Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Polacy są w europejskiej czołówce społeczeństw skłonnych płacić za treści dziennikarskie w sieci – wynika z raportu Reuters Institute for the Study of Journalism, największych na świecie badań mediów cyfrowych. 16% Polaków w ubiegłym roku zapłaciło za treści medialne w sieci. To najwyższy w Europie wynik poza Skandynawią. Wynik ten plasuje nas na 11. miejscu na świecie, gdzie średnia wynosi 14%. „Ludzie zaczynają sobie zdawać sprawę, że jakość [dziennikarstwa] kosztuje” – komentują autorzy raportu.
Przełom? Eksperci piszą o „wiszącej w powietrzu zmianie”. Nie chodzi o radość z zysków: jak czytamy, większość mediów wciąż jest pod kreską, z czego zdaje sobie sprawę tylko 10% badanych – i to oni są bardziej skłonni płacić. Stawką jest tu jakość debaty publicznej, a więc i demokracji. Internet wystawił klasyczne media na próbę: kojarzył się z darmowością, panował więc przesąd, że „Polak za treści płacił nie będzie”. Wiele mediów, żeby utrzymać darmowe treści z reklam, rozpoczęło wyścig o klikalność nakręcaną materiałami masowymi, miernymi, a bywało, że i łamiącymi standardy. A potem przyszły social media, gdzie źródło informacji w ogóle przestało się liczyć. I obudziliśmy się w świecie fake newsów, propagandy i populistów u władzy.
Dziś już 58% odbiorców jest świadomych zagrożenia fake newsami, spada też zaufanie do informacji z Facebooka. Za to dziennikarstwo zdaje się być znów doceniane. Odbiorcy widzą sens w utrzymywaniu go.
Choć – jak czytamy – zaufanie do mediów wciąż jest w większości krajów bardzo niskie (w Polsce wynosi 48%, spadło od zeszłego roku o 5 pkt. proc.), co wiąże się z polaryzacją i poczuciem politycznego wpływu na media, to pogłoski o śmierci prasy okazały się przesadzone. I to jest good news dla demokracji.
Teraz temu gestowi zaufania ze strony odbiorców muszą sprostać media. ©℗