Czytanie pod choinką

Jak co roku namawiamy, aby – obok innych prezentów dla dzieci – pod choinką znalazły się KSIĄŻKI.

10.12.2012

Czyta się kilka minut

Niechby te wyjątkowe dni wszyscy spędzili (także) na czytaniu, zarówno przedszkolacy, jak i licealiści. Nie ma bardziej świątecznego widoku niż kanapa oblegana przez całą rodzinę, a każdy z nosem w gwiazdkowym prezencie. Szelest kartek niech wam będzie słodką kolędą.


WIEK 3+

Aleksandra Woldańska-Płocińska, Drugie urodziny Prosiaczka
Kraków 2012, Wydawnictwo Czerwony Konik.


Po „Pierwszych urodzinach Prosiaczka” są i drugie – prosta, w dobrym guście książeczka dla najmłodszych czytelników. Goście Prosiaczka wymyślają różne scenariusze oczekiwanych urodzin: Dżdżownica proponuje wyścigi dookoła chlewika, Sowa – wspólne czytanie encyklopedii, Wiewiórka – zawody w ciskaniu orzechem do celu... Na koniec Prosiaczek i jego przyjaciele wybierają beztroskie NICNIEROBIENIE na zielonej trawie.

Kartonowe, foliowane strony, dobrej klasy ilustracje, prosta historyjka – dokładnie tyle, ile oczekujemy po książeczce dla malucha.


Bènèdicte Guettier, W dżungli
przeł. Ewa Kozyra-Pawlak, Gdańsk 2012, Wydawnictwo EneDueRabe.


Pomysłowa książka-zabawka. Siedem dużych kartonowych rozkładówek z okrągłą dziurą w środku. Wtykając głowę w otwór, można być tygrysem, niedźwiedziem, słoniem, małpką... stroić miny albo ryczeć lwim głosem. Fura radości małym kosztem.


Krakowiaczek jeden; Stary niedźwiedź
ilustracje Agnieszka Żelewska, Warszawa 2012, Wydawnictwo Muchomor.


Dwie przedszkolne rymowanki, znane każdemu dziecku, dołączyły do grona ośmiu poprzednich, wydanych przez Muchomora. I jak poprzednie – pod postacią niewielkich tekturowych książeczek, które niełatwo będzie pożreć mleczakami. Rysunki Agnieszki Żelewskiej, proste jak dziecięca kolorowanka, partnerują nieskomplikowanym rymom.



WIEK 6+

Michał Rusinek, Wierszyki domowe
ilustracje Joanna Rusinek, Kraków 2012, Wydawnictwo Znak.


Rodzinny duet poetycko-rysunkowy wykonał tytaniczną pracę – 78 wierszy starszego brata młodsza siostra zilustrowała takąż liczbą ilustracji. Książka jest żartobliwą wierszowaną inwentaryzacją wszelkich sprzętów i drobiazgów domowych – od lampki nocnej, przez pianino, albumy, portrety przodków, pudła i słoje, po łopaty i koty udomowione. Rusinkowie wędrują przez piwnice, pokoje, balkon, strych i ogród... Michał rymuje z pozazdroszczenia godną lekkością, Joanna podąża za nim z pędzelkiem i akwarelami. Każdy wiersz opatrzony jest przypisem, który pomnaża paradoksy i nonsensy bezpretensjonalnych rymowanek.

Można by tę książkę nazwać zabawną błahostką, gdyby nie tytuł Książki Roku 2012 (w kategorii literatura), nadany jej przez IBBY – wyróżnienie, jak wiadomo, poważne i prestiżowe.



Paulina Wilk, Przygody Misia Kazimierza
ilustracje Zosia Dzierżawska, Warszawa 2012, Wydawnictwo Wilk & Król.


Paulina Wilk, nominowana do Nike za „Lalki w ogniu”, zadebiutowała właśnie w charakterze autorki dziecięcej książką wydaną we własnej minioficynie. Historia małego Misia Kazimierza, który zwiał ze sklepu z zabawkami i znalazł dom u samotnie mieszkającej Ani, ma niedzisiejszy wdzięk opowiastek old fashion. Narracja rozwija się bez pośpiechu, a wszystkie uczucia Misia (dziecka?) sportretowane zostały z uwagą i empatią. Każdy z rozdziałów jest jednym drobnym epizodem – Kazio zostaje lekarzem, gra w domowym teatrzyku, pływa w mydelniczce, pielęgnuje rośliny w ogródku... Wszystko rozgrywa się w domu, pomiędzy dwojgiem bohaterów, przez co mały czytelnik odnosi wrażenie, że cała uwaga Ani skupia się na Misiu Kazimierzu i przyjaźni z nim. Dopiero w ostatnim rozdziale Kazio otrzymuje list od niedźwiedzia Tadka, napotkanego przypadkowo w Aninym ogródku. W liście – zaproszenie na całe wakacje.

Jako że książeczka będzie miała dalszy ciąg, można zgadywać, że sceneria zmieni się na wakacyjną i bohaterów przybędzie. Sympatyczne ilustracje i przyjazny, niewielki format, ciepły tekst... Udany debiut.



Karina Schaapman, Mysi Domek. Sam i Julia
przeł. Jadwiga Jędryas, Poznań 2012, Wydawnictwo Media Rodzina.


Zachwycająca książka. Z pewnością marzyłabym o takiej w dzieciństwie. Bohaterami krótkich opowiastek jest para zaprzyjaźnionych myszy, Julia i Sam. Oboje mieszkają w tym samym mysim domu i całe dnie spędzają razem – odwiedzają sąsiadów, bawią się w skrytce pod schodami... Choć historyjki mają wdzięk, to nie one są największą zaletą książki. Wzrok przykuwają na długo ilustracje – sfotografowane wnętrza wielopiętrowego domku, który zbudowany został przez autorkę książki z benedyktyńską cierpliwością. Są tu miniaturowe mebelki, naczynia, zabawki, ale i zegary z kukułką, porcelanowe świnki-skarbonki, skrzypce, gazety, beczułki, imbryki, koszyki, trzepaczki do dywanów, wagi, klucze i rowery. Godzinami można śledzić i podziwiać te lilipucie rekwizyty i ukryte wśród nich żarty autorki. Do książki dołączony jest plakat do powieszenia na ścianie dziecinnego pokoju. Gdybym miała 8 lat, lubiłabym zasypiać, patrząc na mysią kamienicę.



Pija Lindenbaum, Zlatanka i ukochany wujek
przeł. Katarzyna Skalska, Poznań 2012, Wydawnictwo Zakamarki.


Siódmy picture book szwedzkiej rysowniczki, która do swoich kolorowych opowieści przemyca zawsze ważne i domyślne przesłanie. Tym razem mamy w ręku książkę o zazdrości.

Mała Zlatanka – nazwana tak od imienia swego idola, sławnego futbolisty – jest świetną piłkarką. Ma trzech zupełnie zwyczajnych wujków (w kółko jedliby tylko kotlety mielone) i jednego uwielbianego. Ten ostatni nazywa się Toni i zawsze wie, co przywieźć z podróży małej dziewczynce. Nawet jeśli jest to martwy wąż w słoiku.

Toni i Zlatanka uwielbiają spędzać czas razem. Mają swoje ulubione miejsca, filmy i zabawy. Ale oto – niespodzianka – w domu superwujka siedzi Stef. Nikt go tu nie prosił – złości się dziewczynka. Stef jest beznadziejny – gada jak najęty, zawraca głowę Toniemu, wszędzie łazi z nimi... Nawet bułeczki cynamonowe, które upiekł, są przypalone. Zlatanka wsypuje mu cukier do butów i na różne sposoby manifestuje swoją niechęć. Aż do dnia, kiedy okazuje się, że Stef jest dobrym piłkarzem...

Trudno opowiedzieć książkę, w której obraz waży więcej niż tekst. Miny Zlatanki, wygląd wujków, rekwizyty... wszystko to stanowi osobną narrację, dowcipną i znaczącą. Książka pod włos stereotypom, inteligentna, bez nachalnego morału.



Katarzyna Zimmerer, Zwyczajny dzień
Warszawa 2012, Wydawnictwo W.A.B.


Dwanaście „zwyczajnych dni” Szymka. Dwanaście miniatur o wrażliwym chłopcu, którego rozterki i dylematy bywają bagatelizowane przez dorosłych, podczas gdy okupione są wewnętrzną szarpaniną, wstydem, poczuciem krzywdy. Proste historie domowe i szkolne, widziane oczami ośmiolatka, nie zawsze są tym, czym się wydają rodzicom – w głowie chłopca rozgrywają się potyczki między powinnościami a chęciami, poczuciem winy, godnością, dumą... Drobne epizody szkolne urastają do rangi dziecięcych dramatów.

Każda nowelka poprzedzona jest wyimkiem z książek Janusza Korczaka. Ciągle zdumiewa niezwykła przenikliwość tych krótkich zdań, odpornych na upływ czasu. Niech się schowają wszystkie Spocki i inne nowomodne strategie wychowawcze – Korczak to superman pedagogiki dziecięcej. Stary Doktor zdawał się czytać w otwartych głowach swoich podopiecznych.

Katarzyna Zimmerer „przełożyła” fragmenty pism Korczaka na literacką fabułę – we współczesnych realiach i prostym językiem dzisiejszego ośmiolatka opowiedziała o uczuciach dziecka.



Oskar Brenifier, Uczucia, co to takiego?
ilustracje Serge Bloch, przeł. Magdalena Kamińska-Maurugeon, Poznań 2012, Wydawnictwo Zakamarki.


Oskar Brenifier – francuski wykładowca, doktor filozofii – prowadził warsztaty filozoficzne z dziećmi. Wyniesione z nich doświadczenia obrócił w serię książeczek – są to małe elementarze filozofowania, zachęcające do dociekliwości i krytycznego myślenia. „Uczucia” to pierwsza odsłona serii.

Książka zawiera sześć pytań: „Skąd wiesz, że rodzice cię kochają?”, „Czy dobrze jest być zakochanym?”, „Czy wolisz być sam, czy z przyjaciółmi?”, „Czy jesteś zazdrosny o swoich braci i siostry?”, „Czy boisz się wypowiadać przed całą klasą?”, „Dlaczego kłócisz się z tymi, których kochasz?”. Na każde z pytań pada sześć typowych odpowiedzi, jakie moglibyśmy usłyszeć od kilkulatka. Ale autor nie zadowala się „brykiem”, drąży temat i podważa stereotypową oczywistość odpowiedzi kolejnymi pytaniami. Książka zmusza zatem czytelnika do głębszego namysłu nad naszymi uczuciami, nad pożytkami i szkodami, jakie nam przynoszą. Kapitalna oprawa graficzna towarzyszy tej mądrej książce – jej autorem jest Serge Bloch, sława ilustratorska we Francji.

Niebawem kolejne tomiki serii: „Życie, co to takiego?”, „Dobro i zło, co to takiego?”.



Anna Chachulska, Jak szewczyk smoka pokonał
ilustracje Piotr Socha, Kraków 2012, Zamek Królewski na Wawelu.


Imponującego formatu piękna książka, powstała z inicjatywy dyrekcji Wawelu, jako że jej tematem jest legenda wawelska. Ilustratora wyłoniono w drodze ogólnopolskiego konkursu – zwycięzcą został Piotr Socha. Dzięki utalentowanemu grafikowi znana baśń o Szewczyku Skubie nabrała wigoru. Wielkie, efektowne ilustracje są prawdziwym benefisem Sochy. Komiczny portret zbiorowy rycerzy, gotowych zgładzić smoka (mój faworyt – z muchomorkiem na zbroi), panorama Krakowa, wnętrze jaskini po dizajnersku udekorowane białymi kosteczkami... pycha!

Niebawem druga książka „wawelska” – tym razem z ilustracjami Pawła Pawlaka.



Heekyoung Kim, Dokąd iść? Mapy mówią do nas
ilustracje Krystyna Lipka-Sztarbałło, przeł. Jiwone Lee, Warszawa 2012, Wydawnictwo Entliczek.


Traf sprawił, że niemal jednocześnie pojawiły się w księgarniach dwie książki o mapach. Obie znakomite, piękne i starannie wydane. Razem stanowią turbo-pigułę wiedzy.

Pierwsza to prosta, obrazkowa historia map – poczynając od mapy nieba sprzed 17 tysięcy lat, a kończąc na mapach genomu i nawigacji GPS. Na przykładzie unikatowych egzemplarzy map z różnych epok i regionów zilustrowano postępy, jakie poczyniła nauka i kartografia na przestrzeni wieków. Wykonane na skalnej ścianie jaskini, kamiennych tablicach, drewnie, pergaminie i papierze – mapy dokumentują zmieniające się wyobrażenia o świecie. Efektownym ilustracjom na każdej stronie towarzyszy zadanie do przemyślenia dla małego czytelnika. Na końcu – zwięzłe objaśnienia map. Mądry, pożyteczny picture book, wspólne dzieło Koreanki i Polki, obsypany nagrodami (lista 100 najpiękniejszych książek CJ Picture Book Award, Książka Miesiąca niemieckiej Akademii Literatury Dziecięcej i Młodzieżowej, nominacja do Deutscher Jugendliteraturpreis).



Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Mapy. Obrazkowa podróż po lądach, morzach i kulturach świata
Warszawa 2012, Wydawnictwo Dwie Siostry.


Google Maps odebrało sens atlasom, ale mapy nadal pozostają fascynującym szyfrem, najpiękniejszym pismem obrazkowym. Ola i Daniel Mizielińscy proste zarysy państw i kontynentów zapełnili setkami drobnych rysunków, które więcej mówią dziecku o świecie niż opasłe encyklopedie. Dzięki tym syntetycznym piktogramom czytelnik (oglądacz?) dowiaduje się, jakie zwierzęta i rośliny spotkać można – dajmy na to – na Islandii, a jakie w Namibii czy Nepalu. Jakie bogactwa naturalne ma Kanada, co warto zwiedzić w Ekwadorze, Belgii, Brazylii... Co to garagab z Maroka, a co rosyjskie walonki... W nieskończoność można wodzić palcem po tych mapach. Format wielgachny, a rysunki pyszne. Nieczęsto wiedza przybiera tak atrakcyjny kształt.

Nominacja IBBY za ilustracje.



Aleksandra Szkoda, Jestem miasto. Warszawa
ilustracje Marianna Oklejak, Warszawa 2012, Wydawnictwo Czuły Barbarzyńca.


Książka Roku 2012 IBBY w kategorii książka obrazkowa. Pierwsza z serii mających się ukazać obrazkowych portretów stolic europejskich. Na wielkich kartonowych stronach tego picture booka śledzimy dzieje miasta – od Piastów poczynając (polowania, tratwy, pogańskie fetysze, bosi mnisi, drwale i rycerze...), poprzez Rzeczpospolitą szlachecką (sejmiki, pierwszy most, osadnicy holenderscy, husaria, karoce, ostatni tur...), rozbiory (rogatki praskie, szewc Kiliński, synagogi, pojedynki, Góra Gnojowa, porwanie króla Stasia...), międzywojnie (kabarety, filtry, dworzec główny, majówki, wyścigi konne, tramwaje...), Powstanie (szpitale polowe, Liberator, kanały, Szpilman, barykady, piwnice...), stolicę powojenną (SPATiF, Pałac Kultury, pochody, stadion, bikiniarze, Picasso, ciuchy, Miron, meliny, Lajkonik...), stan wojenny (koksowniki, kolejki, drukarnie podziemne, kino Moskwa, radio Solidarność, ks. Popiełuszko...), aż po dzień dzisiejszy (Okęcie, internet, reklamy, manifestacje, metro, galerie handlowe, szmateksy, Althamer, koncerty plenerowe, palma, nowe mosty, bazary...). Pierwszy obrazkowy podręcznik historii miasta dla malucha. Superedukacyjna zabawka, na początek. Reszta należy do rodzica.



WIEK 9+


Moni Nilsson, Tsatsiki i miłość
przeł. Barbara Gawryluk, Poznań 2012, Wydawnictwo Zakamarki.


O Tsatsikim pisałam parokrotnie na tych łamach, więc tylko anonsuję kolejną, czwartą część rewelacyjnej serii. Nagradzane parokrotnie przez szwedzkie jury dziecięce, kolejne tomy historii o Tsatsikim są komiczne, prawdziwe, niekiedy wzruszające. Z tomu na tom Tsatsiki rośnie, coraz śmielej oddala się od Mamuśki, coraz mu bliżej do kumpli i dziewcząt. Wakacje w Grecji, gdzie mieszka tata Tsatsikiego, uświadamiają mu, że obyczaje szwedzkie i greckie różnią się znacząco. W książce pojawiają się „dziewczyńscy” chłopcy i „chłopackie” dziewczynki – prawdziwe wytchnienie od stereotypowych twardzieli i księżniczek.


Jean de La Fontaine, Bajki
ilustracje Adolf Born, tłumacze różni, Poznań 2012, Wydawnictwo Media Rodzina.

Bajki La Fontaine’a, wiadomo, powinny stać w każdej domowej bibliotece. Daleko bardziej jednak niż zalety siedemnastowiecznej literatury, zachęcają mnie do sięgnięcia po tę książkę rewelacyjne ilustracje Adolfa Borna. Genialny czeski ilustrator (rocznik 1930) dowcipnie i dosadnie akcentuje wszystkie puenty La Fontaine’a, podkreśla prosty i przystępny charakter wierszy i aforyzmów, ujawnia ich ludowy rodowód. To nie książka, to starannie wydany album pysznych ilustracji – w dużym formacie, na aksamitnym papierze i w twardej oprawie. Wydawnictwo Media Rodzina po raz kolejny oferuje luksusową, piękną edycję bajek. Po Andersenie i Grimmach – przyszła kolej na La Fontaine’a, w tłumaczeniach Mickiewicza, Krasickiego, Trembeckiego, Staffa i innych tuzów. Nota bene lektura daje do myślenia – bajki, które uchodzą za nieśmiertelne i „wiecznie zielone”, po blisko trzystu pięćdziesięciu latach odczytywać można à rebours, a niektóre z nich prowokują zgoła niechciany przez autora morał. Skompromitowany feudalizm i hierarchiczne stosunki społeczne, dziś – nie do obrony.



Marcin Wicha, Klara. Słowo na „Szy”
Warszawa 2012, Wydawnictwo Czarna Owieczka.


Drugi dziennik Klary, równie zabawny co pierwszy („Klara. Proszę tego nie czytać”). Kończy się rok nauki i Klara nie chce słyszeć słowa „szkoła” aż do strony osiemdziesiątej szóstej, to jest do września. Wyjazd na wakacje z rodzicami i młodszym bratem ściąga na Klarę serię mniejszych i większych kataklizmów, a rodzice – jak zawsze – okazują się nieprzewidywalni i nie dość dorośli. Spotkanie z Panną Spoksik w nowym wcieleniu także zostaje odnotowane w dzienniku. Wakacje dobiegają końca, a w szkole czeka nieubłagana Pani Przestroga i jej czarny notes. „Żarty się skończyły”, to już czwarta klasa.

Książka z gatunku tych, nad którymi śmieją się zgodnie dzieci i rodzice. I nieważne, że z różnych powodów.



Jo Nesbø, Doktor Proktor i koniec świata być może
ilustracje Per Dybvig, przeł. Iwona Zimnicka, Warszawa 2012, Wydawnictwo Czarna Owieczka.


Trzecia część kompletnie odjechanych przygód rudego Bulka, jego przyjaciółki Lisy i doktora Proktora – szalonego wynalazcy. Pisałam tu o dwóch poprzednich tomach serii i zapewniam, że Jo Nesbø (bardzo poczytny norweski autor krwawych kryminałów dla dorosłych) nadal nic nie stracił ze swojej kompletnie-od-czapki wyobraźni. Jeśli chodzi o groteskę, karykaturę i poczucie humoru – Nesbø nie ma sobie równych.

Otwórz na chybił trafił tę książkę, a twoje belferskie nawyki zostaną wystawione na ciężką próbę. Jeśli istnieje jakieś podobieństwo między Nesbø a resztą świata, to najbliżej mu do Roalda Dahla. Podobnie jak Dahl (który nota bene wywodził się z norweskiej rodziny), Nesbø w nosie ma to-co-przystoi-pisarzowi--dla-dzieci. Jedzie po bandzie, jest złośliwy jak troll. Jego dziecięcy bohaterowie są inteligentni, zuchwali, sarkastyczni, a ich przygody podnoszą włos na głowie. Być może na tym polega nieodparty urok tych książek. Przygodowej fabule towarzyszą genialne ilustracje – równie prowokacyjne jak teksty Nesbø.



Joanna Rudniańska, XY
Warszawa 2012, Wydawnictwo Muchomor.


Piękna, gorzka bajka, która wydarzyła się naprawdę. Jest w niej las, siostry-Sieroty, złoty pierścionek, dobra Baba Jaga, Zły Wilk w stroju leśniczego. I Wojna.

Baśń ma to do siebie, że, chociaż prosta, zamyka w sobie pragnienia i lęki nieobce żadnemu dziecku. Daje dreszcz trwogi, ale i otuchę, wzmacnia wiarę w siłę dobra. Tutaj także – jak to w bajce – dobro zwycięża, ale za cenę niemałych ofiar. Dzięki Joannie Rudniańskiej topos baśniowy obrasta w nowe znaczenia i podteksty, przybiera postać mini-moralitetu, staje się ćwiczeniem z wyobraźni o wielu odpowiedziach. Po setkach zinfantylizowanych wyrobów baśniopodobnych, od których uginają się półki księgarń, w tej książce odnajdujemy prawdziwe wzruszenie, ciarki na plecach, wyzwanie dla serca i wyobraźni.



Czesław Miłosz, Świat. Poema naiwne
ilustracje Mikołaj Chylak, Warszawa 2012, Wydawnictwo Muchomor.


To nie są przecież – jak mógłby ktoś sądzić – wiersze pisane dla dzieci. A jednak książkę bez wahania umieściłabym pod choinką w prezencie dla ośmiolatka. Miłosz szkicuje nostalgiczny mikroświat odległego dzieciństwa, w którym są zachwaszczone ścieżki, wyślizgane drewniane klamki, płoty, rabaty peonii, książki z obrazkami, grzechoczący piórnik... Wiersze mają lunatyczny rytm, spokojny puls, który kołysze i odsyła nas do dziecięcego raju domowych zapachów i zachwytów. Wierzę, że nikt nie zostaje na ten głos obojętny – czy to dorosły, czy dziecko.



WIEK 12+

Małgorzata Musierowicz, McDusia
Łódź 2012, Wydawnictwo Akapit Press.


Kolejne odsłony Jeżycjady rzadko bywają rekomendowane w mediach. Być może dlatego, że ich poczytność od lat nie spada, a grono fanów rośnie. I jak tu promować wypromowane? Autorka niezmiennie trzyma wysoki poziom – pisze lekko i bezpretensjonalnie, z poczuciem humoru, wytrwale sącząc do głów swoich czytelników wiarę w ludzi. Czyta się ją zachłannie, ciurkiem, do ostatniej litery. A zatem tylko dla porządku informujemy, że oto M.M. powołała do literackiego życia kolejną postać – krągłą Magdusię, córkę Kreski. I że Ignaś, od wczoraj licealista, został rażony piorunem. Coup de foudre – to musi boleć.

Dobrze jest, niczym w przyspieszonym filmie, patrzeć, jak bohaterowie Jeżycjady przychodzą na świat, rosną, pokrywają się pryszczami, zakochują, cierpią męki niepewności, aby na koniec doczekać się (lub nie) wzajemności.



Marcel A. Marcel, OroWarszawa 2012, Wydawnictwo Marginesy.


Nie bez przyczyny „Oro” otrzymał tytuł Książki Roku 2012 w konkursie IBBY. Książka jest świetna – wartka, rozumna, przejmująca. Jej bohaterka, nastoletnia Lena, to „podrzutek” – większość życia upłynęła jej w Domu Dziecka. Parokrotne próby umieszczenia dziewczynki w rodzinie zastępczej kończyły się fiaskiem – Lena jak niechciana paczka wracała do bidula. Jest zasklepiona, nieufna, wroga. Kiedy zatem trafia do kolejnych „rodziców” – jest przekonana, że to nie potrwa długo.

Nowy adres Leny nie przypomina poprzednich – pod opieką zastępczych rodziców pozostaje pięcioro dzieciaków w różnym wieku, z poważnymi problemami. Nadpobudliwa Iskra, duża i sentymentalna Cienka, komputerowy maniak Memory, samotnik Arnold i najmłodszy Oko – wszyscy mają swoje ponure tajemnice i głębokie zranienia. Lena przybiera obronną strategię – izoluje się, nie uczestniczy w życiu rodziny. Ale nagle u jej boku pojawia się... no właśnie, kto? Wyobrażony przyjaciel? Bliźniaczy brat, który jest tym wszystkim, co Lena zepchnęła do podświadomości? Przyjazny sufler, który pomoże jej wyjść z kokonu? Kimkolwiek jest Oro, za jego pośrednictwem Lena wróci do świata i upora się z obsesjami.

Książka została oryginalnie, w komiksowej manierze, zilustrowana przez Krzysztofa Ostrowskiego – wokalistę zespołu Cool Kids of Death. Pod męskim pseudonimem autora kryją się dwie kobiety – dramatopisarka i aktorka.   


Książki polecała JOANNA OLECH, autorka nominowanej do IBBY „Tarantuli”.



Joanna Olech, Tarantula, Klops i Herkules
Warszawa 2012, Wydawnictwo W.A.B.


Joanna Olech zna się na pisarskim rzemiośle jak mało kto: z sukcesem zdobywa uwagę od akapitu pierwszego do ostatniego, gatunkowy kostium kryminału sprawdza się tu idealnie.

Autorka ma ucho do języka, którym posługują się na co dzień „starzy” i „młodzi” obywatele III Rzeczypospolitej: jej bohaterowie mów i ą, a nie gadają w próżnię górnolotnym frazesem. Na świat przedstawiony „Tarantuli, Klopsa i Herkulesa” składa się szereg detali znanych z rzeczywistości empirycznie sprawdzalnej.

Słowem, jest autentycznie, a to trampolina do tego, aby z rosnącym napięciem i misternie rozegraną intrygą opowiedzieć o nudnej (do momentu) prowincji polskiej z całym jej bagażem ograniczeń mentalnych oraz stereotypów, które obracają się w proch w tej sporych gabarytów powieści. W „Tarantuli...” pojawia się galeria typów na miarę XXI wieku – maniak komputerowy, ściślej rzecz ujmując haker, panna od stóp do głowy przyodziana w buntowniczą czerń oraz miejscowa Paris Hilton, która zdumiewa bystrością umysłu. Są jeszcze czarno-białe, niedosłowne i zabawne ilustracje Olgi Reszelskiej – dobrze komponujące się z całością tekstu.


KATARZYNA KUBISIOWSKA

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51/2012