Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niestety na jej niechlubnych kartach, choć wcześniej za jego kadencji spółka zdołała poprawić kondycję finansową. Zwalniając dyscyplinarnie prawie 70 strajkujących związkowców, przebił wiele antypracowniczych rekordów. Owszem, na porządku dziennym jest zastraszanie i niszczenie pojedynczych działaczy. Ale aż tylu? Na to nie odważyli się nawet przedsiębiorcy w specjalnych strefach ekonomicznych (kiedyś w Hucie Batory próbował to zrobić prywatny inwestor, ale politycy mu nie pozwolili). I jeszcze groźby astronomicznych kar finansowych wobec uczestników protestu, pozowanie na nieugiętego neothatcherystę. To dowodzi, że Milczarski nie jest przygotowany do funkcji prezesa dużej państwowej spółki. Jego polityczni patroni (rząd PiS) ponoszą za to odpowiedzialność.
Jeśli nawet prezes LOT ostatecznie odejdzie (w końcu straty rosną i rosną), niesmak zostanie. Państwowe firmy mają do odegrania konkretną rolę. Nie są po to, by usadzać w nich kolegów lub cieszyć się, że „nasz narodowy przewoźnik rośnie w siłę”. Państwowe spółki muszą być wzorcem z Sèvres, gdy chodzi o standardy zatrudnienia, prowadzenie dialogu społecznego i dzielenie się ekonomicznym sukcesem. To ważne zwłaszcza w kraju przez lata tak antypracowniczym jak Polska. ©℗