Dla kogo Nike?

15 maja jury Nagrody Literackiej Nike ogłosiło listę 20 nominacji do jej tegorocznej edycji. Podobnie jak w ciągu poprzednich lat, zwróciliśmy się do pisarzy, krytyków i wydawców, by spośród książek nominowanych wskazali tę, która ich zdaniem zwycięży. W tym roku na miejscu pierwszym znaleźli się wspólnie: Julia Hartwig z "Błyskami" i Jarosław Marek Rymkiewicz z "Zachodem słońca w Milanówku" Wszystkim uczestnikom ankiety serdecznie dziękujemy!

Czesław Apiecionek
księgarz

Nagroda Nike nie przypadnie w tym roku ani Wisławie Szymborskiej, ani Czesławowi Miłoszowi, albowiem nasi Nobliści nie podejmą rywalizacji bezpośredniej. Szkoda, niegdyś pojedynki poetyckie miały miejsce i pięknie się zapisały w historii literatury polskiej. Było to jednak dawno temu i na dodatek w Paryżu.

Tegorocznej nagrody nie dostanie też Dorota Masłowska, albowiem jej książka poróżni szacowne grono jurorów w stopniu uniemożliwiającym wydanie jakiegokolwiek werdyktu.

Gdyby jednak przepowiednia się nie sprawdziła, a obrady zostały doprowadzone do szczęśliwego końca, to rozstrzygnięcie zapadnie pomiędzy "Błyskami" Julii Hartwig a "Zachodem słońca w Milanówku" Jarosława Marka Rymkiewicza.
Słowem: jak nic wygra Sic!

Henryk Bereza
krytyk, redaktor "Twórczości"

Lista 20 tytułów nie jest aż tak konsekwentnie zła, żeby nie można było wybrać 3 przyzwoitych artystycznie tytułów do nominacji.

Nie wybieram ,,Szarej strefy" Tadeusza Różewicza tylko dlatego, że Różewicz jest już laureatem Nagrody Nike, noblistce Wisławie Szymborskiej z kolei ta akurat nagroda nie jest do czegokolwiek potrzebna.
Żałuję, że w limicie dwudziestki nie znalazły się poezje Bohdana Zachury, Marcina Sendeckiego, Dariusza Sośnickiego, proza Mariana Pańkowskiego, Mariana Pilota i Grzegorza Strumyka, dzieło filozoficzne ,,Władza i rozum" Szymona Wróbla.

Proponuję trzy pozycje pisarsko, artystycznie ważne:
- "47 na odlew" Nataszy Goerke (dziełko z ducha wolności intelektualnej i z wyczucia dzisiejszego czasu artystycznego).
- "Błyski" Julii Hartwig (poezja senioralna w blasku twórczej dojrzałości).

- "Zachód słońca w Milanówku" Jarosława Marka Rymkiewicza (poezja mistrza słowa świadomego sąsiedztwa ze Stawiskiem).

Janusz Drzewucki
krytyk, redaktor "Rzeczpospolitej" i "Twórczości"

Zgódźmy się, że lepiej byłoby, gdyby na liście nominowanych zamiast kilku książek o charakterze stricte dziennikarskim znalazły się utwory przynależące jak najbardziej do świata literatury pięknej: zbiory wierszy Ludmiły Marjańskiej i Małgorzaty Baranowskiej, a także Marka Skwarnickiego, Bohdana Zadury i Krzysztofa Karaska, ponadto Antoniego Pawlaka, Krzysztofa Paczuskiego i Adama Ochwanowskiego, o powieści "Transformejszen" Edwarda Redlińskiego i zbiorze nowel "Złoto żałobne" Mariana Pankowskiego nie wspominając.

Zgódźmy się, że Szymborska, Miłosz i Różewicz są poza konkurencją, jednak i mimo wszystko.

Zgódźmy się, że - między Bogiem a prawdą - nikt nie zasługuje na tę nagrodę tak, jak Julia Hartwig z "Błyskami" oraz Jarosław Marek Rymkiewicz z "Zachodem słońca w Milanówku".

Zgódźmy się, że "Cela" Anny Sobolewskiej jest książką jedyną w swoim rodzaju, przejmującą i wzruszającą, po przeczytaniu której świat nie jest już taki jaki był.

Michał Głowiński
historyk i teoretyk literatury

Jak co roku dziwi mnie nieco lista książek nominowanych do nagrody Nike. Zastanawiając się nad zamieszczonymi tam pozycjami, nie uwzględniałem publikacji Miłosza i Różewicza, uważam bowiem, że nawet jeśli jest się klasykiem literatury polskiej, raczej nie powinno się być laureatem dwukrotnym. Wymieniam zatem tomy trzech znakomitych autorek:

1. Wisława Szymborska: "Chwila". Jest to kontynuacja wielkiego dzieła poetki - myślę, że w tym wypadku tych kilka słów wystarczy.

2. Julia Hartwig: "Błyski". Jest to świetna kolekcja form najmniejszych - aforyzmów, scen z życia, epifanii, momentalnych obserwacji, a niekiedy - luźnych notatek, będących zapewne zapowiedziami wierszy.

3. Anna Sobolewska: "Cela". Autorka napisała niezwykłą opowieść o dziewczynce porażonej straszną chorobą, o problemach wychowawczych i staraniach, by jak najwięcej dać jej ze świata i zachować ludzką godność.

Cieszyłbym się, gdyby na mocy werdyktu jury któraś z trzech pań zaproszona została na scenę w łazienkowskim teatrze.

Jan Gondowicz
tłumacz, wydawca

Niesamowite, że jest nagroda, gdzie kunsztownie anachroniczny Rymkiewicz może "stawać w szrank" z zadziorną nastolatką. Lecz co z tego wynika? Historyk literatury we mnie pyta, co w tegorocznej, nader wyrównanej stawce wyskakuje przed szereg, czego w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać? Odpowiedź brzmi: "Octu i łez", niesamowitego portretu Rewolucji Francuskiej pióra Moniki Milewskiej. Reszta jest przewidywalna.

Z kolei "krytyk jako artysta" we mnie (zaznaczam, że ta formuła Wilde'a nie pociąga za sobą innych jego opcji) opowiada się za Szymborską. Oto poetyka, która dała się przenieść w XXI wiek i pozwala zaglądać w przyszłość. A której z książek chciałbym być autorem i budzi mnie w nocy żal, że nie jestem? Rzecz jasna, "Pana od poezji" Joanny Siedleckiej.

A teraz pora na wróżby. Jak wszelkie ciała zbiorowe, jury Nagrody Nike posiada osobowość mroczną i nieprzeniknioną. Kogo wybierze? Mroczny i nieprzenikniony "Zachód słońca w Milanówku" Jarosława Marka Rymkiewicza.

Piotr Kłoczowski
krytyk, wydawca

Zdecydowanie wyróżniam książkę Ewy Bieńkowskiej. To książka pisarza o pisarzu. Podziwiam głęboką intuicję procesu twórczego, rozpoznanego nie intelektualnie, a poprzez własne doświadczenie pisarskie. To rzadka dziś perspektywa, przynosząca bezcenne i nieoczekiwane odkrycia. Drugim wspólnym doświadczeniem bohatera i autora są Włochy. Przypominam zapomniany tryptyk włoski Ewy Bieńkowskiej "Dane odebrane", którego niektóre strony (labirynt rozgrzanych uliczek wokół Piazza Navona, prowadzący wprost do Caravaggia) równe są najlepszym fragmentom "Dziennika pisanego nocą".

Pozostają jeszcze zdziwienia. Nie rozumiem, dlaczego na liście nie znalazła się "Obrona żarliwości" Adama Zagajewskiego. I nie rozumiem, dlaczego znalazła się na niej książka Joanny Siedleckiej - po ujawnieniu wszystkich nieścisłości.

Ryszard Krynicki
poeta, wydawca

Wśród tegorocznych nominacji zdumiewa mnie brak "Obrony żarliwości" Adama Zagajewskiego. Jest to książka wybitna, wyjątkowa i piękna - i wierzę, że wiele z zawartych w niej tekstów, jak chociażby tytułowa "Obrona żarliwości", "Uwagi o wysokim stylu", "Przeciwko poezji" oraz wspomnienia o Józefie Czapskim i Zbigniewie Herbercie, wejdzie do klasyki polskiego eseju. Zresztą nie tylko polskiego, bowiem wielką wartością twórczości Zagajewskiego jest jej uniwersalizm.

Wobec pominięcia "Obrony żarliwości" tym bardziej musi zdumiewać nominacja wyjątkowo nierzetelnej i nieuczciwej książki Joanny Siedleckiej "Pan od poezji". Wielokrotnie pisano już o tym, że książka ta roi się od błędów, przeinaczeń i manipulacji. Może to być obojętne akurat tym członkom jury, którzy literaturą zajmują się po amatorsku. Ale wśród jurorów są przecież także badacze literatury, profesorowie prestiżowych uniwersytetów. Dlaczego tolerują to, czego nigdy nie zaakceptowaliby na swoich uczelniach?

Przypomnę tylko jeden, dobrze zresztą znany przykład: rozdział pt. "Mak". Nie trzeba być wielkim znawcą poezji, żeby wiedzieć, iż zawartych tam grafomańskich wierszy nie mógł napisać Zbigniew Herbert. Jasno i wyraźnie zdementowała to zresztą w swoich dwóch listach do "Rzeczpospolitej" jedna z rozmówczyń Siedleckiej. Można się domyślać, iż nie był to jedyny przypadek, kiedy autorka "Pana od poezji" przypisała swoim interlokutorom rzeczy, których oni nigdy nie powiedzieli. Wielu z nich już niestety nie żyje, niczego nie mogą sprostować. Innym może brakuje odwagi cywilnej?

Joanna Siedlecka i wydawnictwo Prószyński i S-ka dopuścili się zniesławienia pamięci Zbigniewa Herberta. W cywilizowanym kraju stałoby się to przedmiotem rozprawy sądowej (jak było np. w wypadku insynuacji Claire Goll o Celanie w jej wspomnieniowej książce "Nie wybaczam nikomu"). Natomiast w wolnej Polsce kłamliwa książka może (przynajmniej teoretycznie) zostać nagrodzona. Już została nagrodzona, skoro uznano ją za jedną z dwudziestu najważniejszych książek wydanych w ubiegłym roku - i to nie przez jakieś prawicowe gremium, lecz przez niezależne jury niezależnej nagrody. Dziwne to i niezrozumiałe.

Tomasz Łubieński
pisarz, redaktor naczelny "Nowych Książek"

Zamiast deliberować bez końca nad wielką czwórką polskiej poezji, przyznałbym NIKE Wojciechowi Jagielskiemu za "Modlitwę o deszcz".

Karol Maliszewski
krytyk

Niewiele mam do powiedzenia na temat tegorocznych nominacji. Te książki wydają mi się jakieś obce, odległe, jakby z innego świata. Na co dzień czytam jednak co innego. Zajmuję się przede wszystkim młodą oraz średnio-młodą poezją i z żalem stwierdzam, że o niej zupełnie zapomniano; a było przecież kilka ciekawych zbiorów wierszy. Honoru poezji bronią nieliczne tytuły. Dlatego zwracam uwagę na tomik Jarosława Marka Rymkiewicza "Zachód słońca w Milanówku", który był dla mnie i wytchnieniem, i objawieniem. Zastanowiła mnie przy tej okazji jakby nowa sytuacja neoklasycyzmu, nowa sytuacja jego odbioru.

Jeżeli mam jeszcze jeden głos, to oddaję go na rzecz "Błysków" Julii Hartwig - bez jakiegoś dodatkowego uzasadnienia, bowiem od dawna jestem admiratorem tej twórczości.

Krzysztof Myszkowski<br> krytyk, redaktor naczelny "Kwartalnika Artystycznego"

Bardzo trudno jest o wybór na takich wysokościach, na jakich znalazła się w minionym roku polska literatura dzięki poezji.

Dla mnie najważniejsze są dwa świetliste tomy Miłosza: "Druga przestrzeń" oraz "Orfeusz i Eurydyka". Za nimi dwa świetne tomy: "Chwila" Szymborskiej i "Szara strefa" Różewicza, a także iluminiczne "Błyski" Hartwig.

To jest najwyższy pułap współczesnej poezji i literatury, potężna inspiracja, wzór i przykład dla tych, którzy będą się liczyć i uczta dla czytelników.

Dariusz Nowacki
krytyk

Tegoroczne nominacje zasmuciły mnie wielce. Nie z powodu pominięć (o nich nie chcę tu mówić), lecz z uwagi na to, że lista nominowanych książek powiadamia o bardzo głębokim kryzysie, jaki dotknął naszą literaturę zwaną piękną. Może jury Nagrody Nike ma rację, może rzeczywiście w całym roku 2002 nie było ani jednej "normalnej" powieści godnej uwagi, ani jednej książki poetyckiej napisanej przez innego autora niż "żywy klasyk"? Taki sezon? Taki dół? Pora umierać? Wobec zaproponowanej listy jestem nie tylko zupełnie bezradny, ale i doskonale obojętny. A ponieważ na coś jednak muszę tutaj wskazać, wybieram "Dzień świra" Marka Koterskiego, będąc przekonanym, że jest to wybór znaczący.

Tadeusz Nyczek
krytyk

Co się stało z prozą? Jakaś gigantyczna klęska! Przynajmniej w oczach selekcjonerów nagrody... Przewaga poezji, eseju i reportażu jest znacząca, choć wydawało się w ostatnich czasach, że z polską prozą jest coraz lepiej. No, ale to na marginesie. Może z czystej przekory głosowałbym za Masłowską, choć na NIKE nijakich szans nie ma, bo za młoda i wzbudziła już za dużo agresji swoim prowokacyjnym debiutem.

Co do poezji, obecnej tu w znacznej przewadze; chyba nie było dotąd takiej jednocześnie ilości nazwisk z najgórniejszej półki. Jak w tym wybierać? Z Miłoszem pewnie będzie jak poprzedniego roku - uchodzi mu z honorem się wycofać. Podobnie chyba będzie z Szymborską, choć to jej debiut w NIKE i tom jak zawsze bardzo piękny. Różewicza wiersze dziwaczeją z czasem i nie do wszystkich mam przekonanie w "Szarej strefie".

Wszystko zatem prowadzi do "Zachodu słońca..." Rymkiewicza, co stwierdzam z ogromną satysfakcją, bo choć zawsze lubiłem wiersze JMR, ten tom wydaje mi się jednym ze szczytów jego poezji, o ile nie szczytem najwyższym. Natura, kosmos, historia kubła na śmieci, metafizyka, koty, zaświaty, wreszcie humor i koronkowa precyzja poetyczna - nie mam wątpliwości, gdyby to ode mnie zależało, NIKE dla Rymkiewicza. A tu jeszcze niedawno wydał wspaniałego "Leśmiana"...

Mieczysław Orski
krytyk, redaktor naczelny "Odry"

Miniony rok był o tyle niezwykły dla literatury, że ukazały się niemal równocześnie nowe znakomite książki trzech najwybitniejszych poetów początku XXI wieku, wskazujących drogi i dyktujących niejako warunki rozwoju polskiej liryki w II połowie XX wieku. Jury będzie miało trudne zadanie i jedynym sensownym rozwiązaniem, jakie widzę, byłoby wręczenie trzech równorzędnych Nike Wielkiej Trójcy naszej poezji: Wisławie Szymborskiej, Czesławowi Miłoszowi i Tadeuszowi Różewiczowi za ich umieszczone na liście nominacji tomiki.

Równocześnie jako wrocławianin cieszę się z renesansu Różewicza jako poety i dramaturga w Europie (nowe obszerne wybory jego wierszy m.in. w Hiszpanii, Chorwacji, na Ukrainie, inny przygotowywany jest we Włoszech, gdzie poeta odebrał właśnie zaszczytną Nagrodę Montalego).

Marian Stala
historyk literatury, krytyk,
redaktor "Tygodnika Powszechnego"

Wśród nominowanych książek znajduje się aż pięć tomów poezji, godnych pamiętania w skali znacznie dłuższej niż jeden rok i bez związku z jakąkolwiek nagrodą. Są to: "Druga przestrzeń", "Orfeusz i Eurydyka", "Chwila", "Błyski", "Zachód słońca w Milanówku". Cieszę się z istnienia tych tomów i nie odczuwam potrzeby wyróżniania któregoś z nich kosztem innego.

Piotr Śliwiński
krytyk

Z listy wynika, że w ubiegłym roku nie było chyba książki zdecydowanie wybijającej się ponad inne (bo czy należy nagradzać pojedyncze, choćby i bardzo wybitne wiersze?), sporo było natomiast takich, które nie dorastały do średniej. Dla uwidocznienia tego stanu rzeczy, a także dla podkreślenia, że nagroda ma charakter środowiskowy, jury poświęciło kilka wartościowych tytułów - czy słusznie? W tej sytuacji nagroda należy się Julii Hartwig, wybitnej poetce, rozkwitłej w późnych latach, za całokształt.

Adam Wiedemann
pisarz, krytyk literacki i muzyczny

Mając do dyspozycji tylko książki nominowane, stwierdzam, co następuje:
Nagrodę za poezję powinien dostać Jarosław Marek Rymkiewicz (jako najmłodszy na liście), a za prozę - Natasza Goerke (jako najstarsza). Wybór pomiędzy poezją a prozą to rzecz zbyt dramatyczna jak na dzisiejszy wieczór. Za organizację wirtualnego pojedynku pomiędzy dwiema publikacjami Czesława Miłosza przyznałbym Komisji jakiś Order Uśmiechu, gdyby nie fakt, iż krzywdzi ona w ten sposób samego Noblistę i jego przenikliwość. Wiemy wszak nie od dziś, że w starciu z Drugą Przestrzenią Orfeusz i Eurydyka nigdy nie mieli większych szans.

Marek Zaleski
historyk literatury, krytyk

Dotychczasowa polityka jury sprawiła, że kandydatura Doroty Masłowskiej wygląda na bezpieczną prowokację, a przecież jest w zgodzie z regulaminem tej nagrody. Nie byłbym przeciwny takiemu rozstrzygnięciu, bo uważam jej debiut za znakomity, a hałas medialny, jaki towarzyszył jej książce, dobrze przysłużył się sprawie literatury. Karanie jej za cały ten zgiełk byłoby hipokryzją. Masłowska Nike jednak nie dostanie, bo, jak się zdaje, uważa się, że i tak już dużo dostała od losu. Tak jak wcześniej mediom, tak teraz rzucimy ją na pożarcie Sprawiedliwości Poetyckiej. A ta, jak wiadomo, jest nierychliwa.

Lista tegorocznych nominacji obfituje w znakomite książki poetyckie, mnie cieszy obecność na niej eseistycznej książki Marka Bieńczyka "Oczy Dürera. O melancholii romantycznej". Bieńczyk pokazuje utracone szanse naszej literatury. Nie tylko. Pokazuje też, czym mogła być nasza lektura tej literatury, gdyby... Ba! Gdyby!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2003