudzając uczniów i nie zniechęcając ich na resztę życia do czytania czegokolwiek, w tym etykiet zapewniających o bezglutenowym składzie chleba – sprostać naszym, ekspertów, oczekiwaniom i nie narazić się na naganę ze strony władz.

Te pełne męstwa niewiasty mogą poświęcić lekcje na rozmowy o pięknie naszego języka i przydatności gramatyki, z tym że nie byłoby pożądane skupienie się na trywialnych kwestiach płci. Tak, właśnie. Kiedy ostatnio w polskiej szkole nauczyciele zrobili coś, co przypomina czyny bohaterów literackich, a nawet bohaterek w rodzaju siłaczek? Otóż takim wymagającym odwagi czynem, co się okazało po czasie, było wykonanie sobie fotografii w czerni w dniu Strajku Kobiet i wrzucenie ich na prywatne profile facebookowe. Nauczycielki w żadnym wypadku nie obsadziły samych siebie w rolach ofiar kontrolującego prywatne profile systemu szkolnego, lecz po prostu wyraziły swoje poglądy, które w świecie wartości powinny się mieścić.

Okazało się jednak, że obecnie obowiązujący demokratyczny i pluralistyczny świat wartości nie uwzględnia ich prawa do wyrażania poglądów, a nawet do posiadania prywatnych profili. Przypomniała mi się ta sprawa, gdyż odwaga belferska powinna zyskać jakieś żeńskie miano. Żeństwo? Zalatuje jakoś tak żenieniem się. Trudno stworzyć słowo na kobietę odważną.

Kongres trwa, padnie wiele pytań, udzielonych zostanie wiele odpowiedzi, a jedną z rugowanych ze szkół wartości jest namysł nad genderowymi uzależnieniami kultury. I o tym chciałabym obszernie rozmawiać, ponieważ w świecie pozaszkolnym jest to temat pierwszoplanowy. Nie tylko energia kobiecych protestów, ale też akcja #MeToo wzięły się z dwóch poprzednich dekad. Elementy tej pracy, rozwijanej na uniwersytetach, wykorzystywane były i w dydaktyce szkolnej, ponieważ nauczycielkami zostawały dziewczyny kształcone w szukaniu narracji, która wyrażałaby ich potrzeby egzystencjalne, potrzeby nie nauczyciela języka polskiego, lecz jak najbardziej nauczycielki. Co nie znaczy, że nauczyciel oraz uczeń płci męskiej byli dyskryminowani, lecz że stracili uprawnienia Podmiotów Uniwersalnych.

Jedną z zagrożonych wartości i potencjalnych strat jest myślenie równościowe. Pod choinkę chciałabym dostać nadzieję, że bezpieczne będzie mówienie o nim w polskiej szkole. I tyle mojego ćwiczenia z optymizmu. Lecz nie, zmieniam zakończenie – nauczycielki dadzą radę, choć męstwo pochodzi od mężczyzn. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 51-52/2017