Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chwała ludzka ma tę cechę charakterystyczną, że jej obiekty zmieniają się zgodnie z zasadami ruchu wahadła; po okresie wielkich fascynacji następuje stadium mocnych i zazwyczaj niesprawiedliwych potępień. Widać to w Ewangelii w przejściu od "Hosanna" do "Ukrzyżuj". Widać także w wielu bulwersujących przykładach z najnowszej historii Europy. Wystarczy wspomnieć, z jakim entuzjazmem witali Francuzi w sierpniu 1944 r. generała de Gaulle’a jako bohatera narodowego i obrońcę honoru Republiki, w jaki zaś sposób potraktowali go 24 lata później podczas protestów pokolenia 1968. Było to już po słynnej audycji radiowej, w której znani intelektualiści porównali Generała do Hitlera; zaoszczędzono mu wtedy jednak przynajmniej komentarzy o roli chrzcielnic w jego dzieciństwie. Jedynie bezmyślna młodzież wznosząca barykady na ulicach Paryża skandowała wówczas nazwiska swych nowych mistrzów wolności, krzycząc: "Lenin, Stalin, Trocki, Mao". Gorzkie uczucia wyraził wtedy de Gaulle w retorycznym pytaniu: "Co to za Francja, która pada na kolana przed grupą łobuzów?".
Niektórzy z uczestników tamtej grupy do dziś są głęboko przekonani, że spełnili wtedy nadzwyczajną misję historyczną, ukazując prowadzącą ku wolności alternatywę, której symbolem były nazwiska Mao i Trockiego.
W opisie Ewangelii inspiracja Ducha Świętego ma prowadzić ku wolności i prawdzie. W Jego przyjście trzeba się jednak zasłuchać, gdyż nie będzie On usiłował zagłuszyć sezonowych guru, którzy oferują najnowszy wariant radykalnego tłumaczenia historii. Zapotrzebowanie na podobne reinterpretacje dziejów będzie natomiast ciągle urzekać tych, którzy nie mogli się wcześniej wykazać należytym zaangażowaniem w przemianę kultury. Dlatego też nowymi formami rewolucji lubią postraszyć resztę świata. Z ich retoryki wynika jednak to, co niepokoiło już św. Jana: że umiłowali chwałę ludzką znacznie mocniej niż chwałę Bożą. Na tym szlaku trudno jest współpracować z łaską Ducha Świętego; znaczniej łatwiej jest powiększyć grono klasyków populizmu.