Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdy zastanawiałem się nad postacią ubogiej wdowy, która wrzuciła do skarbony dwa pieniążki, jeden z moich braci powiedział: "Gdy będziesz komentował tę sytuację, spróbuj tak to zrobić, by czytelnik nie poczuł się lepszy od uczonych w Piśmie, przed którymi ostrzegał Pan Jezus. Bardzo łatwo wpaść w samozadowolenie, patrząc na tych, którzy »z upodobaniem chodzą w powłóczystych szatach«. Każdy lubi, gdy się go docenia, chwali, zauważa. A jeśli ktoś przypomina artystę, który sam sobie przysyłał na scenę kwiaty od anonimowych wielbicieli, to jest człowiekiem biednym i potrzebującym pomocy".
Postanowiłem zatem zmodyfikować przypowieść o wdowie i bogaczu.
W pewnym mieście żył sędzia, który nie bał się Boga i nie liczył się z ludźmi. Lubił pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadał domy wdów i dla pozoru odprawiał długie modlitwy. Ludzie się go bali, ale po cichu wyśmiewali jego infantylizm. Wystarczyła chwila obserwacji, by pod butą sędziego dostrzec skrywane kompleksy, a w pragnieniu zaszczytów i pochwał - niezwykłą samotność i tęsknotę za miłością. Bogacz nie potrafił się z nikim zaprzyjaźnić. Chętnie słuchał lizusów szepczących pochlebstwa, ale szybko przekonywał się, jak bardzo kochają jego pieniądze. Tych zaś, którzy mieli odwagę powiedzieć mu prawdę w oczy, niszczył, zanim pomyślał, że są dla niego szansą. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem". Nie miała czym zapłacić sędziemu, bo niedawno wrzuciła do skarbony w świątyni wszystko, co miała: dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Bogaty prawnik przez pewien czas nie chciał jej pomóc, lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę". Usłyszał o tej sytuacji Rabbi z Nazaretu i powiedział: "Ten przewrotny sędzia dał najwięcej ze wszystkich. Wszyscy bowiem obdarowali życzliwością, która im zbywała; ten zaś egoista wydobył wszystko, co miał, całą miłość, na którą było go stać. Zaprawdę, powiadam wam: wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".
Uboga wdowa była być może szlachetną kobietą, wychowaną w domu pełnym miłości i ciepła, która większą część życia spędziła u boku męża. Dziękowała Bogu za szczęście, którego doznała. Nawet gdy śmierć w nieszczęśliwym wypadku zabrała jej małżonka i dzieci, potrafiła kochać Boga "całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą". Stać ją było, by wrzucić do skarbony dwa pieniążki, gdy wystarczyłby tylko jeden.
W porównaniu z nią żądni zaszczytów egoiści pnący się po trupach na szczyty kariery, których spotykasz w swoim otoczeniu, są postaciami tyleż antypatycznymi, co godnymi współczucia. Strzeż się ich stylu, ale ich nie potępiaj. Być może dają więcej od Ciebie, obdarowując ludzi okruchami czystej miłości.