Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Lekarze sportowi i wojskowi od lat świetnie znają spadające wraz z odwadnianiem się organizmu statystyki; zwykle jednak bada się przypadki ostre. Utrata wody równoważnej 8-10 proc. masy ciała prowadzi do splątania i przywidzeń, a wręcz zagrożenia życia. Odwodnienie rzędu 5 proc. redukuje dwu- lub nawet czterokrotnie czas reakcji, zdolność do zapamiętywania i uważność. Co jednak z tymi mniej dramatycznymi przypadkami, które jednak dotyczą nie tylko sprintera na upale i żołnierza w Iraku, ale każdego z nas, codziennie?
Autorzy artykułu przeanalizowali dziesiątki artykułów, skupiając się na efektach występujących przy utracie wody zbliżonej do 1-2 proc. masy ciała. Już przy odwodnieniu wynoszącym 1,5 proc. badani częściej popełniali błędy w niektórych zadaniach wymagających spostrzegawczości i uważności; nieco wolniej przychodziło im też przywoływanie dopiero co poznanych faktów. Przy 2,5 proc. odwodnienia występuje już wyraźnie słabsza koordynacja ręka-oko: ręka jest mniej stabilna, gorsza jest też ocena odległości.
Jeden procent masy ciała to w przypadku autora tego tekstu 0,7 litra wody. Nawet mało intensywny wysiłek, ale dokonujący się w temperaturze 35°C, potrafi pozbawić mnie takiej ilości wody w ciągu 2-3 godzin. Jogging załatwi to w godzinę. Jazda w rozgrzanym samochodzie przez 3 godziny bez przyjmowania płynów w zasadzie gwarantuje, że będę miał gorszą spostrzegawczość i czas reakcji. I teraz haczyk – odwodnieniu rzędu 1-2 proc. masy ciała wcale nie musi towarzyszyć uczucie pragnienia. Ba! Jednym ze skutków ubocznych braku wody jest... nieprawidłowa ocena stopnia własnego odwodnienia. ©