Dialog milczenia

Lecz Jezus milczał. Mt 26, 63

02.03.2010

Czyta się kilka minut

Milczenie Jezusa stanowiło najbardziej wymowną odpowiedź na stylizowane oburzenie i darcie szat demonstrowane przez zgorszone elity. Jego następstwem były oskarżenia o bluźnierstwo, plucie na twarz, policzkowanie. Schodzenie na ten poziom polemiki byłoby żenujące; odpowiedź wyrażona w języku milczenia stanowiła najbardziej czytelną formę reakcji na prowokacje zawarte w wezwaniach "Prorokuj nam, Mesjaszu, kto Cię uderzył" (Mt 26, 68). Autorzy tych ostatnich wypowiedzi zapewne mogli usprawiedliwiać swą wersję prywatnej ironii i specyficznego poczucia humoru twierdząc, że chodziło im wyłącznie o poznanie pełnej prawdy o kompetencjach poznawczych Oskarżanego. Mesjasz powinien wszak wykazać się umiejętnością sprawnego rozpoznawania tych, którzy mają szczególnie wysokie osiągnięcia w policzkowaniu niewinnych.

Przywołuję w pamięci bliskich, którzy potrafili w pełnym dyskrecji języku milczenia prowadzić czytelny dialog wolny od zbędnych słów. Wspominam, jak podczas 3. Kongresu Kultury Chrześcijańskiej zgromadziliśmy się w KUL na Mszy św. za zmarłego rok wcześniej Ryszarda Kapuścińskiego. Wydawało mi się, że wśród dużej rzeszy uczestników mignęły mi przelotnie twarze jego najbliższych. Wieczorem, podsumowując całość spotkań, ktoś potwierdził, że w Mszy uczestniczyły żona i córka. Przyjechały specjalnie, by wyrazić wspólnotę solidarnej więzi. Krępowały się jednak podejść i porozmawiać; nie chciały zwracać uwagi na siebie. Pomodliły się przeto i powróciły szybko do Warszawy.

Dyskretna modlitwa wypełniająca milczenie wyraża istotę kultury chrześcijańskiej. Alternatywę stanowi dla niej agresja wypełniona deklaracjami o kulturotwórczej doniosłości policzkowania bliźnich; policzkowanie zmarłych stanowi bardzo nietypowy wyraz troski o kulturę. W obliczu podobnych sytuacji, wzorem do naśladowania pozostaje dla nas milczący Jezus, nie zaś specjaliści od szyderczych sensacji przedstawianych jako świadectwo ostatecznej prawdy. Trzeba umieć refleksyjnie zamilknąć, kiedy entuzjaści stylu igrzysk prowokują do krzykliwych reakcji. Chrystus polemizujący z szydercami nie byłby Sobą.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2010