Czołgi przeciw Solidarności

Przywódca komunistycznej NRD Erich Honecker zabiegał w 1981 r., aby w ewentualnej inwazji Układu Warszawskiego na Polskę wzięła udział niemiecka dywizja pancerna.

14.12.2010

Czyta się kilka minut

9. Dywizja Pancerna armii NRD stacjonowała koło Szczecina (kadr z filmu) / ARTE /
9. Dywizja Pancerna armii NRD stacjonowała koło Szczecina (kadr z filmu) / ARTE /

13 grudnia 1981 r. był czarnym dniem nie tylko w historii Polski, gdzie Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny. Był to także czarny dzień w relacjach polsko-niemieckich. Tego dnia kanclerz RFN Helmut Schmidt odwiedził komunistyczną NRD; na miejsce spotkania z jej liderem Erichem Honeckerem wybrano miasteczko Güstrow w Meklemburgii. Gdy Schmidt dowiedział się o wydarzeniach w Polsce, nie przerwał wizyty. Fatalne spotkanie szefów dwóch państw niemieckich, debatujących o "odprężeniu" w chwili, gdy w Polsce na ulice wyjeżdżają czołgi, wydaje się jeszcze bardziej dwuznaczne dziś - gdy wiemy, jaką rolę Honecker odgrywał podczas miesięcy poprzedzających 13 grudnia.

Opowiada o tym przejmujący film dokumentalny "Panzer gegen Polen - Honeckers Geheimplan gegen Solidarność" ("Czołgi przeciw Polsce. Tajny plan Honeckera przeciw Solidarności"). Jego autorem jest Henry Köhler, a wyprodukowała go telewizja Arte. Film ogląda się jak polityczny thriller: dramatyczne wydarzenia z 1981 r. przeplatają się ze wspomnieniami. Także Jaruzelskiego, który opowiada o buńczucznej postawie Honeckera: twierdzi, że przywódca NRD był najgorętszym zwolennikiem inwazji Układu Warszawskiego w Polsce.

Honecker obawiał się, że destabilizacja systemu władzy w PRL najmocniej uderzy właśnie w NRD, "prymusa" w sowieckim imperium. - Po sierpniu 1980 r. władze NRD postanowiły odizolować własne społeczeństwo od Polski - mówi Köhler w rozmowie z "Tygodnikiem". - Równocześnie trwały przygotowania do udziału 9. Dywizji Pancernej armii NRD w ewentualnej inwazji, wzorowanej na interwencji w Czechosłowacji w 1968 r. Dywizja ta stacjonowała blisko Odry, nad Zatoką Szczecińską.

Powołując się na dokumenty - m.in. protokoły Biura Politycznego SED (partii komunistycznej), korespondencję z ambasadą w Warszawie i akta "Grupy Operacyjnej Warszawa" (komórki tajnej policji Stasi, zajmującej się Polską) - Köhler twierdzi, że w "ratowaniu socjalizmu" miało wziąć udział 15 dywizji sowieckich, dwie czechosłowackie i jedna niemiecka. Reżyserowi udało się dotrzeć do byłych oficerów armii NRD; opowiadają, że bali się tej operacji, że mieli wyrzuty sumienia. W końcu niemieccy żołnierze mieliby wkroczyć do Polski...

Głos zabiera też sędziwy Helmut Schmidt. Potwierdza, co powiedział Honeckerowi, gdy usłyszał o stanie wojennym ("Niedobrze, że coś takiego okazało się konieczne"), i broni swego ówczesnego stanowiska. Co potwierdza pogląd, że socjaldemokratyczny rząd RFN postrzegał Solidarność głównie jako czynnik mogący zdestabilizować "odprężenie". Na pytanie, czemu nie wspierał Solidarności, Schmidt mówi beznamiętnie: "Na tamtym etapie nie można było równocześnie rozmawiać z rządem [PRL] i z tamtejszą opozycją". Tłumaczy, że nie przerwał wizyty, gdyż wielu Niemców z NRD wiązało z nią duże nadzieje na "odwilż" w relacjach niemiecko-niemieckich, np. poluzowanie przepisów o podróżowaniu. Poza tym Niemcy z NRD nie pałali specjalną sympatią do Polaków. - Gdyby Schmidt demonstracyjnie przerwał swą podróż do NRD, uzasadniając to stanem wojennym w Polsce, dziś w podręcznikach wyglądałoby to ładnie - mówi Köhler. - Ale wtedy w NRD mało kto by to zrozumiał.

Zupełnie inne były reakcje na stan wojenny w Niemczech Zachodnich. Przez kraj przetoczyła się fala sympatii wobec Polski, co znalazło też wyraz w akcji "paczkowej": miliony Niemców z RFN zaczęły słać do Polski paczki z pomocą; organizowano transporty humanitarne. Nie zabrakło krytyki wobec Schmidta po tym, jak w telewizyjnych wiadomościach najpierw można było zobaczyć czołgi w Polsce, a później kanclerza żartującego z Honeckerem.

Rozgoryczenie było udziałem także nas, zachodnich reporterów, którzy zjechali do Güstrow, by relacjonować kanclerską podróż. Staliśmy się świadkami makabrycznej inscenizacji, możliwej tylko w dyktaturach: aby zapobiec sytuacji z 1970 r. w Erfurcie, gdy w czasie wizyty w NRD kanclerza Willy Brandta ludność zgotowała mu owację - mieszkańcom Güstrow kazano zostać w domach. Na ulicach zgromadzono zaś 5 tys. funkcjonariuszy Stasi, zwiezionych z całego kraju, by oklaskiwali Honeckera.

Stan wojenny i izolacja Polski od świata: dla nas, dziennikarzy telewizyjnych, oznaczało także problem - jak, nie mając zdjęć, przygotowywać materiały o tym, co się dzieje za Odrą? Ale dziennikarze są pomysłowi: redaktorzy zachodnioberlińskiego magazynu telewizyjnego "Kontraste" postanowili wykorzystać geograficzną bliskość tej "wyspy wolności w morzu czerwonym" od Polski: na naszym wieżowcu zainstalowaliśmy antenę kierunkową i nagrywaliśmy to, co pokazywała PRL-owska telewizja. Dzięki temu - wprawdzie nielegalnie, ale w słusznej sprawie - przez wiele miesięcy Europa Zachodnia otrzymywała zdjęcia z Polski stanu wojennego.

Przełożył WP

JOACHIM TRENKNER, korespondent "Tygodnika" w Berlinie, był w latach 80. reporterem telewizji z Berlina Zachodniego i szefem magazynu "Kontraste" poświęconego Europie Wschodniej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 51/2010