„Co począć?”

Julia Hartwig, To wróci Niewinność w stawianiu pytań, nie naiwna, lecz odważna, bywa - jak tutaj - narzędziem poetyckiej oryginalności. Bowiem myśl nowa i świeża powstać może dopiero wtedy, kiedy pole widzenia zostanie oczyszczone ze schematów i sztywnych zasad rozumowania.

29.02.2008

Czyta się kilka minut

Niełatwo znaleźć wspólny mianownik dla tych wierszy połączonych jednym tytułem "To wróci". Być może niepotrzebnie uparcie szukamy. Tom wierszy wcale nie musi być zbiorem elementów, które wchodzą ze sobą w ścisłe zależności. Wystarczy, że połączy je czas, w którym powstawały, albo - wszechmocna w tym przypadku - wola poety, który z jakiegokolwiek jemu tylko znanego powodu zechciał je ze sobą zestawić.

A jednak, gdy przeczytamy te czterdzieści wierszy, nie opuści nas szybko poczucie, że mają ze sobą trochę więcej wspólnego. Trochę więcej niż na pierwszy rzut oka widać. Choć być może to tylko czytelnik zasugerowany ich bliskością w przestrzeni, sąsiedztwem cienkich stron i kolejnych w spisie treści umieszczonych tytułów, wywnioskuje z tego konsekwencje dla samej treści. Być może. Ale czytelnik poezji, który dzieli przecież z poetą trud uważnego oglądu i opisu świata, który wraz z nim zatrzymuje się przy codziennych obrazach realności, aby spojrzeć na nie świeżym okiem, ma do tego pełne prawo.

A zatem - co właściwie łączy te wiersze? I - co "wróci"?

O wielka radości odczuwania smutku i cierpienia

O doświadczenie, które krążysz w naszych żyłach

Co z tobą począć? Co począć?

("Serce dnia")

Co począć z naszym doświadczeniem? I w ogóle, po prostu - "co począć?". Oto tu jesteśmy. I co dalej? Oto "doświadczenie krąży w naszych żyłach". Jaki jest jego sens?

"Co począć?" to zasadnicze pytanie nowego tomu wierszy Julii Hartwig. Pytanie najprostsze, bo ujmuje doświadczenie człowieka u samych podstaw. Zadane wprost - z odcieniem rozpaczy, ale i zapewne z odrobiną nadziei, że być może owo doświadczenie uda się przynajmniej opisać - stanowi także dobry przykład charakterystycznej dla pewnego typu (dobrej) poezji niewinności w stawianiu pytań i zagadnień. Niewinności zupełnie nie naiwnej, przeciwnie - dzięki związanej z nią odwadze słowa umożliwiającej szczególną wnikliwość opisu.

Patrząc na motyla siadającego

na framudze ganku

powiedziała niespodziewanie:

Zawsze w takiej chwili

wydaje mi się że ktoś daje mi znak

("Niewinność")

Poetycka "niewinność" polega tu nie na tym przecież, by uwierzyć, że każdy siadający na framudze motyl jest znakiem z zaświatów, ale na tym, żeby zachować wolność potraktowania tej sytuacji w taki - niezgodny z banalnie racjonalną, powszechnie akceptowaną logiką codzienności - sposób. Żeby pozwolić dziać się światu, nie porządkując jego delikatnych struktur wedle raz ustalonego schematu, powszechnie uznawanego za jedyny. Niewinność poetycka będzie więc w tym sensie narzędziem poetyckiej oryginalności. Bowiem myśl nowa i świeża powstać może dopiero wtedy, kiedy pole widzenia zostanie oczyszczone ze schematów i sztywnych zasad rozumowania. W tym sensie poetycko niewinne jest także owo proste pytanie "co począć?". Zada je człowiek w nieszczęściu, ktoś, kto stracił wszystko, ale także ten, kto - porzuciwszy pewne założenia - odkryje, że kiedy zostaje sam na sam ze światem, nic mądrzejszego nie pozostaje mu do powiedzenia.

Spokojny i zapatrzony

nie przestawał być gdzie indziej

bo wnętrze jego pełne było obrazów

("Gdzie indziej")

To najpełniejsza być może charakterystyka bohatera większości wierszy nowego tomu Julii Hartwig. Żyje w kilku wymiarach. Nie wie, co z tym począć. Choć to nadaje jego przeżyciu szczególny status poetycki. Co począć ze światami, które były kiedyś naszymi? Co począć z przeżyciami, na które nie ma już miejsca? Co począć z odłamkami innej rzeczywistości, które utkwiły w nas i - niepodatne na żadną zmienność - nadal stanowią tak istotną, choć dla innych już niezrozumiałą, sferę życia? Parafrazowanie dobrej poezji zawsze odbiera słowu jego - z trudem przez poetę nadaną - siłę magiczną, poprzestanę więc na tych kilku rozwinięciach zacytowanej zwrotki, które ukazują dodatkowy - bardziej szczegółowy i charakterystyczny dla tego tomu - sens ogólniejszego pytania "co począć?". Pytanie to staje się przecież tym poważniejsze, im więcej "krążącego w żyłach" doświadczenia. I im gęściej się gromadzą kolejne wymiary wewnętrznego życia.

A owo "gdzie indziej", w którym "spokojny i zapatrzony" przebywa? "Gdzie indziej" ma sens wieloraki. To świat umarłych, "Najdroższych / Niewidzialnych" ("TA CHWILA"), których obecność w tomie jest bardzo wyczuwalna. I - w szerszym sensie - to realna obecność przeszłości, tego, co minione, ale w doświadczeniu wciąż przecież żywe. Jak w zamykającym tom wierszu "Tak będzie", którego pierwszy wers stał się tytułem całego tomu "To wróci". Powraca rzeczywistość sprzed "zagłady". Zagłady, która nie musi przecież być dosłowną katastrofą, ale przydarza się każdemu, bo każde życie upływa. To prosta katastrofa przemijania. Powszednia i codzienna - choć wcale przez to nie lżejsza do zniesienia - zagłada niesiona przez czas. Przeszłość to "My jeszcze nieświadomi / co spełnić się może / a co na zawsze / będzie odebrane", my nieświadomi przyszłości. I nieświadomi nadchodzącej nieuchronnie zagłady.

"Gdzie indziej" to również kraina możliwości, które nigdy nie zdążyły przemienić się w realność. "Wracaj Rimbaud" - woła w innym wierszu Julia Hartwig, próbując zmienić bieg tragicznego losu poety. "Teraz już wiesz co cię tam czeka". Powracający z podróży Rimbaud to przeszłość zmieniana z perspektywy teraźniejszości. Wizja ze wspomnianego wyżej wiersza "Tak będzie" - to z kolei przeszłość odnowiona w przyszłości. Poetka przemieszcza się w czasie bez kłopotu. Ale to nie przynosi jej ulgi. Ciężar istnienia staje się bardziej uciążliwy, jeśli "wnętrze jest pełne obrazów". Ukojenie jest być może dostępne jedynie poza ową wielowymiarową sferą przeżycia, poza "krążącym w żyłach" doświadczeniem. Poza przeszłością i przyszłością, w wątłej realności tego, co trwa:

Stanęła w ciemności przy oknie

i patrzyła

Czarne jezioro bezksiężycowe niebo

ciemny ledwo widoczny zarys nagich

gór

wszystko zatopione w utajonym napięciu trwania

Oddalenie od własnego istnienia było tak wielkie

obcość tak kojąca

jakby dusze zapomniały o tym co przeżyły (...)

("Nocą w Bellagio")

Takie ukojenie niekoniecznie należy wprost utożsamiać ze szczęściem. Choć po przeczytaniu tego wiersza miałoby się oczywiście na to wielką ochotę. Być może dla poetki najpełniejszym szczęściem pozostaje owa związana z ogromem doświadczeń "wielka radość odczuwania smutku i cierpienia". Być może do pełnego szczęścia konieczne okaże się przyjęcie w obręb doświadczenia - choć pełna akceptacja wydaje się jednak niemożliwa - katastrofy przemijania. A - znów - być może przeżycie takiej chwili ukojenia staje się możliwe właśnie dopiero pod warunkiem przyjęcia faktu przemijania czasu? W takim razie taka chwila oderwania jednak byłaby po prostu szczęściem? Jezioro, niebo i góry pogrążone w ciemności, "zatopione w utajonym napięciu trwania". Moc trwania jest tak wielka, że "dusze zapominają o tym co przeżyły", na chwilę uwalniają się od ciężaru doświadczenia i związanego z nim nieodłącznie czasu.

Ale czym jest szczęście - nie wiadomo i nie wyjawia nam tego do końca również poetka. Z określaniem szczęścia w każdym razie - trzeba uważać.

"Co począć?"

"To wróci". Być może.

Julia Hartwig, To wróci, Warszawa 2007, Wydawnictwo Sic!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2008

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (8/2008)