Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
17 sierpnia duet amerykańskich detektorów LIGO oraz ich europejski kuzyn Virgo wykryły chwilowy dreszcz czasoprzestrzeni – przetaczającą się falę grawitacyjną – zupełnie innego typu niż cztery dotychczas zaobserwowane. Kształt sygnału wskazywał tym razem nie na łączące się czarne dziury, lecz na zderzające się gwiazdy neutronowe – niewyobrażalnie gęste kule wielkości Warszawy, będące pogorzeliskami po wybuchach supernowych. Ponieważ w odróżnieniu od zlewania się czarnych dziur takiej kolizji muszą towarzyszyć fajerwerki (nazywane „kilonową”), zespół LIGO/Virgo natychmiast zaalarmował kolegów-astronomów. Wkrótce we wskazany przez detektory obszar nieba wpatrywały się dziesiątki naziemnych i kosmicznych teleskopów, rzeczywiście odnajdując gasnącą poświatę kilonowej w galaktyce odległej „raptem” o 130 mln lat świetlnych. Zebrane dane rzucają nowe światło na wiele zagadek astrofizyki (m.in. naturę tzw. rozbłysków gamma czy pochodzenie ciężkich pierwiastków, np. złota, powstającego w takich zderzeniach), przy okazji pokazując bezspornie, że nasze nowe, grawitacyjne okno na Wszechświat zostało otwarte na oścież. ©