Deficyt znika

Wicepremier Mateusz Morawiecki ma powód do zadowolenia: dziura w kasie państwa chwilowo została zasypana. Taka sytuacja nie potrwa jednak długo.

26.06.2017

Czyta się kilka minut

FOT. LESZEK KOTARBA/EASTNEWS /
FOT. LESZEK KOTARBA/EASTNEWS /

Ekonomistów zaskoczyły dane o wykonaniu budżetu: od stycznia do końca maja 2017 r. deficyt budżetowy wyniósł zaledwie 200 mln zł – 0,3 proc. planu na ten rok (wcześniej rząd założył, że wydatki przewyższą dochody o ponad 59 mld zł). Tak niski deficyt po maju to rekord, a warto pamiętać, że pobity w czasie, gdy gigantyczne środki pochłania program Rodzina 500+.

Powodów takiej sytuacji możemy upatrywać przede wszystkim w dobrych wynikach gospodarki. W pierwszym kwartale PKB wzrósł o 4 proc., a korzystna dla pracowników sytuacja na rynku pracy zachęca ich do większych wydatków w sklepach. To z kolei rozkręca konsumpcję, a za nią idą wpływy podatkowe – rząd do maja pozyskał tą drogą 133,7 mld zł, o ponad 18 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

Nie można też zapominać o wpływach z podatku VAT. Morawiecki obiecał walkę z tymi, którzy płacić go nie chcą, i odnosi sukcesy. Nawet jeżeli weźmiemy poprawkę na księgowy zabieg polegający na wcześniejszym zwrocie VAT pod koniec 2016 r. (by nie obciążać wyników w 2017 r.), i tak okaże się, że wpływy rosną – w ciągu pierwszych pięciu miesięcy były o 15,9 mld zł wyższe niż rok wcześniej.

Zdaniem ekonomistów cały 2017 r. minister finansów zamknie z deficytem na poziomie 30 mld zł (skok powinien wynikać m.in. ze wzrostu wydatków na inwestycje) – prawie 20 mld zł mniej niż tegoroczny plan to suma porównywalna z rocznymi wydatkami na Rodzinę 500+.

Można założyć, że taka sytuacja potrwa tak długo, jak długo w gospodarce będzie hossa. Sprawdzianem dla umiejętności urzędników planujących dochody i wydatki będzie jednak sytuacja ewentualnego spowolnienia, które pociągnie za sobą spadek wpływów z podatków. Zwłaszcza że na horyzoncie czekają już nowe koszty, np. związane z obniżeniem wieku emerytalnego. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2017