CZECHY: Ferdynandomania?

Rezultatem I wojny światowej – bez względu na to, jak przerażającej i krwawej – była niepodległa Czechosłowacja: spełnione marzenie.

04.08.2014

Czyta się kilka minut

Pierwszy czechosłowacki prezydent Tomáš Masaryk opisywał tę wojnę jako kolosalne zmagania między siłami postępowymi i demokratycznymi a reakcyjnymi i teokratycznymi, podczas których Czesi i Słowacy stanęli po słusznej stronie historii.

Gdy powstała Czechosłowacja, gloryfikowano nie żołnierzy umierających dla imperium Habsburgów w walce z Rosją, Serbią czy Włochami, ale byłych jeńców, którzy w Rosji i Francji sformowali Legiony Czechosłowackie i po 1918 r. stali się kamieniem węgielnym nowej armii czechosłowackiej. Choć więc dla wielu Czechów walczących w szeregach armii Habsburgów wojna była przegrana, to czeski naród był zwycięzcą. Ta oficjalna i dominująca narracja z lat 1918-38 została potem uzupełniona wersją komunistyczną, która podkreślała kapitalistyczne i imperialne siły stojące za konfliktem. Rewolucję październikową z 1917 r., jako inny „efekt uboczny” Wielkiej Wojny, wskazywano jako wydarzenie najważniejsze. Taka narracja dominowała w latach 1948-89.

Po upadku komunizmu nastąpił renesans poglądu Masaryka, ale przyjęto także rozpowszechnioną w Europie opinię, że I wojna była olbrzymią tragedią dla kontynentu. A dziś setna rocznica zamachu w Sarajewie i wybuchu wojny była szeroko relacjonowana przez czeskie media. Otwierano wystawy, w telewizji pokazano serial o Wielkiej Wojnie. Częściowo wynika to z faktu bliskich związków zabitego w Sarajewie arcyksięcia z Czechami jako krajem (choć nie z Czechami jako obywatelami): zamek Konopiště koło Pragi był jego rezydencją. Niektórzy komentatorzy krytykowali nawet obchody jak zbyt „austrofilskie”, szerzące „ferdynandomanię” i pokazujące Austro-Węgry z pozytywną nostalgią. I taki szczegół: dyskutowano też rolę kierowcy arcyksięcia, Czecha Leopolda Lojka, który przez pomyłkę wjechał prosto w ręce zamachowca Gawriła Principa.

Wydaje się, że rocznica wzbudza dziś większe zainteresowanie w Czechach niż na Słowacji. Ale dotyczy też Słowaków – nie tylko dlatego, że 400 tys. z nich powołano wtedy do wojska, a prawie 70 tys. zginęło, ale także ze względu na ich rolę w procesie tworzenia Czechosłowacji.

Na pewno też rocznica I wojny wzbudziła zainteresowanie osobistymi historiami, opowieściami o przodkach – zebrane relacje są udostępniane np. na portalu Europeana 1914–1918 (europeana1914-1918.eu/sk).


Przeł. PB


JAN ADAMEC jest czeskim historykiem i politologiem. Prowadzi internetowy magazyn poświęcony „zimnej wojnie” (praguecoldwar.cz), współpracuje z portalem Visegrad Revue (visegradrevue.eu).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Wojna naszych pradziadków