Dezorientacja kota

Okazały klon rosnący przy jednym z bliźniaczych domów daje gospodarzom upragniony cień, podczas gdy ich sąsiadom odbiera słoneczne światło. Staje się zarzewiem konfliktu, a z czasem czymś jeszcze większym.

18.06.2018

Czyta się kilka minut

 / M2 FILMS / MATERIAŁY PRASOWE
/ M2 FILMS / MATERIAŁY PRASOWE

W islandzkim kinie natura rzadko pozostaje obojętna. Weźmy choćby pokazywane u nas niedawno „Barany” Grímura Hákonarsona, gdzie odwieczny konflikt sędziwych braci wpisany został w surowe górzyste przestrzenie, łącząc nierozerwalnym węzłem losy ludzi i zwierząt. Film „W cieniu drzewa” rozgrywa się co prawda na przedmieściach Reykjavíku, ale już w samym tytule skrywa naturalny porządek rzeczy. Okazały klon rosnący przy jednym z bliźniaczych domów daje gospodarzom upragniony cień, podczas gdy ich sąsiadom odbiera słoneczne światło. Staje się zarzewiem konfliktu, a z czasem czymś jeszcze większym.

W Polsce dyskusja wokół wycinki miałaby zapewne kontekst polityczny, podczas gdy dla bohaterów Hafsteinna Gunnara Sigurðssona to sprawa egzystencjalna, związana z poczuciem indywidulanej wolności, ale też z wielkim wyzwaniem, jakim dla ludzkich słabości okazuje się rozumny kompromis. W cieniu inkryminowanego drzewa rozgrywają się więc tragedie wielkie i małe, wynikające przede wszystkim z rozpadu więzi – małżeńskich, rodzinnych, sąsiedzkich. Nie radząc sobie w relacjach z innymi ludźmi, bohaterowie filmu inwestują emocjonalnie również w zwierzęta. I, jakkolwiek dziwacznie to zabrzmi, wszystkim przyjdzie zapłacić za to jakąś cenę.


Czytaj także: Anita Piotrowska: Owce i ludzie


Sigurðsson swój trzeci film buduje na przecięciu ekscentryzmu i banału. Seks uprawiany przez głośnych sąsiadów i cień rzucany przez rozłożyste konary uruchamiają ciąg zdarzeń tyleż zabawnych, co dramatycznych. Atli (w tej roli Steinþór Hróar Steinþórsson) podczas bezsennej nocy zostaje przyłapany przez żonę na oglądaniu pornografii, w dodatku ze sobą i dawną przyjaciółką w rolach głównych. Wyrzucony z domu, znajduje tymczasowe schronienie u rodziców, trafiając w sam środek sąsiedzkiej waśni o wspomniany klon. Twórca „Innej drogi” dokonuje tu karkołomnego połączenia dwóch różnych wątków i stylów filmowego opowiadania: sceny z życia małżeńskiego, czyli beznadziejne próby Atliego, by wyjaśnić „nieporozumienie”, uratować swój związek, a przynamniej utrzymać kontakt z córeczką, przenikają się z ekstrawagancką historią dwóch skłóconych par, dla których walka o drzewo stała się wyrazem głęboko skrywanych cierpień.

W tym miejscu można by zarzucić scenarzystom nadmierny „symetryzm”. Tak jak rodzice głównego bohatera cierpią z powodu tajemniczej śmierci starszego syna, tak ich młodsi sąsiedzi przeżywają frustrację z powodu swojej bezdzietności. Lecz choć podobne doświadczenia – utraty i braku – mogłyby ich ostatecznie połączyć (łatwo wyobrazić sobie holly­woodzki film na podobny temat), w świecie Sigurðssona napędzają tylko spiralę bezsensownej zemsty.

Islandzki reżyser najlepiej radzi sobie w podpatrywaniu rozmaitych drobiazgów, neurotycznych reakcji czy międzysąsiedzkich złośliwości, aczkolwiek przedstawia je w bardzo migotliwym świetle. Zebranie wspólnoty mieszkaniowej może mieć potencjał komediowy, ale już koszenie trawnika przez nielubianego sąsiada nakręca atmosferę rodem z thrillera. To zderzenie rozmaitych tonacji stało się cechą charakterystyczną skandynawskiego kina. Słychać je nawet na ścieżce dźwiękowej. Dudniąca, industrialna muzyka sąsiaduje ze wzruszającymi pieśniami w wykonaniu męskiego chóru, gdzie stary Baldvin (gra go znany z „Baranów” Sigurður Sigurjónsson) próbuje uśmierzyć ojcowską żałobę. I to właśnie warstwa dźwiękowa przeprowadza nas do nieoczekiwanego finału.

Oglądając „W cieniu drzewa”, można poczuć się niczym tytułowy bohater skeczu Monty Pythona, znanego u nas jako „Dezorientacja kota”. Reżyser trzyma nas przez większą część filmu w emocjonalnym zawieszeniu, serwując ciąg mniej lub bardziej intrygujących obyczajowych obrazków z życia islandzkich szaraków, by na koniec zamienić wszystko w absurdalny, choć w tym przypadku również makabryczny spektakl. Dotychczasowa obojętność ustępuje miejsca zaskoczeniu i grozie. Raz zadzierzgnięty łańcuch złej woli produkuje ogniwa coraz bardziej toksyczne, oplata bohaterów coraz ciaśniej, prowadząc do groteskowej erupcji.

Jesteśmy, jakby nie było, w kraju bulgoczących wulkanów. Pozorny spokój tamtejszego pejzażu, również w jego wersji zasiedlonej, jak i ciągły deficyt naturalnego światła, doskonale wyczuwa Monika Lenczewska, pochodząca z Polski autorka zdjęć, celowo beznamiętnych i wyblakłych. Jeśli coś rozjaśnia ten ponury międzyludzki krajobraz, to specyficzny humor o cierpkim, nieoczywistym posmaku. Takie pomieszanie nastrojów ma komplikować nasze nastawienie wobec bohaterów. Bywają oni podli, irytujący, bezmyślni, lecz przy tym wszystkim jednak ludzcy. Kiedy jednak sam reżyser sięga po ostre narzędzia, rodem z krwawego thrillera, i zaczyna bawić się swoimi bohaterami, nasze współczucie zostaje wystawione na bardzo ciężką próbę. ©

W CIENIU DRZEWA (UNDIR TRÉNU) – reż. Hafsteinn Gunnar Sigurðsson. Prod. Islandia/Francja 2017. Dystryb. M2 Films. W kinach od 22 czerwca.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 26/2018