Kąkol i pszenica
Kąkol i pszenica
W niedzielę Bożego Miłosierdzia odczytałem po mszy komunikat Prezydium Episkopatu wzywający do uchylenia ustawy z 1993 r., dopuszczającej w trzech przypadkach przerwanie ciąży. Niektórzy z uczestniczących we mszy odprawianej przeze mnie byli zaskoczeni, że komunikat odczytałem. Nie było bowiem takiego obowiązku. Biskup ordynariusz nie zobowiązał kapłanów diecezji lubelskiej do odczytania go. Podobno w niektórych diecezjach w ogóle nie odczytywano tego komunikatu.
Ja odczytałem z dwu powodów. Wypowiedź pochodzi od zespołu biskupów najbardziej liczących się w naszym kraju, bo od Prezydium Konferencji Episkopatu. A głos biskupów jest zawsze ważny, nawet wtedy, gdy się nie całkiem z nim zgadzamy. Po wtóre, odczytałem ten komunikat, bo zrodził się on z troski o nienarodzonych, a ta troska jest wielką troską wielu z nas, także jest wielką moją troską.
Aborcja: prawny zakaz czy sumienie
- Zuzanna Radzik: Boję się mówiących w moim imieniu
- Rozmowa z Markiem Jurkiem: bardzo nieświęty spokój
Jednakże uważam, że w komunikacie Prezydium Episkopatu ta troska została wyrażona w sposób trochę uproszczony. Nieco innych akcentów oczekiwałbym od Pasterzy Kościoła.
Wiele lat temu, w duszpasterstwie akademickim prowadzonym przeze mnie zrodziła się potrzeba podjęcia działań w obronie nienarodzonych i powstał wówczas zespół studentów, który przyjął nazwę „Troska o życie”. Od tego czasu wiem, że nie każda głośno deklarowana „obrona” jest rzeczywistą obroną.
Oto czego oczekiwałbym od biskupów mojego Kościoła, zanim zgłoszą postulat uchylenia ustawy z 1993 r.
Chciałbym po pierwsze, aby uroczyście oświadczyli, że są pełni uznania i podziwu dla tych wszystkich rodziców, którzy ofiarnie, często za cenę rezygnacji z osobistych ambicji i karier, wychowują swoje niepełnosprawne dzieci. Ten podziw jest tym większy, że wielu rodziców miało świadomość, że ich dziecko urodzi się fizycznie lub umysłowo kalekie, a jednak zdecydowali się na jego urodzenie i wychowanie. Postawa takich rodziców jest skarbem nie tylko Kościoła, ale całej społeczności ludzkiej. Chciałbym także, aby biskupi uroczyście wyrazili uznanie i podziw dla heroizmu tych matek, które będąc świadome zagrożenia własnego życia, zdecydowały się na urodzenie swoich dzieci.
Po wtóre chciałbym, aby biskupi oświadczyli, że zdają sobie sprawę z tego, przed jak trudnymi decyzjami stoją rodzice, których nienarodzone dzieci z dużym prawdopodobieństwem, a może nawet z całą pewnością okażą się fizycznie lub umysłowo upośledzonymi. Chciałbym, aby biskupi wprost powiedzieli, że przyjęcie takiego potomstwa wymaga heroizmu, a jednak pokornie poprosili, by matki i ojcowie takich dzieci poszli za głosem swego sumienia, które każe uszanować każde ludzkie życie. Ze swej strony społeczność Kościoła uaktywni się i zrobi wszystko, aby takie rodziny nie pozostały same.
Wreszcie po trzecie chciałbym, aby biskupi zaapelowali do władz państwowych o realną pomoc rodzicom wychowującym niepełnosprawne dzieci. W tej materii jest bardzo wiele do zrobienia. Mam bliską rodzinę żyjącą w Niemczech, wychowującą dwu synów od zawsze sparaliżowanych. Pomoc rodzicom opiekującym się takimi dziećmi w Niemczech i Polsce – to niebo a ziemia! Trzeba też pamiętać i trzeba o tym ciągle przypominać rządzącym, że stosunek do ludzi upośledzonych, kalek, chorych i starych naocznie pokazuje, czy dany kraj jest w gronie krajów cywilizowanych, czy prymitywnych.
Marzeniem wielu z nas jest doczekanie takiego momentu, kiedy całe społeczeństwo uzna, że każde ludzkie życie, także ułomne, jest święte. Marzeniem jest, aby żadnemu nienarodzonemu życia nie odbierano. Aby przybliżyć się do tego ideału, trzeba wielkiej pracy wychowawczej, trzeba wielkiego wysiłku i trzeba wielkiej miłości. Wprowadzenie całkowitego zakazu nie jest lekarstwem ratującym życie każdego nienarodzonego. Decyzja na urodzenie kalekiego dziecka jest aktem heroicznym i musi być osobista. Tej osobistej decyzji nie można zastąpić decyzją prawodawcy! Uchylenie ustawy z 1993 r. to zły pomysł, który przyniesie więcej szkody niż pożytku. To nie jest pomysł, który przysłuży się nienarodzonym!
Wiem, że posypią się na mnie gromy za to, co powyżej napisałem. A ja uważam, że moje stanowisko jest ewangeliczne. W 13. rozdziale Ewangelii św. Mateusza zapisana jest przypowieść o pszenicy i kąkolu. Wyrosła pszenica, ale wyrósł też kąkol. Gorliwi żniwiarze natychmiast przybiegli do gospodarza z propozycją wyzbierania kąkolu. Ale gospodarz odpowiedział: „Nie, abyście zbierając kąkol nie powyrywali zarazem i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa”. Ludzka i chrześcijańska mądrość każe czasem czekać na moment, kiedy bez szkód będzie można nareszcie usuwać chwast.
Cierpliwości! Pracujmy nad tym, aby życie nienarodzonych było w naszym kraju i wszędzie szanowane. Przygotowujmy odpowiednie warunki. Głośmy z mocą i miłością, że każde życie jest święte. I bądźmy miłosierni dla tych, którzy uważają inaczej. ©
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Dodaj komentarz
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
"Nie od razu Rzym (Kraków) zbudowano"-co oznacza...
Dziękuję Tygodnikowi Powszechnemu
Trzy wesela i pogrzeb
Mimo wszystko nie widzę związku.
A ja widzę
Tiaaa (ad Kaja Gondek)
Kaja Godek
Kontekst ten sam.
Mam nadzieje, ze Sz.P. nie
Znowu Niemcy górą
Niemcy gora
No to się pomyliłem
Bzdury pan piszesz, ale
Nie jest ważne kto mówi, ważne aby mówił prawdę
W czasach stalinowskich
Szanuję i podziwiam osobistą decyzję wspomnianej Pani
"Pluton frajerów" i "armia cwaniaków"
A może dajmy podmiotowość prawną i plemnikom?
"Podmiotowość prawna plemików"(komórek rozrodczych )...
To nie świętość,
Eee...kawałkujesz problem, żeby wyszło koniecznie na Twoje HM
Prawda przez objawienie?
Witam kolegę :) Sam pan widzi
PS. Swoją drogą, mam pytanie:
Piszę bo lubię, zatem nie ma mowy o nudzie :)))
Pisze Pan strasznie
Przepraszam, że ta późno, ale jeśli jeszcze pan tu zagląda ;p
Nawet najtęższi filozofie nie rozstrzygnęli podstawych problemów
Na kopy
TO OBJAWINIE mozna ująć jednym słowem:
Dziękuję,
Bo to nie jest "na głowę", a "na serce"; wg augustianskeigo:
Na serce proszę pana to jest nalewka głogowa.
To może wreszcie, katolicy,
No proszę.
Diabeł tkwi w szczegółach,
O tym jak nie dostałem rozgrzeszenia
?
Lwi pazór pani Godek...
?
Zauważyłbym
Ale sa przypowieści, które "dotykają wieczności", czyli...
Tytułowa jednakowoż
Fakt...bowiem napisane jest:
Kakol i pszenica rosna do
O. Wiśniewskiemu do rozumu
Obrońcy życia czy niewolnicy dogmatów?
Potrzeba autorytetu
Polski dance macabre
Paranoja KOD jest nie do przebicia
Strony