Dobrze to czy źle?

Zjawiska widziane z daleka wydają się proste. Im bliżej, tym lepiej widać, jak łatwo można się pomylić zarówno w ocenie, jak i w opisie.

15.02.2011

Czyta się kilka minut

O gigantycznym pożarze w Rio de Janeiro dowiedziałem się w poniedziałek rano. Powiedział mi o nim, kiedy szliśmy na Mszę św., współbrat Walter - Brazylijczyk, pracujący na Ilha do Governador. Kiedy mi o tym mówił, jeszcze płonęły zabudowania Cidade do Samba - Miasta Samby, a więc pracownie 12 głównych szkół tego tańca. Do rozpoczęcia karnawału brakuje już tylko miesiąca.

Potem o pożarze powiedziałem księdzu, który od lat pracuje w Brazylii, zna ją i kocha, ale Brazylijczykiem nie jest. Wiadomość skwitował konstatacją, że karnawał w Rio to motor napędzający haniebną turystykę seksualną. Nie powiedział, że to kara Boża ani niczego w tym rodzaju, ale nie wydawał się zbytnio wiadomością przejęty. Znów rozmawiałem o tym z Walterem. Przyznał mojemu drugiemu rozmówcy rację, bo karnawał rzeczywiście przyczynia się do rozwijania ponurego procederu turystyki seksualnej. Ale - wyjaśnił - nie można wydarzenia sprowadzać tylko do tego. Trwające cały rok przygotowania do karnawału, wykonanie pojazdów, alegorii, strojów, dekoracji, to źródło zatrudnienia dla mnóstwa biednych ludzi, a Karnawał w Rio to część brazylijskiej kultury, wydarzenie artystyczne, no i właśnie praca dla kilku tysięcy ludzi z faweli. Fawele zna dobrze. Do tej w jego parafii można wejść bez przewodnika.

Całe piękne i bogate Rio de Janeiro jest pokryte liszajami fawel. Porastają cały obszar tego ogromnego miasta. Niedostępne dla obcych, tłoczne, groźne, nie mają nic wspólnego z Rio, które znamy z folderów turystycznych. Walter o pożarze mówił z przejęciem, bo wiedział, że wielu jego parafian prawdopodobnie utraciło pracę, być może ucierpiało od ognia. Dla niego pożar był nieszczęściem. Może dla kogoś był opatrznościowym ostrzeżeniem. W listopadzie 2010 r. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury, kard. Gian Franco Ravasi skrytykował UNESCO za umieszczenie na liście niematerialnego dziedzictwa ludzkości karnawału w Rio de Janeiro.

Najnowsze doniesienia: 11 lutego Prezydent Egiptu Hosni Mubarak ustąpił i przekazał władzę wojsku. Sprawująca tymczasową władzę Najwyższa Rada Wojskowa w oświadczeniu (nazwanym "Komunikatem nr 3") zapowiedziała podjęcie kroków, procedur i dyrektyw na okres przejściowy. Rada zdaje sobie sprawę, iż naród "żąda zainicjowania radykalnych zmian", "studiuje tę kwestię, by spełnić nadzieje naszego wielkiego narodu". "Nie ma alternatywy dla tego, co naród zaakceptuje jako prawowite".

Mubarak ustąpił - dobrze to czy źle? Zapytał mnie o to amerykański dziennikarz Victor Simpson. W Egipcie świętuje się zwycięstwo. Czego? Demokracji? 59 proc. Egipcjan uważa, że po trzydziestoletnich rządach Hosni Mubaraka najbardziej odpowiednia jest demokracja. Jaka demokracja? 22 proc. Egipcjan sądzi, że w niektórych okolicznościach od demokratycznego lepszy jest rząd niedemokratyczny. 85 proc. opowiada się za kamienowaniem cudzołożników, obcinaniem rąk złodziejom oraz za karaniem śmiercią tych, którzy odstąpią od religii muzułmańskiej. Takie stanowisko zajmują zarówno ludzie starsi, jak i młodzi, kobiety i mężczyźni. Nie wiadomo jeszcze, co naród uzna za prawowite, lecz można się tego domyślać.

Zjawiska widziane z daleka wydają się proste. Im bliżej, tym lepiej widać, jak łatwo można się pomylić, zarówno w ocenie, jak i w opisie. Dlatego uważajmy: nasza ignorancja może się obrócić przeciwko nam samym. Lepiej nie mieć jasnego sądu o czymś, niż uparcie powtarzać cudzy, czy to w sprawie pożaru w Rio de Janeiro, ustąpienia Mubaraka, czy tego, co dzieje się zupełnie blisko nas.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2011