COP24: Narada nad przyszłością

W cieniu kopalnianych szybów świat jeszcze raz spróbuje porozumieć się w sprawie ratowania klimatu.

03.12.2018

Czyta się kilka minut

Katowice, 2 grudnia 2018 r. /  / FOT. KACPER PEMPEL / REUTERS / FORUM
Katowice, 2 grudnia 2018 r. / / FOT. KACPER PEMPEL / REUTERS / FORUM

Trawę pomalowano już dwa tygodnie temu. W przygotowanym przez MSZ klipie klimat w Polsce zmienia się tylko na lepsze, a przyjazne środowisku technologie nieustannie rozrzedzają energetyczny koktajl. Ale przywódcy 195 państw, którzy przyjechali do Katowic na 24. Zgromadzenie Stron (3-14 grudnia), nie czerpią wiedzy o Polsce z Wiadomości TVP. Kraj, którego gospodarka jest uzależniona w 80 proc. od energii opartej na węglu, to już nie Poland, tylko Coaland. Tym bardziej że partnerami szczytu zostały m.in. Jastrzębska Spółka Węglowa, Tauron, PGE i PGNiG ładujące do atmosfery miliony ton gazów cieplarnianych rocznie.

To ostatnie może być paradoksalnie pozytywnym sygnałem. Rewolucja w energetyce jest nieunikniona, a tematu klimatycznej katastrofy nie da się dłużej ignorować. Czerpiące zyski z eksploatacji paliw kopalnych spółki chcą być obecne przy nowym rozdaniu.

Nazwa Zgromadzenie Stron może być na pierwszy rzut oka myląca. W obliczu destabilizacji warunków życia na planecie cała ludzkość musi trzymać jedną stronę, a jej celem powinno być łagodzenie tych skutków wysoko-
emisyjnego stylu życia, których już nie uda się uniknąć. Nauka jest zgodna, że tylko utrzymanie wzrostu średniej temperatury o 1,5 st. C w porównaniu do tej sprzed epoki przemysłowej gwarantuje w miarę bezpieczną drugą połowę XXI wieku. Tymczasem już teraz podgrzaliśmy Ziemię o 1,2 stopnia.


CZYTAJ TAKŻE:

ZMIERZCH EPOKI CZŁOWIEKA: Kilka najbliższych lat będzie najważniejszych w historii ludzkiej bytności na Ziemi. Katastrofa klimatyczna nie będzie długotrwałym procesem. Po przekroczeniu punktu krytycznego nasz świat po prostu runie. Jego los decyduje się teraz – pisze Adam Robiński.

ROZMOWA Z EWĄ BIŃCZYK, FILOZOFKĄ: Mówienie, że na ratowanie Ziemi jest już za późno, paraliżuje. A my nie potrzebujemy wehikułów czasu ani geoinżynierii. Mamy opracowane proste rozwiązania. Musimy tylko zacząć je wdrażać.

TAKI MAMY KLIMAT: Rząd przedstawił trzeźwą diagnozę skutków zmiany klimatu, ale wciąż nie ma strategii, jak jej przeciwdziałać. Walka ze smogiem nie musi oznaczać, że będziemy emitować mniej dwutlenku węgla. Tekst Piotra Siergieja.


Szczyty COP odbywają się rokrocznie od 1995 r. Najważniejszym był paryski sprzed trzech lat, którego uczestnicy zgodzili się na dobrowolne ograniczanie emisji. Ówczesny szef francuskiego MSZ Laurent Fabius zielonym młotkiem przyklepywał porozumienie, a na twarzach wielu delegatów malowało się autentyczne wzruszenie.

Trzy lata później częściej widać jednak frustrację. Polityczny klimat nie sprzyja ratowaniu klimatu. Przywódcą USA jest klimatyczny denialista Trump, a prezydent-elekt Brazylii Jair Bolsonaro zapowiedział wylesianie Puszczy Amazońskiej, zamiast jej zalesiania.

Jak dalecy jesteśmy od realizacji celów stawianych nam przez naukę, uświadomiła seria raportów opublikowanych w ostatnich tygodniach. Najważniejszy płynący z nich wniosek to ten, że do 2050 r. emisja dwutlenku węgla do atmosfery musi zostać zredukowana do zera. Dokładnie to zaproponowała w minioną środę krajom Unii Komisja Europejska. Najpóźniej za 32 lata sojusz ma emitować do atmosfery tylko tyle gazów cieplarnianych, ile będzie w stanie jednocześnie pochłonąć. Polski rząd może oczywiście stanąć okoniem, potwierdzając rolę unijnego szwarccharakteru. Niewykluczone jednak, że realizacja polityki klimatycznej sojuszu przez kraje członkowskie będzie miała odzwierciedlenie w wieloletniej perspektywie budżetowej UE.

Celem katowickiego COP24 jest wypracowanie zasad egzekwowania porozumień paryskich. Jeśli uczestnicy szczytu jeszcze raz staną na wysokości zadania, społeczność międzynarodowa uzyska mechanizmy kontrolne i dyscyplinujące. Ale oprócz kija ludzkość potrzebuje też marchewki – przykładów na to, że ukierunkowana na zerowe emisje transformacja gospodarki jest nie tylko możliwa, ale i opłacalna. Deklaracja Komisji Europejskiej może więc już teraz okazać się najważniejszym osiągnięciem katowickiego szczytu.        ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz i pisarz, wychowanek „Życia Warszawy”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Opublikował książki „Hajstry. Krajobraz bocznych dróg”, „Kiczery. Podróż przez Bieszczady” oraz „Pałace na wodzie. Tropem polskich bobrów”. Otrzymał kilka nagród… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 50/2018