Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wznieść pomnik trwalszy niż ze spiżu. Odwieczne marzenie artysty. Marina Abramović śmiało idzie tropem Horacego i proklamuje „sztukę długiego trwania”. Moja miłość do sportów wytrzymałościowych jest niemal bezgraniczna, więc nie mogło mnie to nie zainteresować. Zacznijmy zatem objaśniać sztukę martwemu zającowi: „Pierścień Nibelunga” – wiadomo, Wagner, wiadomo, tetralogia, wiadomo, około 15 godzin efektywnego czasu gry (sporo zależy od dyrygenta). Przy nim dwudziestowieczny La Monte Young i jego „Fortepian Dobrze Nastrojony” to mały pikuś – trwa mniej więcej sześć godzin. W 1969 roku nowo poślubieni Yoko Ono i John Lennon pozostali przez tydzień w hotelowym łóżku w ramach happeningu promującego pokój na świecie. W Hiltonie.
Autentycznie rewelacyjne dzieło Christiana Marclaya „The Clock” trwa co do sekundy 24 godziny, podobnie jak „Psychoza” (tytuł nieprzypadkowy, film odpowiednio zwolniony) Douglasa Gordona. Kilka lat temu niejaki Davide Balliano przez dziewięć godzin bezustannie zapalał zapałki w ciemnościach. Efekt: osmalona ręka. Nie chcę być bynajmniej ironiczny, więc teraz powrócę do patronki niniejszego felietonu. Wielka Marina Abramović zajmuje poczesne miejsce w kategorii artystów wytrzymałościowych z czasami 17 godzin („Relation in Time” z Ulayem), 12 dni („The House with the Ocean View”, sama), oraz siedemset szesnaście i pół godziny „The Artist Is Present” (z różnymi widzami siedzącymi naprzeciwko). Odnotuję jeszcze mojego imiennika, jak zawsze ekstremalnego Johna Cage’a, i jego dzieło na organy, jakże trafnie zatytułowane „ASLSP ( As SLow aS Possible)”. Czas trwania: 639 lat. Rozpoczęło się w 2001, zakończy w Roku Pańskim 2640.
Może pokrótce coś dla równowagi. Na drugim biegunie też ciekawe zjawiska: „jednominutowe rzeźby” Erwina Wurma, „Commercial Album” grupy The Residents zawierający czterdzieści utworów po sześćdziesiąt sekund każdy, oraz najkrótsza piosenka w dziejach ludzkości: „You Suffer” Napalm Death. 3,6 sekundy.